Sławomir Peszko w MMA? Tak, to nie żart. 44-krotny reprezentant Polski w piłce nożnej rozważał wejście do klatki i występy w freakowej federacji FAME MMA. – Na początku, gdy pojawił się temat, to… napaliłem się – przyznał zawodnik Wieczystej Kraków w rozmowie na kanale YouTube "Po Gwizdku".
Sławomir Peszko to z pewnością jeden z największych prawdziwków w polskiej piłce. Podbił serca poznańskiej publiczności w barwach Lecha Poznań, gdy ten robił furorę w Pucharze UEFA i Lidze Europy, a także gdy zdobywał mistrzostwo Polski. Popularność zdobył także ze względu na rozrywkowy charakter. Jego wypowiedzi czy zachowania, jak wyprodukowanie pod swoim nazwiskiem wódki, były często powodem do memów. W swojej autobiografii "Peszkografia" podzielił się także wieloma barwnymi opowieściami ze swojego życia. Można go lubić, albo nie, ale nie można było przejść obok tego piłkarza obojętnie.
Aktualnym klubem Peszki jest trzecioligowa Wieczysta Kraków, która ma ambicje sięgające gry w Ekstraklasie. 38-latek na razie leczy kontuzję kolana. W międzyczasie ukończył szkołę trenerów PZPN i uzyskał licencję UEFA A. Choć Peszko snuje już plany na przyszłość, które uwzględniają pracę w świecie piłki, nie zamyka się także na inne opcje.
Do kolorowego ptaka polskiej piłki zadzwonili włodarze freakowej federacji Fame MMA, którzy sondowali możliwość podpisania z nim lukratywnej umowy. W mediach pojawiały się informacje, jakoby jego przeciwnikiem miał być znany triathlonista, Robert Karaś.
– Na początku, gdy pojawiły się pierwsze rozmowy, to... napaliłem się – powiedział Peszko w rozmowie na kanale YouTube "Po Gwizdku". – Pomyślałem, że to nie jest zły pomysł. Wziąłbym sobie sportowca, a nie influencera czy celebrytę i zmierzyłbym się z kimś związanym ze sportem. Póki co walczę jednak o powrót do zdrowia, wracam po kontuzji. Poza tym do końca sezonu wiąże mnie kontrakt z Wieczystą, a być może przedłużę go jeszcze o rok. Nie po to robiłem też licencję trenerską UEFA A, żeby iść w całkiem inny świat. Żebym zawalczył w klatce, musiałbym nie mieć zajęcia: nie wrócić do grania, nie przedłużyć kontraktu, nie zostać trenerem. Jeśli tak by się stało, to wtedy może wezmę to pod uwagę – dodał uczestnik Euro 2016 i mistrzostw świata 2018.