Krzysztof Głowacki (32-4, 20 KO) poinformował w mediach społecznościowych, że rozwiązał wieloletni kontrakt z grupą KnockOut Promotions i stał się wolnym zawodnikiem. "Nasze drogi się rozejdą i choć jest mi jakoś nieswojo, smutno, to wiem, że czeka mnie wspaniała przyszłość, pełna nowych i ciekawych wyzwań" – napisał "Główka".
Pięściarz z Wałcza ostatni raz walczył w styczniu w Manchesterze, gdzie skrzyżował rękawice z Anglikiem Richardem Riakporhe'em. Polak przegrał ten pojedynek przez techniczny nokaut w 4. rundzie i jak sam przyznawał po walce, zdaje sobie sprawę, że czasy gdy mógł rywalizować z najlepszymi na świecie już się skończyły. Trudno się dziwić, skoro niemal przed każdym pojedynkiem zawodowym "Główka" zmagał się z bolesnymi kontuzjami. Teraz poinformował, że walka w Wielkiej Brytanii była jego ostatnią dla grupy KnockOut Promotions.
"Żeby otworzyć nowy rozdział życia, najpierw trzeba zamknąć stary. 14 lat to szmat czasu, to ogrom ciężkiej pracy, litry potu wyciśniętego na treningach, to dziesiątki wyrzeczeń i nerwów, ale też setki wspaniałych wspomnień, to z Wami wydrapałem się na sam szczyt, spełniając przy tym swoje największe marzenie-zostałem Mistrzem Świata. Przez te wszystkie lata dorastałem, dojrzewałem i uczyłem się być coraz lepszym człowiekiem, sportowcem, fighterem. Każdego dnia na sali kształtowałem swój charakter, ucząc się pokory i dyscypliny. Miałem szanse się rozwijać, daliście mi taką możliwość, za co bardzo dziękuję, ale wszyscy wiedzieliśmy, że kiedyś nadejdzie czas, kiedy to Nasze drogi się rozejdą i choć jest mi jakoś nieswojo, smutno, to wiem, że czeka mnie wspaniała przyszłość, pełna nowych i ciekawych wyzwań. Niedawno rozwiązałem swój wieloletni kontrakt z Grupą KnockOut Promotions stając się wolnym zawodnikiem, trzymajcie za mnie kciuki. Dziękuję za wszystko…" – napisał na Facebooku Głowacki publikując zdjęcie z promotorami: Andrzejem Wasilewskim i Jackiem Szelągowskim.