Jestem niemal w 100 procentach pewny, że żaden sportowiec popierający Putina nie wystąpi na międzynarodowych arenach sportowych – powiedział w czwartek w Studiu PAP minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk. Dodał, że decyzja MKOl zawiera "mgliście i niejasno" postawione warunki.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski przywrócił we wtorek możliwość startów Rosjan i Białorusinów w sportach indywidualnych pod flagą neutralną pod warunkiem, że nie wspierali oni aktywnie wojny na Ukrainie oraz nie są związani z wojskiem i klubami wojskowymi. Decyzja w sprawie ich udziału w igrzyskach zapadnie później.
Zdaniem Bortniczuka, pytanego o to w czwartek w Studiu PAP, decyzja MKOl jest jedynie "mgliście i niejasno postawionymi warunkami" będącymi w jego odczuciu podstawą do prowadzenia negocjacji ze społecznością międzynarodową. – Jestem niemal w 100 procentach pewny, że żaden sportowiec popierający Putina nie wystąpi na międzynarodowych arenach sportowych – oświadczył.
Minister sportu podkreślił, że z kuluarowych informacji, które do niego docierały wynikało, że MKOl chciał doprowadzić do wydania "znacznie bardziej miękkiego stanowiska wobec sportowców z Rosji, Białorusi". Zdaniem Bortniczuka jest to efekt międzynarodowej presji, w tym koalicji 36 państw, wśród których jest też Polska.
Kraje te – zaznacza Bortniczuk – proponują, aby sportowcy z Rosji w ramach "bardzo mgliście" określonego przez MKOl warunku o nie popieraniu wojny przez rosyjskich sportowców, podpisali dokument będący jasną deklaracją, że nie popierają oni zbrodni wojennych, których zdaniem Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze dopuścił się Władimir Putin.
– Myślę, że to bardzo skutecznie pozwoli oddzielić ziarno od plew i taką narrację będziemy w Polsce narzucać i taką narrację będziemy proponowali środowisku międzynarodowemu. I wtedy (taki sportowiec) nie występuje jako Rosjanin, występuje jako człowiek z rosyjskim paszportem pod neutralną flagą – powiedział.
Pytany o to, czy międzynarodowe środowiska sportowe mogą być zinfiltrowane przez rosyjskich agentów wpływających na ich decyzje dotyczące udziału Rosjan w różnego typu rozgrywkach powiedział, że nie jest żadną tajemnicą, że rosyjski sport "rozpycha się w świecie międzynarodowego sportu poprzez działaczy".
– Poprzez pieniądze przywożone w walizkach przez tych działaczy na wybory, obietnice, powiązania sponsorów, sponsoringu przez spółki rosyjskie danej dyscypliny. (Rosyjski sport) budował tam sieć wpływów formalnych i nieformalnych. I dzisiaj próbuje na nowo z tych wpływów, które przez lata budował, wyciągać jakieś korzystne dla siebie rozwiązania – ocenił.