Po piętnastu latach użytkowania największa skocznia w Beskidach – obiekt im. Adama Małysza w Wiśle-Malince – jest w coraz gorszym stanie. W Polskim Związku Narciarskim zwracają uwagę, że kompleks wymaga remontu. Tylko że jego przeprowadzenie będzie dość skomplikowane. Na razie nie wiadomo, kiedy i kto ma go zorganizować.
>> WARTO PRZECZYTAĆ: CO DALEJ Z LOTAMI KOBIET? "MACICE NIE WYPADAJĄ", ALE FIS MA KONTRARGUMENT
Skocznia im. Adama Małysza na Malince w Wiśle to od 2008 roku podstawowa arena treningów polskich skoczków. Szczególnie odkąd Polski Związek Narciarski rozpoczął od COS Szczyrk dzierżawę infrastruktury, kolejne kadry i kluby spędzają na niej mnóstwo czasu. Latem często również odwiedzają ją zagraniczni goście – choćby, dlatego że obiekt nieoczekiwanie stał się gospodarzem inauguracji sezonów Pucharu Świata, a przez swą nietypowość stanowi spore wyzwanie.
Nie trzeba znać się na budowie skoczni, żeby będąc tam, widzieć upływ czasu. Dziesiątki tysięcy skoków odcisnęły ślad na stanie infrastruktury.
Skocznia w Wiśle do remontu. Doraźne naprawy to już za mało
– Malinka wymaga modernizacji – wprost powiedział TVPSPORT.PL Adam Małysz, prezes PZN i patron obiektu w jego rodzinnym mieście. To temat, który po korytarzach związkowych krąży od dłuższego czasu. Dotąd jednak działacze nie bardzo chcieli przyznawać to publicznie.
Odkąd Małysz w 2008 roku oddał na Malince pierwszy skok, otoczenie obiektu się zmieniło. Ale do dziś choćby skoczków na górę wwozi wyciąg, który został kupiony już jako używany. Środowiskowa plotka głosi, że inwestor miał wtedy wybór: nowa, oczywiście droższa kolejka albo... płot. Znając miłość Polaków do skoków, wybrano to drugie. Bo ta miłość – mówiąc dyplomatycznie – nie zawsze idzie w parze z troską o publiczne mienie. Do tego wcześniej kasa musiała znaleźć się na wzmocnienie gruntu, ponieważ w trakcie budowy osunęło się całe zbocze. Podobno m.in. z tego powodu nie ma tam do dziś trybuny wzdłuż zeskoku – tak wytęsknionej przez zarządcę, chcącego utrzymać w Beskidach konkursy PŚ. Od 2013 roku sezon w sezon ta impreza mieści się pod skocznią na słowo honoru. Przez fatalny projekt terenów na dole dramatycznie brakuje tam miejsca. Cięciem kosztów można też tłumaczyć wygląd gniazda trenerskiego. Zbite kiedyś z rusztowania miało być na chwilę, a zostało na stałe.
Ale skoczkom do trenowania potrzeba tyle, ile jest. Niestety, sama stricte sportowa część kompleksu również podupada na zdrowiu. Na liście marzeń PZN są m.in. nowy wyciąg czy odświeżenie wieży rozbiegowej, w której widać już wyszczerbienia w betonie. Konieczna jest wymiana odeskowania zeskoku, bo drewno pod igelitem – non stop zlewane przez zraszacze – gnije.
– Wymieniamy je co lato, regularnie tam, gdzie są kłopoty. To jednak doraźne rozwiązanie – co lato mówi Andrzej Wąsowicz, szef Malinki. I on, i wszyscy inni chętnie zobaczyliby już pewnie na skoczni nowy igelit. Ten, który kładziono w 2008 roku, kompletnie wyblakł.
To nie takie proste. Dylemat proceduralny i ryzyko utraty Pucharu Świata
To, że Malinkę czeka zamknięcie i generalne odświeżenie, jest pewne. Niewiadomą są jednak koszt i termin wykonania prac. Małysz przyznał, że rozmawiał o sprawie z ministerstwem sportu i resort rozumie potrzeby skoków. Miał dać nawet zapewnienie, że znajdą się na to pieniądze. Kłopotem mogą być procedury. Bo chociaż to własność COS, operatorem obiektu jest na podstawie umowy dzierżawy PZN. Teoretycznie więc COS nie ma w tej chwili na sobie odpowiedzialności. Najlepiej byłoby, gdyby skocznia wróciła pod jego władanie na czas modernizacji, tylko że wtedy gościem byłby na niej związek. To, że teraz nie jest, ma znaczenie praktycznie. Krajowe kluby chcące tam trenować nie muszą za to płacić. A w budynku pod wybiegiem znajdują się różne magazyny, w tym ten najważniejszy: sprzętu, jaki zostawiają juniorom kadry narodowe.
Drugą wątpliwością pozostaje czas, przez jaki skocznia musiałaby zostać zamknięta dla sportu. Jeżeli nie udałoby się jej zmodernizować w jedno lato, Polsce mogłyby przepaść konkursy PŚ. Alternatywą jest tylko pobliski Szczyrk. Skalite od dawna marzy o zawodach elity. Jednak dopiero po debiucie w sezonie 2023/24 (w ramach polskiego turnieju) okaże się, czy da się tam umiejętnie rozplanować zaplecze dla ekip, mediów i obsługi na taką skalę.
131.6
129.8
129.6
129.0
126.5
121.4
121.1
8
117.9
117.7
10
117.6
11
112.2
12
111.6
13
110.6
110.5
15
109.9
108.7
108.3
18
106.7
19
106.2
20
106.0
21
104.1
22
103.9
23
101.7
24
101.0
25
100.5
99.8
27
98.7
28
98.4
95.0
93.3
1
328.8
2
277.4
3
274.4
4
273.3
5
270.1
6
262.8
7
260.2
8
259.3
9
254.0
10
248.6
11
244.8
12
241.0
13
232.0
14
230.6
15
230.0
16
228.6
17
228.0
18
220.5
19
214.3
20
210.8
21
207.5
22
204.1
23
200.2
24
195.0
25
193.5
26
190.6
27
188.5
175.8
29
174.0
30
170.3
1
302.8
2
277.4
3
275.1
4
274.0
5
259.5
6
256.3
7
256.0
8
255.1
9
255.0
10
253.9
11
252.6
12
242.6
13
242.3
14
241.6
15
232.4
16
231.6
17
226.8
18
221.0
19
218.1
20
212.8
207.0
22
206.6
23
205.5
24
203.5
25
201.0
26
196.8
27
196.6
28
191.2
29
186.1
30
173.2
1
154.1
2
140.2
3
136.6
4
133.1
5
132.2
6
132.0
7
131.5
8
131.4
9
130.7
10
130.0
11
128.0
12
120.8
13
119.6
14
119.1
15
117.2
16
115.7
17
114.4
18
113.5
19
110.4
20
107.7
21
107.6
22
106.8
23
103.1
24
102.6
25
101.7
26
100.6
27
100.0
28
99.0
29
98.1
30
97.2
214.5
199.2
191.2
188.5
187.9
182.3
181.4
176.6
169.4
10
167.6
11
166.4
12
162.4
13
158.3
14
157.8
155.7
16
155.6
17
154.7
153.5
19
152.8
147.9
21
147.6
144.6
23
143.9
24
143.5
25
140.0
139.7
27
138.0
28
136.1
29
133.6
132.3