W środę wieczorem w Lillehammer okaże się, które skoczkinie narciarskie skoczą w historycznym konkursie lotów w Vikersund. Panie walczyły latami i wygrały bitwę o równouprawnienie. Wywierały presję, ale teraz same muszą się z nią uporać. – Każdy się o nie boi. Wszyscy będą patrzeć, czy obejdzie się bez kontuzji. Jedna poważna wywrotka i wszystko można przekreślić – mówi nam anonimowo wysoko postawiony działacz FIS. Zawody w niedzielę.
>> WARTO PRZECZYTAĆ: EMOCJONALNE POŻEGNANIE POLSKIEGO SKOCZKA. "SERCE CHCE, ALE KOLANA..."
Świat skoków czeka na historyczne wydarzenie – loty kobiet. Ale konkurs, bo próby były już wcześniej. Eva Ganster fruwała przecież na Kulm już w 1997 roku. Austriaczka, obecnie 45-latka, otrzymała zgodę na skok z mamuta przed zawodami męskiego Pucharu Świata. Uzyskała 167 metrów i udowodniła, że różnica płci w skokach narciarskich nie ma żadnego znaczenia. Później w 2003 roku Daniela Iraschko w tym samym miejscu pofrunęła na 200. metr i wydawało się, że kolejne takie próby będą kwestią czasu. W tamtym okresie był to rewelacyjny wynik – na rozmiar skoczni, daleko poza punkt K. I rzeczywiście, FIS z Walterem Hoferem na czele zaczęła coraz mniej krytycznie patrzeć na takie wyczyny. Wszystko przekreślił jeden upadek.
Sympatycy kobiecego skakania czekają na kolejny pozytywny przełom, lecz równie mocno obawiają się o powtórkę.
Loty kobiet w Vikersund w niedzielę. Kamień milowy, tak jak wstęp na igrzyska
19 marca o godzinie 10.00 na transmisję z Vikersund spojrzą pewnie nie tylko zagorzali skokoholicy. Wtedy – po dwóch dniach treningów – panie wezmą udział w pierwszych w dziejach zawodach w lotach. Konkurs na obiekcie HS 240 przeprowadzi światowa federacja, ale nie w ramach jakiegoś ze swoich cyklów. To będą warunki laboratoryjne, bo pomimo przyjazdu elity, nie było mowy o włączeniu go np. do kalendarza Pucharu Świata. Nie można było, skoro wstęp ograniczono wyłącznie dla dorosłych zawodniczek, do tego jedynie piętnastu. Uznano, że taka próba wystarczy za papierek lakmusowy. Zostaną wzięte z rankingu turnieju Raw Air, dla którego impreza będzie stanowić finał. Uczestniczki muszą mieć ukończone 18 lat maksymalnie do 17 marca, czyli dnia pierwszej serii treningowej.
– To dzień, na który wszystkie czekałyśmy – przyznawała Maren Lundby, legenda żeńskich skoków i jedna z głównych twarzy akcji Let Women Fly [ang. dajcie kobietom latać].
Kobiety, mając to hasło na sztandarach, latami naciskały na taką decyzję FIS, podobnie jak wcześniej naciskały na utworzenie dla nich cyklu PŚ. A walczyły z samą wierchuszką, bo jeszcze w 2005 roku prezydent Gian Franco Kasper lekceważył temat, twierdząc, że "skoki dla kobiet są szkodliwe z medycznego punktu widzenia". Do teraz podobne cytaty przypomina się niekiedy skoczkom z tamtego okresu, w tym Adamowi Małyszowi. Większość na szczęście zmieniła podejście. Musiała, bo kobiety zaczęły wygrywać swoją walkę. Ta niedziela w Vikersund – przyznają zawodniczki – jest tak samo ważna na liście ich kamieni milowych, co włączenie do programu mistrzostw świata (2009) czy igrzysk olimpijskich (2014). Drugie miało zresztą stać się o cztery lata wcześniej – w Vancouver – ale wówczas jeszcze odmówił MKOl. Elita pań walczyła z Lozanną, jak tylko się dało. Niektóre były nawet osobiście na przesłuchaniach w sądzie w Kanadzie, bo wcześniej pozwały organizatorów o dyskryminację płciową. Wtedy jeszcze przegrały. Obecnie w programie MŚ mają aż cztery szanse medalowe, czyli dokładnie tyle samo co mężczyźni. A ich Puchar Świata właśnie kończy dwunasty sezon.
Inne czasy, inne wojowniczki. 14-0 w głosowaniu, bo kobiety są już świetne
Ta droga nie jest jeszcze skończona. Kobietom nadal brakuje równouprawnienia w programie olimpijskim (skaczą tylko z 90-tek) czy w kwestii premii za konkursy PŚ. To trwa i potrwa, dopóki jako "produkt" ich rywalizacja nie wzbudzi porównywalnego zainteresowania mediów i sponsorów. Generacja, która walczyła o powstanie cyklu PŚ, w większości już nie uprawia sportu. Pojawiły się nowe skoczkinie, a wśród nich nowe "emancypantki". Lundby jest jedną z nich. Silna i zuchwała do tego stopnia, że popularnością w kraju do teraz bije na głowę m.in. Halvora Egnera Graneruda. Jej głos, w obojętnie jakiej sprawie, jest mocno słyszalny.
– Mają prawo czuć się silne, bo widać, jak szybko przebiega ich rozwój sportowy. Początkowo nie wyglądało to zbyt dobrze technicznie. Wiele pań skakało z błędami, uzyskując metry dzięki dużej prędkości na progu. Ale teraz? Gołym okiem widać, jak ładnie zaczęły skakać. Nadal są między nimi duże różnice w poziomie, jednak coraz więcej kobiet odbija się i lata, ocierając się o wzór. Jakość niebywale wzrosła – komentował Apoloniusz Tajner, były trener polskiej kadry narodowej, podczas niedawnego weekendu PŚ w Rasnovie.
Dlatego w kwietniu 2022 roku kobiety świętowały. Wtedy właśnie komisja ds. skoków stosunkiem 14-0 przegłosowała ich debiut na mamucie, uznając, że już czas.
Byle nie było jak z Anette! Głos z FIS: chyba każdy się o nie boi
Vikersundbakken – podobno najbardziej przyjazny z mamutów – jako arena tego wydarzenia będzie symboliczna. Bo to tam w 2009 roku nagle zatrzymała się historia żeńskich lotów. Ostatnią, która pofrunęła, była Anette Sagen – już wtedy mistrzyni świata, mająca życiówkę 174,5 metra. Norweżka wraz z kilkoma koleżankami została dopisana do listy testerów obiektu przed męskim PŚ, ale po lądowaniu straciła równowagę i została odwieziona do szpitala. Widząc to, delegat techniczny błyskawicznie wykreślił wszystkie zgłoszone z listy przedskoczków, zostawiając na niej samych mężczyzn. W protokół przy Sagen i pozostałych wpisano potem wyjaśnienie: "zdyskwalifikowana ze względu na płeć".
To zdanie bolało kobiety niemal równo 14 lat.
– Minęło sporo czasu i jesteśmy z żeńskimi skokami w zupełnie innym miejscu. Ale tamten upadek Anette i jego konsekwencje do teraz się pamięta – mówi TVPSPORT.PL jeden z wysoko postawionych działaczy FIS. A wspomina to nie bez przyczyny. – Spojrzy na ten test cały narciarski świat. Będą podekscytowane, ale oby tak samo mocno skupione. Martwię się, kto i jak będzie wiosną analizował te zawody pod kątem przyszłości. I czy jeśli, odpukać, zdarzy się jakiś upadek, ktoś znowu nie uzna, że "sobie nie radzą" – wyjaśnia.
Nasz rozmówca nie jest odosobniony w takiej opinii. Prosił, żeby nie być cytowanym z nazwiska, bo "te tematy równouprawnienia są wrażliwe i łatwo się narazić". Działacz uważa, że chociaż w głosowaniu za debiutem kobiet na lotach było 14-0, to tak naprawdę sceptyków wpuszczania ich na tak duże skocznie nie brakuje. Niewykluczone, że kontuzja czy upadek którejś z zawodniczek byłaby pożywką do mówienia "a nie mówiłem?" i próby trwałego zablokowania rozwoju, uznając próbę za porażkę. – Na tych dziewczynach ciąży ogromna odpowiedzialność, pewnie to wiedzą. Ciekawi mnie m.in., z jakich belek da im polatać jury. Oraz na ile ryzyka one same sobie pozwolą – słyszymy.
20 lat trwania rekordu świata. Najwyższy czas przyspieszyć
Lundby przyznała, że w dużej mierze dla lotów zmobilizowała się do powrotu do sportu. Na początku zimy, odkąd wróciła po przerwie, wiedziała już, jakie są zasady kwalifikacji do historycznych zawodów i postanowiła poświęcić starty w PŚ kosztem pracy nad formą. Wróciła na mistrzostwa w Planicy odmieniona i na dużej skoczni sięgnęła nawet po srebro. Utrzymanie się w topie przez cały Raw Air, aż do finału na mamucie, było jednak jeszcze ważniejszym celem. I wydaje się, że osiągniętym, choć ostateczne rozstrzygnięcia poznamy w środę wieczorem w Lillehammer.
Marzeniem wszystkich jest wyjechanie z Norwegii jako nowa rekordzistka świata. Wynik 200 metrów Iraschko obowiązuje już 20 lat. W męskich skokach, poza ich początkami z XIX w., nigdy nie było tak długiego panowania. To najwyższa pora, aby przyspieszyć. Oby bezpiecznie – tak, żeby nikt nie miał argumentu, który mógłby tę falę zatrzymać.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.