W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy Sporting zremisował na własnym stadionie z Arsenalem 2:2. Debiut w barwach Kanonierów zaliczył Jakub Kiwior. Nie był to jednak najlepszy występ Polaka, który został zdjęty z boiska w 72. minucie.
W początkowej fazie spotkania to gospodarze byli konkretniejsi, mimo że Arsenal był częściej w posiadaniu piłki. W 5. minucie skutecznie wyszli spod pressingu rywali. Goncalo Inacio długim podaniem uruchomił wybiegającego na wolne pole Pedro Goncalvesa. Fatalnie w obronie zachował się Ben White. Źle obliczył tor lotu piłki i został wyprzedzony przez Portugalczyka, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił po ziemi w kierunku dalszego słupka. Futbolówka przeleciała jednak minimalnie obok niego i wyszła poza pole gry. Matt Turner może w tym przypadku mówić o ogromnym szczęściu.
Arsenal bardzo szybko dostał ostrzeżenie i nie zamierzał go lekceważyć. Z czasem coraz częściej gościł pod polem karnym Sportingu i starał się grać daleko od własnej bramki. Konsekwencja zaowocowała w 22. minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Fabio Vieira, a najlepiej w polu karnym odnalazł się William Saliba, który wyskoczył wysoko i uderzył piłkę głową. Futbolówka była poza zasięgiem bramkarza i wpadła do bramki. 1:0 dla gości. Zaraz po zdobyciu bramki doszło do starcia piłkarzy obydwu drużyn, w wyniku czego żółtymi kartkami zostali upomnieni Sebastian Coates i Ołeksandr Zinczenko.
Po stracie gola piłkarze Sportingu nie spuszczali głów. Ruszyli do odrabiania strat i grali coraz odważniej. Do remisu doprowadzili już w 34. minucie. Również po skutecznym rozegraniu rzutu rożnego. Tym razem z narożnika boiska dośrodkował Marcus Edwards, a gola po uderzeniu głową strzelił Goncalo Inacio. Niestety, spory udział przy trafieniu Sportingu miał debiutujący Jakub Kiwior, który krył strefowo. Uchylił się przed lecącą piłką, co bezwzględnie wykorzystał rywal. Inacio był kryty przez Gabriela Martinellego, ale zgubił go z ogromną łatwością. Nie pomógł także niezdecydowany Turner, który początkowo chciał wyjść do piłki, ale ostatecznie próbował wrócić na linię.
Edwards kilka minut później sam znalazł się w niezłej sytuacji. Zrobił sobie miejsce przed polem karnym i strzelił mocno po ziemi przy prawym słupku. Świetną interwencją popisał się jednak Turner, który rzucił się i odbił piłkę na rzut rożny. Emocji nie zabrakło także w końcówce pierwszej części gry. Bliski strzelenia gola był Granit Xhaka, ale świetnie na linii interweniował Antonio Adan. Gospodarze mieli jeszcze lepszą okazję w doliczonym czasie gry. Turner podał do ostatniego Saliby, który został wyprzedzony przez rywala. Na szczęście Kanonierów za późno do piłki ruszył Edwards, który został uprzedzony przez amerykańskiego bramkarza.
Arsenal był bliski ponownego wyjścia na prowadzenie tuż po przerwie. W 48. minucie Zinczenko fenomenalnie dostrzegł Fabio Vieirę. Podał prostopadle, wykorzystując złe ustawienie obrony Sportingu. Portugalczyk próbował podciąć piłką nad bramkarzem, ale Adan spodziewał się takiego rozwiązania i odbił futbolówkę na rzut rożny. Kanonierzy byli zdecydowanie bardziej agresywni i pewni siebie w porównaniu do pierwszej połowy. Wszystko wskazywało na to, że mają mecz pod kontrolą, gdy... Sporting wykorzystał ich błąd w defensywie i to on wyszedł na prowadzenie. W 55. minucie Edwards zszedł z piłką w stronę środka i podał do Goncalvesa, który zgubił krycie i wbiegł na linię obrony. Strzelił w światło bramki, ale futbolówka została odbita przez Turnera. Błyskawicznie dopadł do niej Paulinho i trafił z niewielkiej odległości do bramki.
W tym meczu absolutnie nie wolno było mrugać. Chwilę później niebywały rajd przeprowadził Martinelli. Minął czterech rywali i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Ominął go, ale zbyt daleko wypuścił sobie futbolówkę. Wykorzystał to obrońca Sportingu, który wślizgiem zażegnał niebezpieczeństwo. Kanonierzy jeszcze dobrze nie odetchnęli po szaleńczej kontrze, a już mogli przegrywać. W jeszcze lepszej sytuacji znalazł się Paulinho. Był kompletnie niekryty, miał przed sobą tylko bramkarza i dużo czasu na strzał. Wykonanie było jednak fatalne. Piłka po jego uderzeniu przeleciała znacznie obok bramki.
Goście na brak szczęścia narzekać nie mogli. W 62. minucie Bukayo Saka wyłuskał piłkę na połowie Sportingu. Zagrał do Xhaki, który próbował podać do Martinellego. Piłka odbiła się jednak na szesnastym metrze od Hidemasy Mority i... wpadła do bramki. W 72. minucie z boiska zszedł Kiwior, który został zastąpiony przez Gabriela. Żadna z drużyn nie zdołała już przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i mecz zakończył się remisem 2:2.
Honours even in the first leg
— Arsenal (@Arsenal) March 9, 2023
Back to Emirates Stadium next week 💪 pic.twitter.com/UgXWEv5fua
Niestety, Polak z czwartkowego meczu będzie musiał wyciągnąć wiele wniosków i jak najszybciej o nim zapomnieć. Zdecydowanie brakowało mu pewności i swobody w wielu sytuacjach. Zdarzały się także nieporozumienia z kolegami. Dla przykładu w pierwszej połowie zderzył się ze swoim kolegą Williamem Salibą przy próbie wybicia piłki głową. Z kolei przy pierwszym straconym przez Arsenal golu nie dogadał się z bramkarzem. Turner najprawdopodobniej dał sygnał, że "piłka jest jego". Polak uchylił się od lecącej futbolówki, ale... ta nie wylądowała w rękach bramkarza, a w jego bramce. Amerykanin wystartował do futbolówki, ale był bardzo niepewny. Finalnie próbował wracać na linię i skończyło się to golem dla Sportingu.
Polak nie zachował się najlepiej także przy drugim trafieniu Sportingu. Niesprawiedliwym byłoby nazywanie go głównym winowajcą, ale zdecydowanie nie pomógł swojej drużynie. Edwards podał piłkę do Goncalvesa, który wybiegł zza pleców Kiwiora. Krycie w tym przypadku zgubił inny zawodnik Kanonierów, ale gdyby Polak był ustawiony nieco głębiej, przeciąłby podanie. Jego liczby również nie wyglądały dobrze. Nie zaliczył żadnego przechwytu ani odbioru piłki. Jakby tego było mało, przegrał wszystkie cztery pojedynki powietrzne i raz został okiwany. Wydaje się, że jedyny plus to celność podań. 96 procent dotarło bowiem do celu. Ocena TVPSPORT.PL: 3/10
Arsenal's Jakub Kiwior labelled 'embarrassing' for ducking at corner before Sporting goal #AFC #UEL https://t.co/pHwpjaF88z
— talkSPORT (@talkSPORT) March 9, 2023