Już 24 marca reprezentacja Polski zmierzy się z Czechami w el. mistrzostw Europy. – Nie obawiamy się waszej kadry. Dobrze radzimy sobie z mocniejszymi rywalami – twierdzi Tomas Pekhart. Napastnik Legii Warszawa znalazł się na liście rezerwowej w kadrze najbliższych przeciwników biało-czerwonych.
Do debiutu Fernando Santos w roli selekcjonera reprezentacji Polski pozostało już mniej niż dziesięć dni. Biało-czerwoni rozpoczną eliminacje mistrzostw Europy od wyjazdowego spotkania w Pradze z Czechami – najmocniejszymi przeciwnikami w grupie E.
Jaroslav Silhavy, szkoleniowiec reprezentacji Czech, ogłosił już listę powołanych zawodników na mecze z Polską (24.03) oraz Mołdawią (27.03). W kadrze zabrakło przedstawicieli PKO Ekstraklasy, lecz ci znaleźli się na liście rezerwowej. Szanse wyjazdu na zgrupowanie zachowują Tomas Pekhart z Legii Warszawa, Tomas Petrasek z Rakowa Częstochowa, a także Jakub Jugas występujący w Cracovii.
Pekhart ma za sobą jesienny pobyt w tureckim Gaziantepie, którego nie będzie wspominał dobrze. Czech opowiadał, że klub nie płacił regularnie, a do tego nie był zbyt profesjonalny. Pod koniec 2022 roku rozwiązał więc kontrakt, a później doszedł do porozumienia w kwestii powrotu na Łazienkowską. W stolicy odnalazł się bez problemu. Do tej pory rozegrał siedem meczów, w których przez 392 minuty zdobył cztery bramki i miał asystę.
Napastnik Legii liczył na powołanie do kadry Czech. Ostatni raz wystąpił w narodowych barwach w listopadowych spotkaniach towarzyskich z Wyspami Owczymi i Turcją. – Było wówczas sporo kłopotów kadrowych. W najbliższych tygodniach będzie pod tym kątem lepiej. Bardzo chciałbym znaleźć się w drużynie narodowej i mieć szansę rywalizowania z Polską – opowiada doświadczony atakujący w rozmowie z TVPSPORT.PL.
– Mecz Polski z Czechami budzi spore zainteresowanie w Pradze. Odzywało się już do mnie kilku kolegów w kwestii biletów. Sam z chęcią obejrzę to spotkanie, o ile nie znajdę się w kadrze. To będzie ciekawa konfrontacja, a nasza drużyna jest silna na własnym terenie. Znaczenie może też mieć debiut nowego selekcjonera Polaków – twierdzi Pekhart. Faktem jest, że przez ostatnie dwa lata Czesi na własnych obiektach potrafili zremisować z Hiszpanią (2:2), Walią (2:2), Belgią (1:1) czy Ukrainą (1:1), a pokonywali Wyspy Owcze (5:0), Estonię (2:0), Kuwejt (7:0), Albanię (3:1) oraz Białoruś (1:0). Ekipa Silhavego przegrała jedynie z Portugalią (0:4).
Pekhart pojawił się w Warszawie na przełomie stycznia i lutego. Czeski piłkarz początkowo miał problem ze znalezieniem mieszkania i mieszkał w jednym ze stołecznych hoteli. Tam poznał… nowego selekcjonera Polaków. – Spędziliśmy wspólnie kilka dni w tym samym miejscu. Obaj szukaliśmy mieszkań. Mieliśmy nawet okazję się przywitać. Któregoś dnia jadłem kolację i dziwiłem się, skąd za oknami restauracji jest tylu dziennikarzy i fotoreporterów. Szybko wyjaśniono mi, że miało to związek z pojawieniem się w Polsce Santosa – wspomina napastnik.
Pekhart w trakcie mistrzostw świata był w trakcie rozwiązywania kontraktu z tureckim klubem. Napastnik miał jednak czas, by śledzić poczynania biało-czerwonych na turnieju w Katarze. – Oglądałem wasze mecze. Widziałem też zdjęcia z samolotu kadry, który był eskortowany przez F16. Ostatnio filmy z perspektywy wnętrza pokazywał mi Artur Jędrzejczyk. Wiem, że nastroje po turnieju nie były w Polsce zbyt dobre, a przypominały te bardziej żałobne. Znam to, bo w 2012 roku doszliśmy do ćwierćfinału na mistrzostwach Europy. Wynik brzmi dobrze, a wszyscy atakowali drużynę i trenera. Mamy podobną mentalność. Gdyby był półfinał, to też pewnie nadal byłyby narzekania. Dziwi mnie to. Ciekawe co będzie się mówiło, gdy kogoś zabraknie na samym turnieju – twierdzi zawodnik Legii.
– Doskonale pamiętam, że już wcześniej mogło dojść do meczu Polska – Czechy, ale niestety przegraliśmy ze Szwecją. Graliśmy wtedy na stadionie AIK-u Sztokholm. Z tego klubu miałem też zimą ofertę. Gdyby nie Legia, to zapewne wylądowałbym właśnie tam. Przez długi czas w stolicy Szwecji było 0:0, mieliśmy jednak swoje sytuacje. Szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy, a o wszystkim zaważyła jedna bramka. Ostatecznie nie było okazji, by spotkać się w finale barażu o wylot na mistrzostwo świata – opowiada gracz, który znalazł się na liście rezerwowej czeskiej kadry.
– Pamiętam, że pojawiały się pomysły rozegrania szybkiego turnieju. Wszystko miało związek z wykluczeniem Rosji po wywołaniu wojny w Ukrainie. Nikt nie chciał korzystać na czyimś nieszczęściu. Wyszło tak, że nie zagraliśmy na mundialu, a wy mieliście tę szansę – opowiada 33-latek.
W reprezentacji Czech znalazło się miejsce dla największych gwiazd. W ataku straszyć będą między innymi znani z Bundesligi. Adam Hlozek czy Patrik Schick. – Nie obawiamy się Polski – zapowiada Pekhart. – Paradoks jest taki, że nasza kadra najlepiej gra z mocnymi rywalami. Rozgrywaliśmy dobre spotkania z Belgami i Holendrami. Na pewno czeka nas ciekawy mecz – twierdzi piłkarz Legii.
– Do naszej kadry wrócił już Patrick Schick, który przez kilka miesięcy borykał się z kontuzjami. To jeden z najważniejszych piłkarzy w naszej ekipie. Istotni są także zawodnicy z angielskiego West Hamu: Tomas Soucek i Vladimir Coufal. Ostatnio kontuzję miał Tomas Vaclik, ale został powołany. Ważne role w drużynie narodowej odgrywają też przedstawiciele Slavii Praga – tłumaczy Pekhart, gdy pytamy go o największe atuty czeskiej ekipy.
Polacy i Czesi są uważani za faworytów grupy E el. mistrzostw Europy. Wśród rywali znajdują się także kadry Albanii, Wysp Owczych oraz Mołdawii. Czy biało-czerwoni i ich najbliżsi przeciwnicy awansują na turniej, który odbędzie się w Niemczech? – Mam nadzieję! Nie ma już słabych drużyn w Europie. Jeśli ktoś ma teoretycznie gorsze umiejętności, to nadrabia to taktyką czy wybieganiem. Rzadko zdarzają się mecze z San Marino, kiedy wygrywa się po 5:0. Nie można lekceważyć żadnego rywala – zapowiada Pekhart.
Wszystkie spotkania reprezentacji Polski będzie można obejrzeć w TVP. Transmisje także na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej, a także poprzez Smart TV. Mecz biało-czerwonych w Czechach został zaplanowany na piątek 24 marca. Pierwszy gwizdek sędziego kibice usłyszą o godzinie 20:45.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.