| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie
Sezon zimowy 2022/2023 powoli dobiega końca, czyli czas już myśleć o następnym. Co prawda Maryna Gąsienica-Daniel radzi sobie bardzo dobrze (13. miejsce w klasyfikacji gigantowej PŚ i 5. miejsce na MŚ), ale jej sukcesy tylko zaostrzyły apetyty kibiców, którzy czekają na następców naszej alpejki. Do ich wychowania potrzebni są dobrzy trenerzy. Nowy system ich szkolenia ma być priorytetem Polskiego Związku Narciarskiego w najbliższych latach. O szczegółach w wywiadzie z TVPSPORT.PL mówi wiceprezes PZN, Marcin Blauth.
Tytus Olszewski, TVPSPORT.PL: – Z jakiego powodu termin drugiej części Mistrzostw Polski w narciarstwie alpejskim, pomimo ustaleń z trenerami, wrócił do pierwotnej daty?
Marcin Blauth, wiceprezes PZN ds. narciarstwa alpejskiego: – Jest to spowodowane tylko i wyłącznie możliwościami startowymi Maryny Gąsienicy-Daniel. Trener Marcin Orłowski potwierdził, że to jest niestety jedyny termin, który im pasuje, żeby wrócić z finałów Pucharu Świata w Andorze. Sztab potrzebuje dwóch dni na powrót, a trener nie chce, aby Maryna startowała sama. A my chcemy ją mieć na tych mistrzostwach Polski, bo parę razy z rzędu nie była obecna. Jej uczestnictwo jest bardzo mocnym argumentem dla wszystkich zawodników w kraju, żeby wystartować w mistrzostwach. Po rozmowach z polskimi trenerami znaleźliśmy taki termin, że wydawało się, iż osiągnęliśmy konsensus, ale w tym momencie nasz główny szkoleniowiec oraz zawodniczka powiedzieli, że nie chcą blokować innych i muszą zrezygnować ze startu. My chcąc uniknąć takiej sytuacji, musieliśmy wrócić do wcześniejszej daty. Wyszliśmy z założenia, iż to są zawody, do których inni muszą się dostosować, chcąc mieć rywalizację na najwyższym poziomie. Na starcie ma się również pojawić Magdalena Łuczak, więc mam nadzieję, że będzie mocna obsada i walka na całego.
– W naszym ostatnim wywiadzie wspominał pan, że zmianie ulegną zasady uzyskiwania tytułu trenera. Na czym będą one polegały?
– Jesteśmy już po decyzjach zarządu Polskiego Związku Narciarskiego. Głosowaliśmy, że chcemy wprowadzić zmianę do naszego systemu szkolenia, walidacji i licencjonowania trenerów. Nowy system dotyczy wszystkich dyscyplin sportowych PZN, czyli narciarstwa alpejskiego, biegowego, dowolnego, skoków narciarskich, kombinacji norweskiej i snowboardu. Są tutaj dwa tematy, które należy wyróżnić. Pierwszy to uprawnienia trenerskie oraz cały system ich potwierdzania. Ten system jest w trakcie pracy. My jako PZN przygotowujemy wniosek do Ministerstwa Sportu i Turystyki, w którym podobnie do innych związków, będziemy występować o udzielenie nam zgody na przeprowadzanie egzaminu trenerskiego, nadawanie uprawnień i cykliczne sprawdzanie kompetencji trenera. To jednak wymaga powołania całego pionu sportowego, który będzie zajmował się zarówno szkoleniami, jak i weryfikowaniem uprawnień przez niezależną komisję. O ministerialne nadawanie uprawnień instruktorskich ubieg się także Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa (przyp. red. – SITN). Tym sposobem będzie następował dosyć jasny rozdział pomiędzy uprawnieniami instruktorskimi, a trenerskimi. Rozdzielenie drogi instruktora i trener to popularne działanie zarówno w Europie jak na świecie, ale to temat na przyszłość.
– No właśnie, a co z teraźniejszością?
– Związki sportowe są uprawnione do licencjonowania zarówno zawodników, jak i trenerów oraz klubów. My do tej pory licencjonowaliśmy zawodników i to był jedna droga. Drugą drogą było licencjonowanie trenerów i instruktorów, z tym, że te systemy były bardzo proste. Właściwie każdy posiadający jakiekolwiek uprawnienia trenerskie czy instruktorskie, mógł wystąpić o licencję PZN i z automatu taką licencję otrzymywał. Teraz w pierwszej kolejności będziemy zmieniali ten system i dodatkowo zrezygnowaliśmy z licencjonowania instruktorów. Zamierzamy iść tylko w kierunku sportu zawodowego i nadal będziemy licencjonować zawodników, ale możliwe, że licencje będą zróżnicowane w zależności od wieku i poziomu sportowego. Dodatkowo zmieniamy system licencjonowania trenerów, który ma być bardziej uszczelniony, a wymagania będą większe niż do tej pory. Nowością będzie system licencjonowania klubów, które aby startować we współzawodnictwie pod auspicjami PZN-u, będą musiały wykazać się specjalną licencją. Klub w celu otrzymania licencji będzie musiał posiadać licencjonowanych trenerów, asystentów trenerów lub kandydatów na to stanowisko.
– Co chcecie osiągnąć wspomnianą zmianą systemu?
– To będzie duża zmiana na rynku, ponieważ obecnie w wielu klubach pracują ludzie bez uprawnień albo tylko z uprawnieniami instruktorskimi. Ci pierwsi będą musieli zdobyć uprawnienia trenerskie od początku. Natomiast dla posiadających już uprawnienia instruktorskie tudzież pomocnika instruktora, będzie inna ścieżka. Zostanie stworzony spis kompetencji i umiejętności, którymi będzie się trzeba wykazać, aby uzyskać dany stopień trenerski. Teraz jesteśmy w trakcie opisywania tych wymagań, więc jest za wcześnie, żeby powiedzieć jakie one będą szczegółowo, ale myślę, że to jest kwestia tygodni i takie wskazania się ukażą. Cały kierunek idzie w tę stronę, aby po pierwsze podnosić świadomość pracy trenerskiej i zrozumienie kompetencji takich osób. Po drugie chodzi o wyróżnienia i pokazania tych klubów, które spełniają oczekiwania całego środowiska narciarskiego w stosunku do profesjonalnego sportu. Chcemy, aby tego sportu uczyli wykwalifikowani trenerzy, którzy stosują jednolity program i wiedzą, co robią oraz kierują dzieci w dobrą stronę. Teraz aby zapisać określoną ilość zawodników na krajowe zawody np. Młodzieżowego Pucharu Polski, trzeba będzie posiadać konkretną liczbę trenerów lub asystentów. To wszystko będzie uszczegółowione, a komplet wspomnianych licencji będzie nam mówił, że we współzawodnictwie sportowym startują ci, którzy rozumieją na czym to polega, jaki jest cel tego ćwiczenia, jak należy nauczać i co robić z młodzieżą.
– Jak długo ma trwać adaptacja tych nowych zasad w życie?
– Oczywiście będzie okres przejściowy, bo nie od razu Rzym zbudowano. Musimy założyć, że najbliższy rok będzie czasem dostosowawczym, aby szkoleniowcy mogli uzupełnić swoją wiedzę, umiejętności i uprawnienia albo zdobyć je na nowo lub odnowić. Z czasem wejdziemy w bardzo spójny system zarówno licencjonowanie jak i walidacji uprawnień. Trzeba pamiętać, że to dotyczy wszystkich dyscyplin sportowych w portfolio PZN-u. Tych zmian będzie sporo i oczywiście wszystko wymaga czasu oraz pracy, bo wcześniej związek nie zajmował się takimi sprawami jak szeroko rozumiane szkolenie trenerów. To jest nowość, ale ona jest konieczna, bo wiemy, że ten system przy deregulacji zawodu trenera trochę się załamał.
– A jaki jest cel tych wszystkich działań?
– Chcemy uporządkować system szkolenia młodzieży, zwiększyć jej bezpieczeństwo oraz postawić cele sportowe, które będą zrozumiałe. Jednocześnie chcemy zidentyfikować i zebrać wszystkich trenerów w grupę, z którą z którą będziemy mogli pracować nad zmianą programu i kierunkami rozwoju. Obecnie mamy szereg dobrych trenerów i myślę, że to pora, abyśmy byli bardziej świadomi zarówno jako PZN, jak i całe środowisko narciarskie. Niekiedy to są osoby, które liczą się już nie tylko na rynku krajowym, ale i międzynarodowym. Chcielibyśmy, aby trener z legitymacją i licencją PZN-u był rozpoznawalny na rynku zagranicznym. To oczywiście zajmie trochę czasu, ale chcielibyśmy, żeby nasi trenerzy mogli podejmować pracę również pozam krajem. Wspomniałem już, że będzie ścieżka z zawodu instruktora do zawodu trenera. Tak samo chcemy, żeby w niektórych dyscyplinach była ścieżka z zawodu trenera do zawodu instruktora. Wiemy, że te zawody można w pewien sposób łączyć i wykonywać równolegle. Tak samo w pewnym momencie ktoś może chcieć przejść z jednego zawodu do drugiego, co jest spowodowane lepszym uposażeniem, szansami czy możliwościami.
– Wiadomo już, jakie mają być stopnie trenerskie?
– Na dzień dzisiejszy zakładamy, że najwyższy stopień, to trener PRO. Następnie będzie obszerny stopień, który umownie nazywamy trener. Kolejny stopień można nazwać asystentem trenera. Jest on stworzony na modę pomocnika instruktora, ale z większymi wymaganiami. To jest ktoś, kto już dużo wie o sporcie. Być może taka osoba sama go uprawiała, ma tę świadomość i szykuje się do tego zawodu pod okiem trenera. Czwarty, ostatni, który rozpatrujemy, to taki stopień pierwszego kroku, w którym ktoś jest bardziej obserwatorem tego, co się dzieje. Może to być świadomy rodzic, który chce się włączyć i pomagać. Nie jest to już typowa ścieżka trenerska, tylko bardziej osoba, która po spełnieniu określonych warunków, mogłaby opiekować się młodzieżą w klubie. To zapewne nie będzie osoba, która będzie stawiać slalomy i uczyć jazdy sportowe.
– Co z osobami posiadającymi już uprawnienia trenerskie?
– Ci, którzy posiadają różne uprawnienia z poprzednich lat i z różnych instytucji, też będą brani pod uwagę. Musimy się zastanowić, jak oni wpisują się w te nowe stopnie. Jako, że ten temat nie jest jeszcze dokończony, to dużo ważniejszy na koniec będzie system walidacyjny, który zostanie przedstawiony ministerstwu. Wtedy wszystko będzie już opracowane, przygotowane i jednoznaczne. Teraz do czasu powstania systemu licencjonowania spodziewamy się, że mogą być różnice zdań. To jest okres, w którym wspólnie z trenerami będziemy się jeszcze zastanawiać i uczyć, jak ten system dokładnie zbudować. To nie jest tak, że ten system licencjonowania będzie identyczny z systemem nadawania uprawnień trenerskich. Ci, którzy wykażą się rozpoznawalnymi uprawnieniami i zaliczyli już odpowiednią ścieżkę kształcenia, przejdą proces, które ani nie będzie męczący, ani w żaden sposób zmuszający ich do czegokolwiek. Myślę jednak, że i tak wszyscy trenerzy będą z chęcią uczestniczyli w doszkalaniu, unifikacji i dowiadywaniu się tego, co nowego dzieje się na rynku. Pewnie to będzie jeden z warunków, żeby te uprawnienia utrzymywać.
– A jak będą wyglądały te szkolenia od strony technicznej, kto ma je prowadzić?
– Jeden temat to jest szkolenie i z racji deregulacji zawodu, przeprowadzać je mogą nie tylko AWF-y, ale także inne jednostki. Możliwe też, że taka komórka szkoleniowa powstanie przy PZN-ie, ale na dzień dzisiejszy nie posiadamy takich specjalistów albo nawet jak ich posiadamy, to oni nie są w taki sposób wykorzystywani. To będzie nowe wyzwanie i tak samo musi powstać nowa komórka zajmująca się licencjonowaniem oraz walidacją. Na pewno będziemy korzystać z wiedzy AWF-ów i innych uczelni. Jeżeli porozumiemy się z AWF-ami, to oczywiście odpowiednie studia będą pozwalały na zdobycie wiedzy i kompetencji. Trzeba jednak pamiętać, że samo ukończenie studiów nie wiąże się z uzyskaniem tytułu trenera. Teraz teoretycznie można nabyć te umiejętności w internecie, a potem stawić się przed komisją egzaminacyjną i złożyć dowody na to, że ma się tą wiedzę i wszystkie elementy, które są potrzebne, żeby uzyskać tytuł trenera. Byłoby nam łatwiej, gdyby FIS podobnie jak UEFA stworzyła ramy i my jako federacja w niej zrzeszona musielibyśmy stosować jednolity sytem. Niestety w FIS-ie nie ma w ogóle takich pomysłów ani wskazań, a rynek jest zupełnie zderegulowane. Oczekiwania każdego rynku również różnią się między sobą. My ten nasz system musimy dopiero stworzyć, bo tak naprawdę jego nie ma dzisiaj na rynku.
– PZN odłączył się od SITN-u i nie będzie już wydawał uprawnień instruktorskich. Z czego wynika ten rozłam?
– Ja bym to nazwał uporządkowaniem sytuacji na rynku, w której nie bardzo było wiadomo, kto się czym zajmuje. My spotykamy się cały czas z przedstawicielami SITN-u i omawiamy zasady przejść pomiędzy zawodami. Te spotkania odbywają się w bardzo dobrej atmosferze, ale także wzajemnego zrozumienia i świadomości, w którą stronę ten rynek musi podążać. My musimy jasno powiedzieć, jaka jest różnica pomiędzy zawodem trenera, a zawodem instruktora. Jesteśmy w sporcie masowym, co różni nas od skoków. Narciarstwo alpejskie jest bardzo specyficznym miejscem, gdzie dalej działamy na tym samym rynku i nie rozdzielamy dzieci na sport i nie sport. To jest ta sama droga, tylko jeśli klub ma ambicje na szkolenie dzieci i młodzieży do sportu kwalifikowanego, to żeby się tym zajmowały, musi spełnić pewne warunki. Tam muszą pracować osoby, które wiedzą na czym ta praca polega, wiedzą jaki jest cel i mają do tego odpowiednie umiejętności. Aby te umiejętności były zweryfikowane, to trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć jakie są różnice. Tak jak SITN wykonał ogromną pracę pod względem szkolenia instruktorów, także tych zajmujących się dziećmi, to rynek trenerski jest nie uporządkowany w tym kierunku. Przyszła pora, żeby jasno i wyraźnie powiedzieć, że SITN zajmuje się stricte uprawnieniami instruktorskimi i prowadzi szkolenie tych, co mają uczyć zawodu instruktora i pomocnika. Z kolei my jako PZN zajmujemy się sportem, w tym narciarstwem alpejskim i w związku z tym potrzebujemy trenerów, którzy mają do tego odpowiednie umiejętność i uprawnienia. To jest tylko ta zmiana i nie ma tu jakiegoś gwałtownego cięcia. Poza tym to nie jest tyko polska przypadłość. Osobne organizacje są chociażby we Włoszech, Niemczech, Austrii czy Francji. Tam kto inny zajmuje się szkoleniem instruktorów, a kto inny trenerów. To są normalne rynkowe sytuacje. Jako, że ta nasza relacja z SITN-em była w jakiejś nieopisanej symbiozie, to temat ten budzi wiele emocji. Ale tu nie ma żadnej złej woli z obu strony i jest to naturalna kolej rzeczy.
– Co z utalentowanymi trenerami i serwisantami, którzy pracują poza Polskim Związkiem Narciarskim i w ogóle poza krajem? Czy zamierzacie o nich powalczyć, aby jednak wrócili do Polski?
– To, co od razu mi przychodzi do głowy, to że nie niestety pracują za granicą, tylko całe szczęście, że niektórzy mają takie możliwości. To jest kapitalna szansa dla nas, żeby nabyć tę wiedzę z różnych miejsc i wymieniać się nią. Przyszłość w dużej mierze należy właśnie do tych trenerów i serwisantów, którzy przeszli tę drogę w innych krajach. Tu akurat jest pełne zrozumienie, bo to jest bardzo ograniczony rynek. Pamiętajmy o tym, że pracę wykonuje się po to, aby po pierwsze rozszerzać swoje umiejętności i polepszać szansę, a po drugie jest to źródło utrzymania i wybiera się jak najkorzystniejsze oferty. Ja liczę, że stworzenie rynku pracy dla trenerów w Polsce, w klubach, w związkach czy Szkołach Mistrzostwa Sportowego, zachęci ich i spowoduje, że tych dobrych trenerów będzie coraz więcej. Ja jestem w ciągłym kontakcie z wieloma polskimi trenerami pracującymi za granicą i cieszę się, że oni tam są i robią tę robotę bardzo dobrze. To jest szansa zarówno dla sportu jak i dla związku, bo tych miejsc pracy na najwyższym poziomie jest ograniczona ilość. I tak na dzień dzisiejszy tych możliwości jest u nas więcej niż było wcześniej, bo mamy kadrowiczów i dużą rzeszę sportowców. Świetnie, że mamy za granicą Krzysia Mazurka, Tomka Stanka, braci Białobrzyckich i kilku innych mądrych trenerów, którzy uczą się zawodu za granicą. Z tego na pewno będzie korzyść, o czym jestem przekonany.
– W takim razie jest szansa, że oni niebawem wrócą do pracy w Polsce?
– Jaka tam szansa, to jest pewne. Kiedy oni będą chcieli i widzieli, że tę robotę można wykonywać także w kraju, to przeniosą się tutaj. Dla każdego jest to możliwość większej wygody i bycia bliżej domu. My tym sposobem nie będziemy musieli tylko sięgać po zagranicznych trenerów dla najlepszych kadrowiczów. Chcąc mieć trenerów na poziomie Pucharu Świata czy Europy, oni muszą mieć skąd czerpać tę wiedzę. Nie wszystkim się to uda tak, jak to świetnie wyszło Marcinowi Orłowskiemu. Czasami te drzwi będą się zatrzaskiwać przed trenerami, którzy nie mają kontaktów czy nie wiedzą jak się odnaleźć. Miejsc do pracy w Pucharze Świata wcale nie jest tak dużo, więc dobrze jest mieć skąd czerpać wcześniej to doświadczenie. To da się zrobić tylko przez jeżdżenie z różnymi zawodnikami, a Polska na razie nie ma zbyt wielu możliwości do wysłania trenera na takie zawody. Dlatego należy wykorzystywać szanse na pracę za granicą i uczyć się tego zawodu, ale także zdobywać kontakty. My nie mówimy tutaj tylko o narciarstwie alpejskim, bo wystarczy się rozglądnąć jak to wygląda w innych sportach zimowych, gdzie korzystamy z wiedzy fachowców zza granicy. Pora postawić sobie cel, aby to inni zaczęli korzystać z naszych fachowców. To jest wtedy szansa na dobre miejsca pracy, wysokie pensje i rozwój. To już jest pewien sukces, że bliska zagranica korzysta z usług naszych trenerów i serwisantów, którzy ciężko pracują i robią fantastyczną robotę. Pamiętajmy też, że wielu zagranicznych trenerów pracujących w Polsce, z wyjątkiem Ivana Ilanovskiego, nic po sobie nie pozostawiło. To jest jak pusta szafka i puste szuflady. Dobrze jest mieć trenera, który pomoże nam budować nową myśl szkoleniową. A jeżeli on służy tylko pojedynczemu zawodnikowi i potem znika, to my zostajemy w tym samym miejscu.
– Na koniec chciałem zapytać, co ze Szkołami Mistrzostwa Sportowego, o których było tak głośno mówione?
– To jest jeden z najbardziej zajmujących nas ostatnio tematów i mam nadzieję, że także działań. Największym zwolennikiem rozwoju SMS-ów jest prezes Adam Małysz, który widzi w nich olbrzymią szansę na budowanie dobrych i przyszłościowych sportowców we wszystkich dyscyplinach. Cały czas zastanawiamy się nad tym, jak skłonić trenerów do pracy w tychże szkołach. Zawodnikom zmotywowanym do pracy należy dać dobrych szkoleniowców oraz stworzyć odpowiednie warunki do treningu. Nie jest jednak łatwo zatrudnić trenerów-nauczycieli. Chcemy też, aby ta praca była interesująca rynkowo, więc mamy nad czym rozmyślać. SMS-y mają być kuźnią talentów i jedną z głównych ścieżek dla sportowców. Jednakże, aby było jasne, tych dróg do światowego wyniku może być kilka, co pokazuje życie. Niemniej SMS-y seryjnie wydają bardzo dobrych sportowców i należy w tym pomóc. PZN musi się za to zabrać i nie omijać tematu.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.