Przy okazji mistrzostw świata w Katarze najwytrwalsi byli w stanie zaliczyć cztery mecze dziennie. W Krakowie też to jest możliwe. Sprawdziliśmy, czy gród Kraka mógłby być Dohą północy. W zasadzie mógłby, ale...
Przy okazji mistrzostw świata nasz reporter Jan Sławiński zobaczył cztery mecze jednego dnia. Brzmi przyjemnie, ale nawet w Dosze, gdzie w zasadzie wszystkie obiekty były w zasięgu metra, nie było to takie proste. Trzeba było się nabiegać, napocić, trochę zgubić, a nawet stracić nadzieję, że to się uda. Udało się, a dziś Katar to już dalekie wspomnienie.