| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie
Niedawno kibice narciarstwa alpejskiego mogli zdziwić się, widząc komunikaty o tym, że Hanna Zięba zajęła trzecie miejsce w mistrzostwach Timoru Wschodniego, zaś Magdalena Bańdo wywalczyła brąz mistrzostw Ghany. Choć wygląda to absurdalnie, to jest to najlepsza recepta na poprawienie punktów FIS – a co za tym idzie poprawienia miejsca w światowym rankingu.
Alpejskie mistrzostwa krajowe rozgrywane są zwykle na koniec sezonu. W Polsce biało-czerwoni nie mieli szczęścia do zimowych warunków, ale udało rozegrać się i supergigant, i kombinację, i slalom gigant z udziałem Maryny Gąsienicy-Daniel. Liderka polskiej kadry do mety jednak nie dojechała. Jej obecność – i ranga zawodów sprawiły jednak, że zawodniczki, które do mety dotarły, zwłaszcza na pierwszych miejscach, uzyskały dobre, niskie punkty FIS. Tu panuje bowiem zasada, im mniej punktów, tym lepiej. I tak Magdalena Łuczak, zajmując pierwsze miejsce, zjechała trzecie najlepsze w karierze punkty FIS – a przecież punktowała już i w Pucharze Świata, i stawała na podium w Pucharze Europy, była też 19. na mistrzostwach świata.
Na mistrzostwach skorzystali też panowie. Mateusz Szczap, który wygrał slalom gigant i zyskał 41,65 punktu rankingu FIS. Dla porównania, dzięki obecności zawodniczki z czołówki Pucharu Świata u pań, zwyciężczyni przejęła minimalne 20,00 punktu. Przypominamy, im mniej, tym lepiej. Szczap, jak i cała młodzież kilka dni później wybrała się do Szczyrbskiego Plesa, gdzie rozgrywane były kolejne mistrzostwa. Nie Słowacji, a, uwaga, Timoru Wschodniego i Ghany. Tak się bowiem składa, że i takie federacje narciarskie istnieją i, chcąc być w FIS, muszą rozgrywać mistrzostwa kraju. A że mają zwykle jednego, góra dwóch zawodników – to nic. Obsada zwykle jest znacznie bardziej międzynarodowa. A na zawodach pojawiają się też uznani alpejczycy. Na Słowacji byli to choćby Maarten Meiners z Holandii czy Adam Zampa ze Słowacji.
Ich obecność sprawiła, że Szczap za 12. miejsce w slalomie gigancie zdobył 36,03 punktu. I pozostali biało-czerwoni, Błażej Budz (18.) czy Wojciech Gałuszka (21.) poprawili swoją punktową zdobycz. Co ciekawe, jedyny reprezentant Timoru Wschodniego, Yoann Goutt Goncalves, wypadł z trasy. Ciekawe, czy otrzymał medal.
Powody do radości w Szczyrbskim Plesie miała też Hanna Zięba, która zajęła trzecie miejsce w slalomie gigancie. Zdobyła więc medal, który może położyć obok brązu mistrzostw Węgier. Ziębie te dwa osiągnięcia dały najlepsze i czwarte punkty rankingowe w życiu. Dzięki temu w rankingu światowym zajmuje 428. miejsce w gigancie. By móc startować w Pucharze Świata w poszczególnych konkurencjach, należy być sklasyfikowanym w czołowej 150. 18-latka ma jeszcze sporo do zrobienia, więc będzie korzystać z kolejnych mistrzostw krajów raczej nie-alpejskich.
Przykładem, że warto korzystać z tego typu zawodów, jest między innymi Michał Jasiczek, który punkty FIS wyrabiał już w bardzo różnych mistrzostwach. 29-latek był już mistrzem Uzbekistanu, wicemistrzem Iranu czy Indonezji, w marcu we włoskim Kronplatz dołożył zaś złoto mistrzostw Irlandii i Portugalii w slalomie. I nadal jest najlepiej sklasyfikowanym narciarzem z Polski, choć w Pucharach Świata z rzadka dojeżdża do mety. Prawo startu w PŚ nadal jednak zachowuje. Podobnie jest z Piotrem Habdasem, sklasyfikowanym na 141. miejscu w rankingu. Z czołowej 150 wypadł zaś Paweł Pyjas. Okazało się, że brązowy medal San Marino w slalomie, i czwarte miejsce w mistrzostwach Meksyku to za mało, zwłaszcza przez to, że olimpijczykowi z Pekinu część sezonu zabrała kontuzja. Teraz Pyjas poprawiał także punkty w gigancie, zajmując dziewiąte miejsce na mistrzostwach… Ghany.
Na tym samym czempionacie podium u pań wywalczyła Magdalena Bańdo, która, podobnie jak Zięba, jeszcze musi poprzebijać się w światowej stawce, by zmieścić się w czołowej 150 rankingu FIS. W kolejnych sezonach możemy spodziewać się więc następnych egzotycznych medali Polaków. I prawda jest taka, że im więcej ich, tym lepiej, bo to najszybsza z możliwych do osiągnięcia dróg dla biało-czerwonych, by zbliżać się do miejsc dających prawa startu w Pucharze Świata.
Lista zawodników i zawodniczek z Polski z prawem startu w Pucharze Świata:
Maryna Gąsienica-Daniel: slalom gigant – 13. miejsce w rankingu FIS (7,47 punktu), supergigant – 80. miejsce rankingu FIS (28,22 pkt)
Magdalena Łuczak: slalom gigant – 67. miejsce w rankingu FIS (20,94 pkt)
Michał Jasiczek: slalom – 112. miejsce w rankingu FIS (22,62 pkt)
Piotr Habdas: slalom – 141. miejsce w rankingu FIS (24,09 pkt)
Oczekujący:
Paweł Pyjas: slalom – 177. miejsce w rankingu FIS (25,77 pkt)
Zuzanna Czapska: slalom gigant – 183. miejsce w rankingu FIS (29,96 pkt)