| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Stal czeka na pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. Drużyna z Podkarpacia na razie prezentuje się zdecydowanie gorzej, niż w pierwszej części sezonu. W niedzielę spróbuje przełamać się w spotkaniu z Legią Warszawa. – Cały czas mamy niewielką stratę do czołówki – powiedział nam Maciej Domański, pomocnik zespołu z Mielca. Transmisja starcia w TVP.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Co dzieje się ze Stalą w rundzie rewanżowej. Dotychczas zdobyliście zaledwie dwa punkty i strzeliliście raptem jednego gola.
Maciej Domański: – Wyobrażaliśmy to sobie inaczej. Trudno jednoznacznie zdiagnozować, co w grze zawodzi. Na pewno trzeba poprawić skuteczność. Sytuacji może nie stwarzamy zbyt wiele, ale musimy wykorzystywać te, które się pojawią.
– Brak goli można łatwo połączyć z odejściem Saida Hamulicia, który jesienią wykonywał świetną pracę w ofensywie. Jak bardzo odczuwalny jest jego brak?
– Najlepiej oddają to liczby, bo Said był jednym z najskuteczniejszych strzelców w rozgrywkach. Said opuścił drużynę, ale przyszli inni zawodnicy, jak chociażby Rauno Sappinen. Może ci, którzy przyszli, mają nieco inną charakterystykę niż Hamulić, ale trener Adam Majewski ma więcej wariantów.
– W szatni pojawia się niepokój? Obecna sytuacja przypomina trochę to, co działo się w tamtym sezonie. Wtedy po dobrej rundzie jesiennej zaczęliście zawodzić wiosną. Ostatecznie o utrzymanie w lidze walczyliście do końca.
– Przy takich słabych wynikach zawsze pojawia się niepokój, bo rzeczywiście wygląda to podobnie jak w zeszłym sezonie. Różnicą jest jednak to, że wtedy zimą mocno się osłabiliśmy, a teraz klub zadbał o to, by sprowadzić nowych graczy. Atmosfera w szatni jest dobra, nie pojawiają się żadne wątpliwości w to, co robimy. Ciągle pracujemy nad stylem gry, myślę, że w naszej grze zauważalna jest powtarzalność. Potrzebujemy jednego zwycięstwa, by przełamać złą serię. Jesteśmy zmotywowani i nastawieni pozytywnie.
– W niedzielę zagracie z Legią Warszawa. Od kiedy wróciliście do Ekstraklasy, lubicie grać przy Łazienkowskiej. Wygraliście dwa poprzednie mecze w stolicy.
– Wyniki świadczą o tym, że lubimy grać z Legią na jej stadionie. Nie warto jednak do tego wracać. Wiadomo, jakie kłopoty miała Legia w minionym sezonie. Dzisiaj to już inna drużyna, podobnie zresztą jak my. Mimo słabych ostatnio rezultatów wyjdziemy na boisko po trzy punkty, bo bardzo ich potrzebujemy. Przełamanie z takim rywalem, w dodatku przed jego kibicami, byłoby bezcenne.
– Wasza przewaga nad strefą spadkową stopniała obecnie do czterech punktów. Zaczynacie spoglądać za siebie?
– Wiadomo, że tak. Tym bardziej, że drużyny za nami zaczęły punktować. Nie można jednak panikować, bo cały czas mamy niewielką stratę do czołówki. Przed nami dwa ważne spotkania, które w pewnym stopniu pokażą, o co będziemy walczyć w końcowym etapie sezonu.
– Co do słabszych rezultatów – nie jest tak, że rywale zmienili nastawienie do was? Po znakomitej jesieni być może drużyny przystępują do spotkań z wami z większym respektem.
– Coś w tym pewnie jest. Wiadomo, że Stal kompletowała kadrę tuż przed startem sezonu, więc przeciwnicy mogli spoglądać na nas z przymrużeniem oka. Pokazaliśmy jednak, że szybko zostaliśmy drużyną. Wiosna zawsze jest trudniejsza, a dla nas na razie ta runda jest po prostu zła. Zrobimy wszystko, by to naprawić.
– W tej rundzie potrafiliście jednak zremisować z Lechem Poznań i Rakowem Częstochowa. Potraficie postawić się trudnym rywalom.
– Widać, że stać nas na dużo i obecnie spisujemy się poniżej możliwości. W ogóle, nasze wyniki z czołowymi zespołami są dobre.
– Dlaczego tak jest?
– Przede wszystkim zawsze podchodzi się do takich meczów z olbrzymią mobilizacją. To również zespoły, które grają otwarty futbol co sprawia, że możemy wykorzystywać wolne przestrzenie.
– Jesień zaostrzyła wasze apetyty?
– Tak, bardzo chcieliśmy utrzymać wysoką formę także wiosną. Po takiej rundzie jak ta jesienna musimy oczekiwać od siebie więcej niż tylko zapewnienie sobie utrzymania. Rzeczywistość na razie to wszystko zweryfikowała. Jest w nas trochę rozczarowania, ale musimy wziąć się w garść i zacząć wygrywać.
– Utrzymacie się szybciej niż w przedostatniej kolejce?
– Cały czas w to wierzę. Chcemy zamknąć temat utrzymania jak najszybciej, celem było załatwienie tj kwestii w pierwszych kolejkach wiosny, ale niestety to się nie udało. Wyobrażałem to sobie inaczej, lecz przed nami jest przecież jeszcze mnóstwo meczów. Ten sezon cały czas może być dla Stali najlepszym od powrotu do Ekstraklasy. Liczę na to, że zakończymy rozgrywki w górnej ósemce.