| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Kamil Kiereś w poniedziałek zadebiutuje w roli trenera Stali Mielec. Szkoleniowiec wraca do PKO Ekstraklasy po roku przerwy, w trakcie którego walczył z nowotworem. – Dzisiaj wszystko jest już w porządku w stu procentach – zapewnił w rozmowie z TVPSPORT.PL, przed meczem jego nowej drużyny z Jagiellonią Białystok.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Jak minęły panu dwa pierwsze tygodnie pracy w Stali Mielec? Nad czym przez ten czas pracował pan z zespołem?
Kamil Kiereś: – To nie były nawet pełne dwa tygodnie, ponieważ przyjechałem tutaj we wtorek. Nie miałem już wpływu na umówiony na piątek sparing. Przygotowania podzieliliśmy na pewne sektory, chcieliśmy maksymalnie wykorzystać ten okres i wydobyć jak najwięcej z zawodników. O zadowoleniu z pracy będę mógł powiedzieć jeśli pokonamy Jagiellonię Białystok.
– Dlaczego przyjął pan ofertę ze Stali? Wcześniej nie pojawiały się propozycje z innych klubów?
– Po odejściu z Górnika Łęczna telefon dzwonił dość często. Zainteresowanie było, ale nie były to projekty, do których byłem w stu procentach przekonany. Czasami te negocjacje po prostu były nieudane. Kluczowe było to, że tym razem pojawiła się oferta z ekstraklasowego klubu.
– Żałował pan odejścia z Górnika Łęczna? Zaliczył pan z nim dwa awanse z rzędu, ale potem w Ekstraklasie były już duże problemy. Ostatecznie pożegnał się pan z klubem w kwietniu, a zespół spadł z ligi.
– Zawsze będę patrzył na to, w jakim miejscu zastałem Górnika. Klub długo nie wydostawał się z drugiej ligi. Pierwszy awans był czymś, co od początku braliśmy pod uwagę, natomiast w drugim sezonie nie było aspiracji wejścia do Ekstraklasy. Później zrobiło się już ciężko, było to spowodowane głównie tym, że 60 procent kadry stanowili piłkarze, którzy występowali w drużynie jeszcze w drugiej lidze. Początkowo zupełnie sobie nie radziliśmy, ale z czasem znalazłem już odpowiednie rozwiązania. Wiosną poczułem, że straciłem już energię, która towarzyszyła mi wcześniej, dodatkowo chciałem uporządkować kwestie zdrowotne. W dużej mierze także dlatego zdecydowałem się na odejście.
– W marcu 2022 roku wyjawił pan, że walczy z nowotworem (Kamil Kiereś chorował na czerniaka – przyp.red.). Dzisiaj jest już pan w pełni zdrowy?
– Tak, wszystko mam już za sobą. Jak już wspomniałem, odejście z Górnika również wiązało się z tym tematem. Najtrudniejszy był okres, gdy dowiedziałem się o tym i prowadziłem drużynę. Pożegnanie z klubem ułatwiło mi skupienie się na walce z chorobą. Dzisiaj wszystko jest już w porządku w stu procentach. To historia, którą udało się zamknąć. Cieszę się, że nie trzeba już do tego wracać.
– Wróćmy zatem do czekającego pana zadania. Podpisał pan kontrakt do końca czerwca 2024 roku. Jakie były pana ustalenia z władzami Stali? W klubie biorą pod uwagę to, że drużyna może spaść z ligi?
– Rozmawialiśmy o tym, że to oczywiście sportowa rywalizacja i wszystko może się zdarzyć. Skupiliśmy się jednak na planie A, którym jest utrzymanie, a następnie walka o jak najwyższą pozycję w tabeli. Nie zastanawialiśmy się nad tym, co byłoby w przypadku niepowodzenia.
– Pana poprzednik – Adam Majewski – często musiał radzić sobie z kadrowymi rewolucjami. Latem znów może dojść do olbrzymich zmian personalnych?
– To może być nieuniknione. Wielu zawodników jest wypożyczonych, dlatego mogą opuścić Stal. Podczas rozmów poruszaliśmy także tę kwestię. W GKS Bełchatów w pewnym momencie łączyłem funkcje dyrektora sportowego i trenera. Bardzo możliwe, że tak samo będzie właśnie w Stali. Klub przewiduje dla mnie taką rolę.
– Jaki jest pana pomysł na kadrę Stali? Jak miałby wyglądać ten zespół w 2024 roku, gdy będzie już pan po dłuższym okresie pracy w klubie?
– Dla mnie to nie jest kwestia spojrzenia tylko na przyszły sezon. Ważne jest postawienie na długofalową koncepcję, na coś, co miałoby funkcjonować na przestrzeni kilku lat. Oczywiście widzę tutaj miejsce dla doświadczonych graczy, bo stanowią oni fundament. Fajnie byłoby jednak sprowadzać też piłkarzy perspektywicznych, młodych, na których klub mógłby zarabiać. To byłby odpowiedni kierunek.
– Porozmawiajmy o celach krótkoterminowych. Co w ostatnim czasie jest największym mankamentem Stali?
– Nie chcę zbyt mocno zagłębiać się w ten temat, bo musiałbym wypowiadać się o moim poprzedniku. Drużyna z pewnością strzela mało goli. Szukałem rozwiązania, systemu, który sprawiłby, że zaczęlibyśmy stwarzać więcej okazji. Musimy być bardziej wszechstronni, nie możemy tylko cofnąć się i liczyć na kontrataki czy stałe fragmenty gry. Tej drużynie trzeba teraz dać nowy impuls.
– Słabą grę Stali często łączy się ze sprzedażą Saida Hamulicia. Jak bardzo różni się gra zespołu teraz w porównaniu do tego, co prezentował on jesienią?
– Wiem, że dużo mówi się o braku Hamulicia, ale zgodziłem się na przyjście do klubu w momencie, gdy już go tutaj nie było. Nie patrzę więc na to, kogo nie ma. Napastnicy faktycznie nie strzelają wielu goli, ale ta odpowiedzialność musi się rozłożyć. Bramkę może przecież zdobyć skrzydłowy czy obrońca, gdy pójdzie w pole karne rywali przy okazji rzutu rożnego. Co do jesieni, to trzeba przyjrzeć się temu, w jaki sposób Stal strzelała gole. Często padały one po stałych fragmentach gry, a ostatnio już to nie funkcjonowało. Do tego dużo indywidualnie dokładał właśnie Hamulić. Musimy znaleźć nowe rozwiązania, mój sztab również ma opracowane stałe fragmenty gry, które wdrożymy.
– W tak krótkim okresie da się realnie wpłynąć na grę zespołu? Czy jest to raczej tylko kwestia mentalna?
– Psychika jest tutaj bardzo istotna. Pewną pracę udało się też wykonać. Lepiej pojawić się w klubie na osiem czy dziewięć dni przed meczem niż mieć dwie jednostki treningowe.
– Od razu zagracie z Jagiellonią, która także jest "zamieszana" w grę o utrzymanie. Wyniki w weekend ułożyły się tak, że jeśli wygracie, odskoczycie od strefy spadkowej.
– Stawka spotkania jest duża, ale ważne jest również to, by w obecnej sytuacji normalnie oddychać. Nie można przesadzić z mobilizacją. Trzeba zachować równowagę i nie "przepompować" drużyny.
– Jak ocenia pan terminarz Stali?
– Gdybym powiedział, że jest łatwy, to strzeliłbym sobie w kolano. Optymizm można oprzeć na tym, że pięć z dziewięciu meczów rozegramy przed własną publicznością. Możemy sprawić, że nasz stadion będzie naszą twierdzą i tutaj będziemy zdobywać punkty seryjnie. Mam nadzieję, że tak właśnie się stanie i jak najszybciej zapewnimy sobie utrzymanie.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.