| Piłka ręczna / Europejskie puchary
Cóż to był za mecz?! Orlen Wisła Płock odrobiła na wyjeździe aż sześć goli straty do HBC Nantes i po serii rzutów karnych zapewniła sobie historyczny awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. W nim zagrają dwa polskie kluby. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie było!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Znamy selekcjonera Polaków! Legenda poprowadzi reprezentację
Polska jeszcze nigdy nie miała dwóch przedstawicieli na tym etapie rozgrywek. Od kilku lat regularnie gra w nim Industria Kielce – nie inaczej jest w tym sezonie – ale w przypadku Wisły będzie to debiut.
Nafciarze do ćwierćfinału dostali się w niezwykłych okolicznościach. Już sam ich występ w fazie play-off był poniekąd wynikiem ponad stan – przez większą część fazy grupowej płocczanie zajmowali bowiem przedostatnią pozycję w swojej grupie, awans zapewniając sobie w ostatnich sekundach... ostatniego meczu. Teraz po nieprawdopodobnym finiszu wyeliminowali faworyzowane Nantes.
Ale wiele działo się już w pierwszej połowie. W niej Wisła miała potężne trudności w ofensywie. Problemem była nie tylko niska skuteczność, ale przede wszystkim duża liczba strat, po których rywale zdobyli łatwe bramki. W efekcie w 22. minucie wicemistrzowie Polski przegrywali już 6:12. Biorąc pod uwagę, że pierwszy mecz – rozegrany przed tygodniem w Płocku – skończył się remisem 32:32, sytuacja Nafciarzy była wówczas fatalna.
Jeszcze przed przerwą Wisła zdołała jednak podgonić nieco wynik (11:14). Kluczem była świetna gra w defensywie, połączona z niezłą postawą między słupkami Nacho Bioski. Hiszpan miał się zresztą okazać ważną postacią po przerwie – to jego kapitalne interwencje pozwoliły Nafciarzom nie tylko doprowadzić w 40. minucie do remisu (17:17), ale też zbudować chwilę później dwubramkową przewagę (19:17 w 43. min.). Ogółem 27-latek zanotował blisko 15 skutecznych parad.
Choć Wisła po przerwie przeważała, to losy meczu ważyły się do ostatnich sekund. I tu swoje trzy grosze dorzucili prowadzący spotkanie sędziowie ze Szwecji. W końcowych 20 sekundach przy stanie 25:24 dla płocczan najpierw odebrali Nafciarzom piłkę, odgwizdując faul, którego nie było, a następnie po trafieniu Nantes w aptekarski sposób pilnowali wznowienia gry, przez co Wiślacy nie zdołali już rozpocząć akcji – mimo ponad 10 sekund! To był skandal.
Na szczęście wicemistrzowie Polski utrzymali nerwy na wodzy i w serii rzutów karnych przechylili szalę awansu na swą stronę. Znów błysnął Biosca, broniąc jedną z "siódemek". Tę ostatnią, na wagę miejsca w czołowej ósemce Europy, wykorzystał Przemysław Krajewski.
Faza play-off Ligi Mistrzów:
HBC Nantes – Orlen Wisła Płock 25:25 k. 4:5 (14:11)
Najwięcej goli: dla Nantes Aymeric Minne 9, Jorge Maqueda 6, Linus Persson 4; dla Orlen Wisły – Siergiej Kosorotow i Tin Lucin – po 5, Abel Serdio, Lovro Mihić i Gonzalo Perez Arce – po 4
Pierwszy mecz: 32:32. W dwumeczu: 62:61 dla Wisły. Awans: Orlen Wisła.
W ćwierćfinale rywalem Wisły będzie SC Magdeburg. To aktualny mistrz Niemiec i dwukrotny triumfator klubowych mistrzostw świata, a zarazem rywal, którego Nafciarze... pokonali już w tym sezonie! Obie drużyny rywalizowały bowiem w fazie grupowej Ligi Mistrzów – w Niemczech gospodarze wygrali 33:27, a w Płocku to Wisła zwyciężyła 25:24. Dwumecz rozegrany zostanie w połowie maja.
