Prawdopodobnie już nic nie stanie na drodze Napoli w drodze po scudetto. Drużyna prowadzona przez Luciano Spallettiego w sobotni wieczór wygrała 2:0 z Atalantą i powiększyła przewagę nad drugim Interem do 18 punktów. Niestety, Piotr Zieliński nie będzie najlepiej wspominał tego spotkania.
Napoli zwyciężyło po dwóch golach. Pierwszy padł w 60. minucie meczu. Chwicza Kwaracchelia po raz kolejny w obecnym sezonie błysnął swoim geniuszem. Przyjął piłkę w lewym sektorze boiska i "zabawił się" z rywalami, których mijał jak tyczki. Gruzin na koniec strzelił potężnie pod poprzeczkę. 17 minut później wynik na 2:0 ustalił Amir Rahmani – uderzył piłkę głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
66 minut w tym spotkaniu rozegrał reprezentant Polski, Piotr Zieliński. Z pewnością nie można odmówić mu zaangażowania. Szukał na boisku wolnych przestrzeni, by dostać piłkę i wykreować sytuacje do zdobycia bramek. Był jednak ściśle kryty przez Martena de Roona, który mocno utrudniał mu życie.
Przez większość włoskich portali Zieliński został oceniony na 6 (w skali od 1 do 10). Nie jest to zła nota, ale wśród piłkarzy Napoli jedna z najsłabszych. Gorzej został oceniony tylko Mathias Olivera.
"Zieliński był kapryśny. Czasami jego zagrania są fantastyczne, a potem Napoli musi pogodzić się z typową dla Polaka amnezją" – czytamy na portalu persemprenapoli.it. "Szukał miejsca w trzeciej tercji boiska, ale De Roon był bardzo uważny i nie pozwolił mu na zbyt wiele" – napisała o występie Zielińskiego "La Gazzetta dello Sport".