| Piłka nożna / Betclic 2 Liga
W ostatnim czasie bardzo głośno jest o Motorze Lublin. W poprzedni weekend Goncalo Feio rzucił kuwetką na dokumenty w Pawła Tomczyka, a ten wylądował w szpitalu. W środę właściciel klubu Zbigniew Jakubas poinformował, że trener pozostanie na stanowisku. – Brak poważnej kary dla Portugalczyka będzie sygnałem dla innych. Skoro trener uderzy prezesa, to za chwilę może na taki ruch zdecyduje się zawodnik – przestrzega w rozmowie z TVPSPORT.PL Rafał Grodzicki, były piłkarz zespołu z Lubelszczyzny, który przez pewien okres pełnił tam również funkcję asystenta pierwszego szkoleniowca.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Co pomyślałeś po obejrzeniu konferencji Zbigniewa Jakubasa? Właściciel Motoru postanowił, że Goncalo Feio pozostanie na stanowisku pomimo ataku na prezesa Pawła Tomczyka.
Rafał Grodzicki: – Nie wierzyłem, że to się wydarzyło. Pojawiają się głosy, że to dobry ruch, bo Goncalo Feio bronią wyniki. Nasuwa się jednak pytanie: co się wydarzy, kiedy Motor przegra trzy-cztery spotkania z rzędu pod wodzą Goncalo Feio? Ten argument będzie już bezzasadny. Oczywiście, obecny trener pod względem sportowym wykonał świetną pracę, ale swoim zachowaniem zamknął sobie drogę do pracy w jakimkolwiek innym polskim klubie. Nie podobało mi się również jego zachowanie na konferencji. To przecież człowiek doskonale mówiący po polsku, a przeprosiny czytał z kartki. Nie wiadomo, czy to były jego słowa, czy ktoś mu to napisał. Dodatkowo czasami wtrącał się w wypowiedzi Zbigniewa Jakubasa. Wszystko to, co wydarzyło się na konferencji, tylko dolało oliwy do ognia.
– Decyzja o zawieszeniu Pawła Tomczyka i rozstanie z rzeczniczką prasową to sygnał, że Goncalo Feio otrzymał w klubie bezgraniczną władzę?
– Tak naprawdę mógł robić wszystko już od miesiąca. Ten konflikt należało zażegnać o wiele wcześniej. Tutaj widzę poważny błąd. Pan Jakubas powinien zaprosić trenera i prezesa na rozmowę. Jeśli faktycznie trener jest tak cenny, to można było pożegnać się z prezesem, ewentualnie także z rzeczniczką, ale odbyłoby się to w zupełnie innych okolicznościach.
– Myślisz, że PZPN przymknie oko na całą sytuację? Czy jednak Portugalczyk zostanie surowo ukarany?
– Pamiętam jakie kary spotkały kilku uczestników kursu trenerskiego kilka lat temu, gdy skakali po samochodzie innej osoby. Tutaj sprawa dotyczy ataku fizycznego na drugą osobę, którego dokonał pierwszy trener, a więc ktoś, kto powinien stanowić wzór. Opowiadanie o tym, jak świetnym szkoleniowcem jest Goncalo Feio nie przekonuje mnie. Spójrzmy na wspomniany przez właściciela Motoru KKS Kalisz – ich sztab również wykonuje znakomitą pracę, być może nawet lepszą od Goncalo Feio, lecz o ich trenerach nie jest głośno z powodów pozasportowych. Wiem, że dzisiaj jest moda na to, żeby być kontrowersyjnym na konferencjach prasowych i robić wokół siebie duże zamieszanie, ale raczej ten trend nie dotyczy piłki nożnej. O konferencjach trenera Motoru było przecież głośno już od dłuższego czasu. Brak poważnej kary dla Feio będzie też sygnałem dla innych. Skoro trener uderzy prezesa, to za chwilę może na taki ruch zdecyduje się zawodnik. Pomyśli sobie: dlaczego miałbym tego nie zrobić, jeżeli nie ma za to żadnych konsekwencji?
Kiedyś za skakanie po samochodzie wyrzucali z kursów trenerskich. Ciekawe jak się zakończy sprawa z tacą 🙈 (sam jestem w szoku 😬)
— Rafał Grodzicki (@GRodek51) March 5, 2023
– Jak ty wspominasz Zbigniewa Jakubasa? I jak oceniasz podjętą przez niego decyzję?
– Każdy, kto obejrzał konferencję mógł zauważyć, że właściciel klubu nie śledzi piłki regularnie. Rozmawiałem z nim kilkakrotnie i wiem, że on po prostu nie ma na to czasu z powodu innych obowiązków. To był twardy gracz, jeśli chodzi o negocjacje. Pamiętam, gdy spotykaliśmy się z nim i rozmawialiśmy chociażby na temat premii. To były trudne negocjacje. Teraz znalazł się w niełatwej sytuacji. Gdyby wyrzucił Feio, miałby problem z kibicami, mogłoby to też popsuć obraz dobrej gry drużyny, która od pewnego czasu odnosi dobre wyniki. Teraz ma przeciwko sobie opinię publiczną. Zbigniew Jakubas chciał, by o Motorze było głośno, ale z pewnością nie o taki rozgłos mu chodziło. Myślałem jeszcze nad jedną kwestią – właściciel zapowiedział, że jeśli Goncalo Feio nie będzie w Motorze, to zabraknie tam również jego. Być może dostał – "na tacy" – możliwość opuszczenia klubu. Gdyby PZPN zawiesił Goncalo Feio, to Zbigniew Jakubas miałby argument, by zrezygnować.
– To trzeci sezon Motoru w drugiej lidze. Dlaczego po awansie z trzeciej ligi nie udało się szybciej zrobić kolejnego kroku do przodu? Głośno mówi się o aspiracjach klubu.
– Pamiętam, jak wyglądało to w Stali Mielec, w której występowałem, gdy ta walczyła o awans do Ekstraklasy. Tam był inny klimat, wszyscy chcieli budować coś wspólnie. Nikt nie wychodził przed szereg, nie chciał ciągnąć wózka w stronę przeciwną, niż reszta. W Lublinie jest inaczej. Odnoszę wrażenie, że przy pojawieniu się każdego trenera ludzie w klubie mieli problem z tym, że to nie jest ktoś z tamtych terenów. Spójrzmy nawet na kadencję Marka Saganowskiego. Gdy przegrał mecz albo dwa, zaczynała się olbrzymia krytyka. Kiedy drużyna zaliczyła świetną serię i awansowała do finału barażów, pozytywnych głosów było niewiele… Za czasów mojej gry w Motorze z szatni wychodziło też mnóstwo informacji. Kiedyś pokazywałem kilku chłopakom filmik z fety z udziałem fanów Ruchu Chorzów i nas – zawodników. Widziało to niewiele osób, ale potem w rozmowie z jednym z kibiców okazało się, że on wiedział o tamtej sytuacji. Chyba był tego nieświadomy, ale powiedział mi kilka rzeczy, które nie miały prawa wyjść poza prawidłowo funkcjonujący zespół. To specyficzne środowisko.
– "Wokół Motoru jest wiele osób nieżyczliwych" – mówił niedawno Goncalo Feio. Zgodzisz się z nim?
– Klimat jest naprawdę ciężki. Przytoczę prosty przykład. Przyjeżdżałem do MOSiR-u, byłem pierwszy i chciałem odebrać klucz od szatni. Powiedziałem: poproszę o klucz do szatni Motoru. W odpowiedzi usłyszałem, że tutaj nie ma szatni Motoru bo klub po prostu wynajmuje pomieszczenia od MOSiR-u. To zupełnie zbędne teksty, a takich sytuacji było więcej. To wszystko trzeba poukładać, zmienić pewien sposób myślenia. Żaden trener, członek sztabu czy piłkarz nie przychodzi przecież po to, by szkodzić klubowi. Brakuje zrozumienia i cierpliwości. Nie jest też jednak tak, że są tam wyłącznie nieżyczliwi ludzie. Jest również wielu pozytywnych osób, które poświęcają się dla dobra klubu.
Zamieszczam link do wypowiedzi po dzisiejszym sparingu @MotorLublin, której klub bał się opublikować, więc robię to ja - w obronie tego klubu i mojej drużyny.https://t.co/6mp7DztYdR
— Gonçalo Feio (@FeioGoncalo) February 4, 2023