| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W środowy wieczór PKO Ekstraklasa odrabiała zaległości. Mecz Wisły Płock z Wartą Poznań nie doszedł do skutku w pierwotnym terminie przez zasypane boisko. Tym razem już nie było wymówek i piłkarz wybiegli na boisko. Razem z nimi sędziowie: Karol Arys, Marek Arys oraz Marcin Borkowski. Dla pierwszych dwóch był to debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej.
3 lutego miał pierwotnie zostać rozegrany mecz pomiędzy Wisłą Płock a Wartą Poznań. Intensywne opady śniegu przeszkodziły organizatorom w przygotowaniu boiska i spotkanie zostało przełożone na 8 marca. Przez te kilka tygodni waga spotkania jeszcze wzrosła, bo gospodarze notowali serię pięciu porażek z rzędu.
Innym ważnym wydarzeniem był debiut sędziów. Pierwszy raz na tym poziomie pokazali się Karol Arys oraz Marek Arys, czyli bliźniacy ze Szczecina. Dotychczas dane im było prowadzić spotkania Pucharu Polski oraz 1. i 2. ligi.
Pierwsza połowa nie przyniosła wielu emocji oraz pracy arbitrom. Zawodnicy również zbytnio nie protestowali, gdy Karol Arys sięgał po gwizdek. Początkowe 45 minut mogli zapisać do udanych. Spotkanie wciąż trwa.
Druga część przyniosła rozstrzygnięcie. W 54. minucie Mateusz Szwoch wykorzystał podanie od Dominik Furmana i posłał piłkę pod nogami Adriana Lisa. To był dopiero początek złych informacji dla Warty. Chwilę później za drugą żółtą kartkę wyleciał Niilo Maenpaa.
Warta, mimo gry w osłabieniu, nie odstawała od rywala i dominowała. Nie przekładało się to jednak na gole. Najbliżej szczęścia był Robert Ivanov, który chciał wykorzystać błąd Krzysztof Kamińskiego, ale jego strzał wylądował na poprzeczce.
Finalnie Wisła przerwała złą passę i wróciła do górnej części tabeli. Zespół Dawida Szulczka z kolei poniósł czwartą wyjazdową porażkę w tym sezonie i okupuje aktualnie siódme miejsce w tabeli.