| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Seria wyjazdowych meczów bez zwycięstwa Jagiellonii Białystok trwa. Żółto-czerwoni zremisowali w poniedziałek (3.04) 1:1 ze Stalą Mielec. Po meczu przelała się czara goryczy białostockich kibiców, którzy chcą tylko jednego – zwolnienia Macieja Stolarczyka.
Ostatnie wyjazdowe zwycięstwo Jagiellonia Białystok zanotowała 318 dni temu. Zespół prowadził wówczas Piotr Nowak, a była to ostatnia kolejka poprzedniego sezonu. Żółto-czerwoni pokonali wówczas na wyjeździe 1:0 Górnika Łęczna, który był jednym ze spadkowiczów.
Od tamtej pory nie widać poprawy gry Jagiellonii, która miała odmienić się po przyjściu trenera Macieja Stolarczyka. Szkoleniowiec w 26 ligowych spotkaniach tego sezonu zanotował z prowadzoną przez siebie drużyną 6 zwycięstw, 12 remisów i 8 porażek ze średnią punktową 1,15 na mecz.
Od kilku tygodni w Białymstoku nastroje kibiców są wystawiane na próbę. Z klubu również płyną sprzeczne komunikaty. Maciej Stolarczyk był bliski straty pracy przed przerwą na mecze reprezentacji, ale uratowały go mecze z Górnikiem Zabrze i Zagłębiem Lubin, w których Jaga doliczyła do swojego ligowego konta 4 punkty.
Mecz ze Stalą Mielec miał być spotkaniem, które da oddech drużynie od walki o utrzymanie. Wyniki rywali z tabeli potoczyły się w 26. kolejce na tyle korzystnie, że żółto-czerwoni, pokonując słabo grającą w tym roku Stal mogli wskoczyć na 11. miejsce w ligowej tabeli. Odbiór pracy Macieja Stolarczyka byłby wtedy zupełnie inny.
Mecz rozpoczął się dobrze, bo już na początku spotkania Jaga objęła prowadzenie po bramce Jesusa Imaza. Przewaga żółto-czerwonych skończyła się z gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. W drugiej części meczu zdecydowaną przewagę mieli piłkarze Kamila Kieresia, który dwa tygodnie temu przejął zespół. Mielczanie stworzyli sobie wystarczająco wiele okazji, by wygrać z Jagiellonią i tylko słupek, dobre interwencje Alomerovicia i nieskuteczność napastników rywali zadecydowały, że zespoły musiały zadowolić się jednym punktem.
Hasztag, spotkanie z kibicami i zaufanie
Jagiellonia już w kilkunastu meczach tego sezonu jako pierwsza obejmowała prowadzenie i nie potrafiła obronić korzystnego dla siebie wyniku. Na konferencji pomeczowej został zapytany o to trener Stolarczyk, który nie potrafił odpowiedzieć na to, gdzie leży problem.
– Nie ma co ukrywać, że nie ma łatwych rywali w naszej lidze. Ekstraklasa jest tak skonstruowana, że w żadnym meczu nie ma faworytów. Nie ma co ukrywać, to jest nasz problem, że obejmujemy prowadzenie i nie potrafimy strzelić drugiego gola, lub skutecznie obronić wyniku grą w defensywie. Dlaczego tak się dzieje? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytanie, bo gdybyśmy znali odpowiedź, to pewnie by tego problemu nie było. Na pewno jest to naszym tematem do pracy i mocno pracujemy nad tym, żeby to zmienić – powiedział po meczu Stolarczyk.
Kolejny wyjazdowy remis przelał czarę goryczy wśród kibiców Jagiellonii Białystok. Negatywne nastroje, które były nieco załagodzone po ostatnich dwóch spotkaniach, wróciły do Białegostoku. Kibice Jagi dając wyraz swojego niezadowolenia, stworzyli na Twitterze specjalny hasztag, którym chcą zwrócić uwagę władz klubu, na to, by Stolarczyk został z Jagi zwolniony. #NaraDlaStolara coraz częściej używany jest wśród kibiców Jagi w Internecie. Sympatycy Jagi używają go we wpisach sugerujących zwolnienie Stolarczyka. Kibice korzystają też z obecności prezesa Jagiellonii na Twitterze oznaczając go w tych tweetach.
Wyraz swojego niezadowolenia dali też kibice Jagiellonii, którzy zdecydowali się pojechać do Mielca na mecz. Po meczu spotkali się z zespołem pod trybuną gości i w nieparlamentarnych słowach podziękowali piłkarzom za grę. Nie jest to w ostatnich tygodniach jedyne spotkanie kibiców Jagi z drużyną. W czasie przerwy na mecze reprezentacji najbardziej zagorzeli sympatycy żółto-czerwonych pojawili się na treningu zespołu. Doszło do spotkania z trenerem Stolarczykiem, który od kibiców miał usłyszeć ultimatum. Chodziło o obowiązkowe zwycięstwo w Mielcu.
Pomiędzy młotem a kowadłem zdaje się być zarząd klubu ze stolicy Podlasia, który jeszcze nie kwapi się do tego, by zwolnić Macieja Stolarczyka, ale z drugiej strony za chwilę może stracić całkowicie zaufanie kibiców Jagi i nie chodzi tylko o sympatyków z Ultry, ale także z sektorów rodzinnych. Frekwencja na meczach Jagi i tak w ostatnich miesiącach jest poniżej oczekiwań, a może być jeszcze niższa.
Według naszych informacji dojdzie do kolejnego spotkania władz klubu z Maciejem Stolarczykiem. Właściciele Jagiellonii są niezadowoleni z wyników drużyny i jeśli to od nich by zależało, to Stolarczyka nie byłoby w klubie od kilku tygodni. Do zwolnienia Stolarczyka nie był do końca przekonany zarząd na czele z Wojciechem Pertkiewiczem oraz pion sportowy, którym zarządza dyrektor Łukasz Masłowski. Po meczu w Mielcu sytuacja ta zmieniła się, bo władze Jagi nie widzą postępu w grze drużyny, którą zauważali jeszcze trzy tygodnie temu.
Najbliższe dni będą decydujące dla trenera Jagiellonii. Spotkanie z Lechią Gdańsk, które odbędzie się w Poniedziałek Wielkanocny, może być meczem ostatniej szansy dla szkoleniowca. Jagiellonia jeszcze dryfuje na powierzchni PKO Ekstraklasy i plasuje się dwa punkty nad strefą spadkową, ale po spotkaniu w Mielcu można postawić pytanie, czy zarząd klubu nie przespał dobrej okazji do zmiany trenera, jakim była dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji? Kibicom żółto-czerwonych bliżej jest do odpowiedzi twierdzącej.