| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Martyna Grajber sezon 2022/2023 spędza we włoskim Wash4green Pinerolo. Dla przyjmującej jest to pierwszy rok grania za granicą. – W Polsce za to często bardzo skupiamy się na wszystkim co jest wartością dodaną w siatkówce, czyli na przykład odżywki, przygotowanie motoryczne, odnowa biologiczna, sprzęt i tak dalej, zapominając przy tym, że wszystko to bez esencji, jaką jest wyjście na parkiet i agresywne granie w siatkówkę z dużym poświęceniem, nie ma sensu. We Włoszech wychodzimy na boisko i zaczynamy show, jakby to wszystko poza parkietem nie było do końca aż tak ważne – mówi zawodniczka w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Czy po kilku miesiącach powiedziałabyś, że zmiana, której dokonałaś przed sezonem, czyli wyjazd do Włoch, ma same plusy?
– Co jest najtrudniejsze, kiedy podejmuje się decyzję o wyjeździe tak daleko po raz pierwszy w karierze?
– Sama decyzja nie była taka trudna, bo całe życie o tym marzyłam i chciałam to zrobić. Trudności zaczęły się po przyjedzie, w momencie, w którym na własnej skórze poczułam ciężar mojego wyboru. Nagle faktycznie jestem te 1500 km od domu, z dala od męża, nie znam języka i nikogo. Przez pierwszy miesiąc spotykałam tylko ludzi, których widziałam pierwszy raz w życiu na oczy. To było dziwne.
Pamiętam, że miałam tak, że kiedy już dojechałam na miejsce, prezes klubu zabrał mnie na rozeznanie okolicy, żeby pokazać co gdzie jest, gdzie jest sala, moje mieszkanie... Weszłam do niego, jeszcze wtedy pustego, z wszystkimi torbami, usiadłam i uświadomiłam sobie, że to jest to na co tyle czekałam. Trochę mnie to uderzyło, przygniotło.
– Pamiętam, że kiedyś powiedziałaś mi, że przez całą karierę w Polsce, kierowałaś się tym, żeby być w zasięgu dojazdu do Janka Nowakowskiego, twojego męża. Na tej kanapie uświadomiłaś sobie najdobitniej, że kolejne dziesięć miesięcy będzie diametralnie inne pod tym względem?
– Tak było i w kontekście Janka, i w kontekście mojej rodziny, z którą jestem bardzo zżyta. To urasta wręcz w gronie moich najbliższych znajomych do żartu. Śmieją się, że trudno mi odciąć pępowinę po tylu latach (śmiech). Ja się tego jednak nie wstydzę. Jestem bardzo blisko ze swoimi rodzicami i bratem. W poprzednich sezonach często mnie odwiedzali gdziekolwiek bym nie grała. To właśnie dlatego przed sezonem 2022/2023 najbardziej uderzyła mnie świadomość odległości dzielącej mnie od rodziny i Janka.
Będąc w Polsce, nawet jeżeli wiązało się to z trzema, czterema godzinami podróży, dojazd do nich był do zrealizowania w ciągu jednego popołudnia. Co by się nie działo, miałam możliwość powrotu, zobaczenia się z nimi choćby na chwilę i oczyszczenia głowy. We Włoszech wracam do pustego domu i zostaję sama ze sobą. Oczywiście mam tu znajomych, koleżanki z drużyny, ale nigdy nie jest to do końca to, co ma się z rodziną czy z mężem.
– A czego dowiedziałaś się o sobie spędzając czas sama?
– Potwierdziło się to, co wcześniej o sobie uważałam – zawsze jestem w stanie sobie poradzić. Mam bardzo wytrzymały, wytrwały, twardy charakter. Nie zmienia to faktu, że w chwilach samotności zaczęłam kalkulować to wszystko na zasadzie przewartościowywania. Myślałam o tym, czy pewno to, żebym realizowała się i spełniała sportowo, jest tego wszystkiego warte w kontekście kariery, która jest tak naprawdę zaledwie wycinkiem mojego życia. To, że mogę być blisko rodziny, męża, jest przecież całym moim życiem. To było trudne równanie.
– Do jakich wniosków doszłaś?
– Myślę, że trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Połowa serca ciągnie do tego, że to wszystko nie jest tego warte, bo czas z rodziną, bliskość z Jankiem są dla mnie najważniejsze. Z drugiej strony mam tutaj też wiele momentów, w których siadam i mówię, że po to to robię, bo to zwieńczenie ciężkiej pracy, spełnienie moich marzeń.
– W Polsce wiadomo jak jest – nawet jeżeli grasz w jakimś klubie, przechodzisz do innego, znasz się z dziewczynami jako rywalkami, z niektórymi zresztą wychowywałaś się w szkole sportowej czy po prostu poznałaś je na siatkarskiej drodze. Jak łatwo lub trudno jest osobie już dorosłej zmusić się do tego, żeby nawiązać relacje, których wcześniej w ogóle nie było?
– Mój wiek odgrywa w tym pewną rolę. Dużo łatwiej byłoby, gdybym miała 22, 23 lata, przyjechała do Włoch i wtopiła się w środowisko. Teraz mam już prawie 28 lat, moje życie w Polsce jest poukładane i doprecyzowane. Zostawienie tego było i jest dla mnie dużym wyzwaniem. Przyjeżdżając tutaj od początku zakładałam, że chcę się skupić tylko na siatkówce. Nie zmienia to faktu, że ważne jest to, żeby odnaleźć się nowej rzeczywistości. Trudno jest wytrzymać samemu przez dziesięć miesięcy.
Mam to szczęście, że jestem w klubie, który jest otwarty. Nie mam większych problemów, nie mówiąc już o konfliktach. Wydaje mi się też, że we Włoszech ludzie generalnie są dużo bardziej otwarci. Mamy tutaj wiele powodów śmiechu, więc łatwiej było mi się przełamać.
Zgadzam się jednak z tym, co powiedziałaś. Nawiązywanie trwałych relacji nie przychodzi mi łatwo. Oczywiście nie mówię im "nie", bo takich rzeczy się nie przewidzi, ale to nie na nie się nastawiałam. Od początku uważałam, że we Włoszech muszę się skupić na sobie, na siatkówce i to powinno być moim priorytetem. Jeżeli wokół tego stworzą się jakieś fajne relacje, to będzie to plus. Nie jest jednak moim celem zakotwiczenie się w Italii i znalezienie osoby, która będzie ze mną blisko, bo w inny sposób sobie nie poradzę. Moje życie jest w większości w Polsce i ono jest poukładane. W moim wieku dziesięć miesięcy to trochę za krótko, żeby zbudować relacje podobne do tych, które budowałam przez wiele lat w Polsce.
– Czy lepiej jest w Polsce walczyć o brązowy medal rozgrywek, czy pojechać za granicę, do Włoch, czyli najmocniejszej ligi, i nie rywalizować o medale, ale jednak spróbować swoich sił?
– To bardzo fajne pytanie. Też się nad tym zastanawiam. Kiedy byłam młodsza, miałam chyba 24 lata, przewijał się u mnie temat Włoch. Pojawiła się nawet propozycja chyba z beniaminka. Wtedy nie zdecydowałam się jej przyjąć. Teraz wiem, że dużo trudniej mi zostawić bliskich w wieku 28 lat niż gdybym miała wspomniane 24.
Z drugiej strony uważam, że jako 23-letnia dziewczyna nie poradziłabym sobie. Moje przemyślenia dotyczą wyłącznie klubu, w którym jestem. Wiem, że muszę w nim mieć bardzo dużą świadomość swojego ciała, pracy, którą muszę wykonać, czyli doświadczenie, które zdobyłam przez wszystkie lata kariery. Wiem, jaki trening powinnam wykonać, szczególnie siłowy, jak przygotować się w poszczególne dni do meczu, no bo nie do końca wszystko jest tu dopięte na ostatni guzik.
– Ostatnio rozmawiałam ze znajomym, który w CV ma ligę włoską i mówił mi, że w Italii wszyscy sobie "stroszą piórka", że są najlepsi na świecie, ale w rzeczywistości w klubie, do którego trafił, nie zawsze było super profesjonalnie. Wspominał choćby o dojazdach na mecze wyjazdowe, które miał... tego samego dnia co mecz. Co ciebie najbardziej zdziwiło? Co jest największą różnicą między organizacją klubu włoskiego a polskiego?
– Uważam, że organizacyjnie polska liga żeńska w większości, może nie we wszystkich klubach, ale stoi na wyższym poziomie. We włoskich kobiecych zespołach z dołu tabeli zdecydowanie widać tę różnicę. Oczywiście jeśli weźmiemy za przykład topowe zespoły Włoch, to stwierdzenie nie działa, bo tam i jakość zawodniczek, i dobra organizacja idą w parze.
– To zaskakujące.
– Tak, to jest zaskakujące. Niektóre włoskie żeńskie kluby są inaczej zorganizowane, ale są też takie, które nieco różnią się od polskiego podejścia do siatkówki. Przykład? Fizjoterapeuta przychodzi po treningu na pół godziny zajmować się dziewczynami. Rzecz jasna można go poprosić, by był obecny w konkretnych momentach, ale nie jest on stale przy zespole.
W Polsce za to często bardzo skupiamy się na wszystkim co jest wartością dodaną w siatkówce, czyli na przykład odżywki, przygotowanie motoryczne, odnowa biologiczna, sprzęt i tak dalej, zapominając przy tym, że wszystko to bez esencji, jaką jest wyjście na parkiet i agresywne granie w siatkówkę z dużym poświęceniem, nie ma sensu. We Włoszech wychodzimy na boisko i zaczynamy show, jakby to wszystko poza parkietem nie było do końca aż tak ważne.
– Dużo trenujesz sama, z własnej inicjatywy?
– Nie trenujemy w dzień wyjazdu na mecz.
– O, ciekawe.
– Zdarzyło mi się poprosić o krótki trening indywidualny. Wiem jednak, że nie jest tak we wszystkich klubach we Włoszech. Istotną różnią jest też odnowa. Na początku sezonu zapytałam się, czy jest tutaj obowiązkowa, bo w Polsce często spotykałam się z tym, że była obligatoryjna, traktowana jako forma regeneracyjna treningu. Osoba, którą o to zapytałam, rzuciła mi dziwne spojrzenie i odpowiedziała, że "nie robimy tutaj takich rzeczy".
– Czyli rozumiem, że wykupiłaś karnet do najbliższego spa i tam leżysz po treningach?
– Staram się podjeżdżać na miejski basen, żeby mieć trochę regeneracji. Moneta ma jednak dwie strony. Niezależnie od tego, co się robi na siłowni, na odnowie, każda z dziewczyn chce "wygryźć" sobie miejsce w szóstce. To jest różnica, o której my w Polsce zapominamy. Mamy wszystko w koło, przygotowujemy się na maksa, zwracamy uwagę na najmniejsze szczegóły, a później wychodzimy na boisko i zapominamy, że trzeba zagrać w siatkówkę z dużą agresją, chcieć gryźć parkiet. We Włoszech o tym się pamięta.
Fajnie, jak udało się zgrać wszystkie te elementy razem. Myślę, że jest to na porządku dziennym w najlepszych klubach.
– Czujesz się lepsza siatkarsko po kilku miesiącach spędzonych we Włoszech?
– Zdecydowanie tak. Każdemu polecam wyjazd za granicę. Mi mój pokazał, w jakim miejscu jesteśmy jako liga, i w jakim miejscu jestem ja jako zawodniczka. Czasami dobrze jest zobaczyć pewne kwestie troszkę z innej perspektywy. Widzę naprawdę kolosalną różnicę. W każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła przeskok między naszą ligą, a ligą włoską jest bardzo duży.
– Przykład?
– Chociażby zagrywka. Inaczej jest stanąć na przyjęciu naprzeciwko Isabelle Haak czy Ebrar Karakurt, których zagrywka z wyskoku przekracza 90 km/h, a co ważniejsze jest regularna. To są tylko dwa najbardziej znane nazwiska, ale proszę mi wierzyć, że reszta zawodniczek nie odstaje od tych światowej klasy. Dużą różnicą między ligami włoską a polską jest właśnie fizyczność. Tutaj często wybierane są rozwiązana siłowe, mniej używa się zagrań technicznych, jak plasy czy kiwki. Grając tutaj zawodnik musi wskoczyć na wyższy poziom, bo inaczej ginie wśród tłumu świetnych zawodniczek, które tylko czekają aby wejść na parkiet.
– Jesteś we Włoszech, w Italii jest też Stefano Lavarini. Rozmawialiście?
– Wymieniliśmy jedynie grzecznościowe dwie zdania zupełnie luźnej rozmowy na zasadzie "O, w końcu przyszłaś do Włoch, tak jak chciałaś", "Tak, mam nadzieję, że to będzie dla mnie dobra przygoda", "Życzę więc powodzenia". To była kurtuazyjna, krótka rozmowa. Na więcej nie było okazji.
– Twój obecny klub jest klubem na sezon czy na dłużej?
– W trakcie rozgrywek w żadnym klubie nie gra się z przekonaniem, że jest to zespół tylko na jeden sezon. Na pewno ten we Włoszech dał mi duże spełnienie. Mam poczucie, że dzięki niemu jestem spełniona, jako zawodniczka, co daje mi duży spokój w kontekście kolejnego roku. Każde wyzwanie w przyszłym sezonie będę traktować, jako kolejny krok w mojej karierze.
– Spróbowałaś wyjazdu, wiesz z czym to się "je", nikt ci nie zarzuci, że stchórzyłaś i zostałaś w kraju, chociaż miałeś okazję.
– Dokładnie. Zrealizowałam się indywidualnie. Tego mi trochę w Polsce brakowało, byłam bardzo mocno zaszufladkowana.
– Rozmawiałyśmy o tym kiedyś. We Włoszech zdobywasz 21 punktów w meczu bez większego zmęczenia, potrafisz być bardzo ofensywna.
– Dokładnie tak. Indywidualnie sama dla siebie się sprawdziłam. Zawsze będę mogła wrócić do tego okresu myślami i powiedzieć, że dałam radę, wyjechałam na swoich warunkach i nic mnie nie złamie. Wiem, że gdybym tego nie zrobiła, kiedyś bardzo bym żałowała. Teraz czuję się spełniona sportowo.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.