| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Lechia zajmuje przedostatnie miejsce w PKO Ekstraklasie i już do końca będzie walczyć o utrzymanie. Wiele mówiło się o zwolnieniu drugiego w tym sezonie trenera – Marcina Kaczmarka. Ostatecznie w poniedziałek zapadła decyzja, że szkoleniowiec zachowa posadę. – To zawodowi piłkarze, a w starciu z Lechem w Poznaniu każdy wyglądał tak, jakby założono mu pampersa. To śmieszne – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL Lech Kulwicki, były kapitan gdańskiego zespołu, który wystąpił m.in. w dwumeczu z Juventusem Turyn w 1983 roku.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Lechia po ostatnich kolejkach mocno przybliżyła się do spadku z Ekstraklasy. W klubie, którego barwy reprezentował pan przez lata, dzieje się źle...
Lech Kulwicki: – Sytuacja jest bardzo trudna. Mecz z Miedzią Legnica będzie ostatnią szansą na to, by wrócić do gry. Można powiedzieć, że każde spotkanie będzie teraz o sześć punktów, a nie o trzy. Jeśli wygramy, odskoczymy ostatniej w tabeli Miedzi i być może zbliżymy się do drużyn przed nami. To już nawet nie jest ostatni dzwonek. Lechia stanęła nad przepaścią. Martwi mnie to, że drużyna wygląda tak, jakby nie była tego świadoma. Widać, że piłkarze nie grają na sto procent, ale wpływają na to różne kwestie. Ten zespół nie był budowany tak, jak powinien.
– Jak pan tłumaczy ten kryzys?
– Moim zdaniem nad pewnymi sprawami nie było kontroli. Od długiego czasu dość często zmieniano trenerów. Nowy trener oznaczał nową wizję, koncepcję. Sprowadzana wielu zawodników, zazwyczaj z wolnymi kartami na ręku. Niestety, nie zawsze przekładało się to na jakość. Czwarte miejsce z poprzedniego sezonu trochę zakłamywało rzeczywistą sytuację, było wynikiem ponad stan. Latem ostrzegałem, że zespół należy wzmocnić. W tamtym okresie klub jednak zaspał. Wielki wpływ miała też decyzja Adama Mandziary, który publicznie zakomunikował, że chce sprzedać klub. Według mnie powinno zrobić się to inaczej. Taka informacja nie powinna pojawić się w mediach. Zawodnicy zaczęli zastanawiać się nad przyszłością, niektórzy zapewne zadzwonili do menedżerów i przekazali im, żeby ci zaczęli rozglądać się za nowym klubem. Teraz pojawia się prawdziwy dylemat – skoro za kilka miesięcy może mnie tu nie być, to czy będę grał na sto procent? A co stanie się kiedy w ostatnich kolejkach złapię kontuzję i zostanę bez pracodawcy? To doprowadziło do dalszych problemów.
– Obecnie w klubie jest dziewięciu zawodników, których kontrakty wygasają właśnie po tym sezonie.
– Nad tym powinien być nadzór, to planowanie powinno być inne. Nie chcę jednak zagłębiać się w szczegóły, bo nie wiem jak to wygląda, jeśli chodzi o pracę w klubie i jego struktury. Wiem, że sporo transferów było po prostu nietrafionych. Z niektórych piłkarzy można było się pośmiać, a nie bić brawo ze względu na duże umiejętności. Nie jestem uprzedzony do zawodników-obcokrajowców. Uważam jednak, że powinni mieć odpowiednią jakość. Niestety, wielu z tych w Lechii prezentuje zbyt niski poziom.
– Na początku roku stowarzyszenie Oldboy's Lechia Gdańsk, którego jest pan kapitanem, wydało oświadczenie, w którym krytycznie odniosło się do wielu działań klubu. Skąd taka decyzja?
– Pojawiła się medialna wymiana zdań pomiędzy Adamem Mandziarą, a Dariuszem Krawczykiem. Mandziara zarzucił drugiemu z panów, że ten chce przejąć Lechię. To wszystko było niepotrzebne. Chcieliśmy odnieść się merytorycznie do wszystkiego, co działo się wokół klubu. Mam na myśli na przykład likwidację drużyny rezerw. Przecież w meczu może wystąpić zaledwie szesnastu zawodników, reszta musi gdzieś grać, utrzymać rytm meczowy. Tak samo jest z młodymi piłkarzami, którzy być może są jeszcze za słabi na Ekstraklasę, ale mogliby uczyć się seniorskiej piłki w trzeciej albo czwartej lidze. Kiedyś w Lechii wychowywano mnóstwo świetnych piłkarzy. Dzisiaj niestety już tak nie jest. Nasza drużyna już raz spadła z Centralnej Ligi Juniorów. Starszych trenerów można wykorzystać w lepszy sposób. Spójrzmy choćby na Józefa Gładysza – według mnie człowiek z takimi trenerskimi zasługami w Lechii powinien być koordynatorem i czuwać nad tym wszystkim.
– W oświadczeniu pisaliście też o "dziewięciu latach nieudolnych rządów". Przez ten czas Lechia zdołała jednak zdobyć Puchar Polski i zająć trzecie miejsce w lidze w 2019 roku. W 2017 straciła szanse na tytuł w ostatniej kolejce, klub dwukrotnie brał udział w europejskich pucharach. Można dopatrzeć się pozytywnych rzeczy.
– Oczywiście, to nie tak, że te dziewięć lat to same porażki, natomiast uznaliśmy, że wiele kwestii należy wypunktować w sposób merytoryczny. Chociażby to, że władze przez taki okres nie wybudowały nawet jednego własnego boiska, które mogłoby posłużyć szkoleniu młodzieży. Co do samej drużyny i jej wyników – gdyby właściwie ją wzmocniono, dzisiaj byłaby w całkowicie innym miejscu, niż obecnie.
– Ostatnio Lechia przegrała z Lechem w Poznaniu aż 0:5. Zespół wygląda na całkowicie rozbity. Jak to uratować?
– Nie powiem nic odkrywczego, bo decydująca jest tutaj kwestia mentalna. To profesjonalni, zawodowi piłkarze, a w Poznaniu każdy wyglądał tak, jakby założono mu pampersa. To śmieszne. Nieważne, czy grasz z Lechem Poznań, Legią Warszawa czy kimkolwiek innym. Za każdym razem musisz wyjść na boisko z wiarą w swoje umiejętności, które następnie pokażesz. Znowu mówi się o zmianie trenera, ale czy to coś zmieni? Co jeszcze ma zrobić trener? On ma pomóc drużynie, ale nie może prosić profesjonalnych piłkarzy o ambicję, zaangażowanie i to, by włożyli w grę serce. To ludzie, którzy zarabiają bardzo dobre pieniądze, mimo wszystko mają stworzone odpowiednie warunki. Niestety, w tym sezonie najzwyczajniej w świecie nie wywiązują się ze swoich obowiązków.
– Wywołał pan temat trenera. Przyszłość Marcina Kaczmarka miała być przesądzona, ale w końcu trener poprowadzi drużynę w meczu z Miedzią Legnica. Gdyby zdecydowano inaczej, to oznaczałoby, że Lechia zatrudni trzeciego szkoleniowca w sezonie.
– Pozostawienie trenera to właściwa decyzja. Gdy z klubu odchodził Tomasz Kaczmarek, to byłem za tym, żeby drużynę objął właśnie Marcin wraz z Maciejem Kalkowskim. Na początku nowy trener uspokoił sytuację, zespół zaczął wychodzić na prostą, udało się wyjść ze strefy spadkowej. Następny szkoleniowiec nagle nie odmieni tej drużyny, nie ma na to magicznej recepty. Trzeba też zadać sobie pytanie, czy Marcin Kaczmarek otrzymał odpowiednie wsparcie od władz klubu? Czy zimą spełniono jego prośby dotyczące transferów? Widać jak na dłoni, że zespół potrzebował wzmocnień w ofensywie, a z pewnością co najmniej jednego skrzydłowego. Trener dostał bocznych obrońców i przeciętnego napastnika. W ataku jest dobry Łukasz Zwoliński, ale ktoś musi dostarczać mu piłki. Jak widać po wynikach, z tym jest olbrzymi kłopot. Chęć zwolnienia obecnego trenera zrozumiałbym wtedy, gdyby faktycznie wzmocniono zespół, a gra wyglądała słabo. Nie możemy jednak mówić o dużych transferach.
– Zimą na stanowisku dyrektora sportowego zatrudniono Łukasza Smolarowa, którego teraz media łączyły z zastąpieniem Kaczmarka.
– To nie był odpowiedni ruch. To nie jest komfortowa sytuacja dla trenera, który tak naprawdę mierzy się z podwójną presją. W głowach trenerów od razu mogły pojawić się wątpliwości, Marcin Kaczmarek i Maciej Kalkowski mogli postrzegać to jako zatrudnienie kogoś, kto za chwilę może ich zastąpić. To nie sprzyja budowaniu atmosfery wzajemnego zaufania.
– Teoretycznie, w zespole nie powinno brakować liderów, bo jest w nim mnóstwo doświadczonych piłkarzy: Dusan Kuciak, Flavio Paixao czy Maciej Gajos. Czy jednak widzi pan prawdziwego lidera na boisku?
– Brakuje tutaj prawdziwego kapitana. Nie mam na myśli kogoś, kto zostanie wpisany w protokole meczowym i założy opaskę na mecz. To powinna być osoba, która w pewnych momentach weźmie sprawy w swoje ręce. Znam przykłady, w których kapitan prosił trenerów o to, by zaczekali z wejściem do szatni, bo piłkarze muszą sobie coś wyjaśnić. Być może teraz też potrzeba czegoś takiego. Chcę zaapelować do obecnych piłkarzy Lechii: zmieńcie sposób myślenia o klubie, nie zastanawiajcie się nad tym, co zrobicie latem i zróbcie wszystko, by utrzymać waszą obecną drużynę. Niestety, zawodnicy muszą zacząć "orać" na boisku. Jeśli brakuje jakości, trzeba nadrobić to w inny sposób. Przykładem może być chociażby Warta Poznań. Tam nie ma takich nazwisk, a mimo to zespół jest blisko czołówki. To też o czymś świadczy.
– Dziwi mnie jeszcze jedna rzecz. Często o Lechii mówi się w kontekście słabej frekwencji. To duże miasto, które dysponuje pięknym stadionem. W tym roku ani razu na meczu nie pojawiło się chociaż dziesięć tysięcy osób.
– Na to składa się wiele czynników. Kibice już niejednokrotnie wyrażali swoje niezadowolenie dotyczące działań władz klubu. Kwestia szkolenia młodzieży, brak transferów, słabe wyniki… Cała ta atmosfera wokół Lechii odbija się czkawką na frekwencji. Również twierdzę, że na trybunach co mecz powinno zasiadać od 15 do 20 tysięcy kibiców. Do tego wszystkiego trzeba teraz dużo dobrej woli. W podejściu wszystkich musi dojść do dużej zmiany. Zarówno w przypadku drużyny jak i działaczy. Tylko w ten sposób można wydostać się z marazmu.
– Lechia pozostanie w Ekstraklasie?
– Teraz nie jestem do tego przekonany. Do utrzymania będzie potrzebne około czterdzieści punktów, czyli brakuje nam osiemnastu "oczek". Musimy wygrać sześć z jedenastu ostatnich spotkań, a o to będzie bardzo trudno. Na razie nie ma sensu wybiegać w przyszłość i myśleć o tym, z kim zagramy za trzy tygodnie. Kluczowy mecz jest przed Lechią. Cały czas liczę na przebudzenie tego zespołu. Piłkarze nie zapomnieli nagle, jak się gra w piłkę.
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
17:00
Pogoń Szczecin
16:00
Radomiak Radom
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.