W bogatej karierze był wierny dwóm klubom. To do niego kierowane były najważniejsze piłki finału mistrzostw świata 2014 i to on przez lata był ikoną bełchatowskiej siatkówki. Człowiek, który dla wielu był najlepszym siatkarzem w historii polskiego odłamu dyscypliny, ten, który w oczach kolegów potrafił robić "łatakanę" na boisku. Mariusz Wlazły kończy karierę, choć nie żegna się ze sportem.
Siatkówka. Mariusz Wlazły kończy karierę. Zostanie przy sporcie
W wieku 17 lat Mariusz Wlazły podjął decyzję, że będzie się utrzymywać z siatkówki. To była odważna deklaracja, bo choć w domu rodzice otaczali go miłością i troską, nie mogli spełniać jego wszystkich zachcianek. Mimo że początkowo podpisywane przez niego kontrakty nie opiewały w spektakularne kwoty, postanowił zaryzykować i związać się ze sportem na stałe.
Jakiś czas temu w wywiadzie w TVPSPORT.PL wspominał, że tamten czas nauczył go szacunku do pieniądza. Bardzo doceniał to, co miał – nawet mały samochodzik do składania, który kupił sobie, by spełnić marzenie z przeszłości. W końcu w wieku dwunastu lat nie było go stać na takie luksusy, jak choćby porządne sportowe buty za 200-300 złotych. Oszczędzał na nie dzięki... pieniądzom z obiadów, które dostawał od ówczesnego trenera.
Jego kariera "wystrzeliła" choć nie obrał standardowej drogi młodego adepta. Jest wykształcony w zakresie budowy dróg i mostów dzięki nauce w technikum. Nie uczęszczał do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale, jak większość zawodowych siatkarzy.
Mimo to odchodzi z zawodowego sportu jako spełniony zawodnik. Dziewięć razy wygrał mistrzostwo Polski, zdobył trzy medale Ligi Mistrzów i tyle samo krążków Klubowych Mistrzostw Świata. Jest srebrnym (2006 rok) i złotym medalistą mistrzostw świata (2014).
Mariusz Wlazły oczami Stephane'a Antigi, Dariusza Gadomskiego i Zbigniewa Bartmana. "Stawił się gotowy mimo bólu"
Jedną z ważnych postaci w karierze Mariusza Wlazłego był Stephane Antiga. To on w 2014 roku powołał atakującego do kadry, widząc go w składzie na mistrzostwa świata w Polsce. To on też przekonał go, by po latach nieobecności wrócił do drużyny narodowej. – Z Mariuszem odbyliśmy kilka rozmów. Nie było łatwo go przekonać do powrotu. Z każdym kolejnym spotkaniem starałem mu się jeszcze bardziej nakreślić, jak będzie wyglądała drużyna i jej praca w zbliżającym się sezonie kadrowym. Nie tylko moje słowa, ale i fakt, że przed nami były mistrzostwa świata w Polsce, spowodowały, że atakujący wrócił – mówi nam Francuz.
– Był niezwykle ważnym elementem reprezentacji w 2014 roku. Ówcześnie był najlepszym atakującym. Znałem go osobiście. Dla młodego trenera, jakim wtedy byłem, Mariusz był wsparciem. Akceptował moje metody i koncepcje. Wiedział, że robię wszystko, by pomóc zespołowi. Nie złamało go nawet to, że przed mistrzostwami, podczas Memoriału Wagnera, skręcił kostkę. Robił wszystko, żeby zagrać pierwszy mecz na Stadionie Narodowym. To było bardzo ważne dla drużyny, bo jej członkowie wiedzieli, że stawił się gotowy mimo bólu – dodaje były trener reprezentacji Polski siatkarzy.
Zbigniew Bartman: Mariusz był najlepszym atakującym i ogólnie zawodnikiem, który w tych rozgrywkach występował
Relacja Zbigniewa Bartmana z Mariuszem Wlazłym jest... ciekawa. – Nigdy nie byliśmy wielkimi fanami swoich osób. Mimo to dobrze wspominam nasze pierwsze spotkanie. To był 2008 rok. Graliśmy wtedy Ligę Światową i to był mój pierwszy wyjazd. Wtedy też zadebiutowałem. Polecieliśmy do Chin, Mariusz do nas doleciał, bo wcześniej miał wolne. Pamiętam, że był praktycznie bez treningów przez dwa czy trzy tygodnie. Pierwsze spotkanie wyjazdu zaczął na ławce rezerwowych, bo miał powoli "wprowadzać się" do gry – wyjaśnia.
– Mecz nie szedł jednak po naszej myśli, więc opuścił kwadrat i zdobył coś pod trzydzieści punktów. Wszedł na boisko "z marszu" i w znacznym stopniu to przełożyło się na fakt, że spotkanie wygraliśmy 3:2. Na mnie jako na młokosie, który dopiero wchodził do kadry, zrobiło to gigantyczne wrażenie. Człowiek przyjechał z wakacji i zrobił na boisku "łakatanę" (tłumaczenie: "Wchodzisz na boisko, rozstawiasz towarzystwo po kątach i zabierasz zwycięstwo do domu" – definicja Z.B.) – wspomina "Zibi".
– Patrząc na historię PlusLigi, był najlepszym atakującym i ogólnie zawodnikiem, który w tych rozgrywkach występował. Sukcesy w postaci mistrzostw Polski, dominacji w rankingach indywidualnych świadczą o tym, że bezdyskusyjnie był najlepszy – kończy Zbigniew Bartman.
"Jest skromny, pracowity i bardzo prorodzinny"
Jak już wspominaliśmy, na stałe "Szampon" w seniorskiej karierze związany był tylko z dwoma klubami. Pierwszym z nich w latach 2003-2020 była PGE Skra Bełchatów. Po siedemnastu latach współpracy rozstał się z nią z powodu, łagodnie ujmując, odmiennych koncepcji dalszej kariery. Przeszedł do Trefla Gdańsk.
– Kiedy Mariusz podjął decyzję, że odchodzi z Bełchatowa, nie miałem jego numeru telefonu. Udało mi się go pozyskać, zadzwoniłem i poznałem trochę tego człowieka. Nasze wizje siatkówki były zbieżne. Ciekawe było to, że miałem inne wyobrażenie o tym zawodniku z przekazów medialnych. Z nich wynikało, że nie jest najłatwiejszym graczem. Okazał się jednak człowiekiem ceniącym szczerość, jest bardzo ludzki. Kiedy nie chowa się czegoś przed nim, potrafi się otworzyć. Jest skromny, pracowity i bardzo prorodzinny – mówi w TVPSPORT.PL Dariusz Gadomski, prezes gdańskiego klubu.
Jak wyglądały kulisy zakończenia kariery doświadczonego zawodnika? – To była jego inicjatywa, która jakiś czas się rodziła. Pomiędzy październikiem a listopadem stało się jasne, że to jego ostatni sezon. Małymi kroczkami przygotowywaliśmy się do jego nowej roli koordynatora psychologicznego w klubie – zdradza Gadomski.
Czy to był oczywisty wybór? – Wiedziałem, że Mariusz widzi swoją przyszłość w Gdańsku. Nie dość, że tu studiuje, to jego syn rozwija siatkarskie umiejętności u nas w klubie, a jego żona dobrze się tu zaaklimatyzowała. Grzechem byłoby nie współpracować dalej z tak wybitną postacią, jaką jest ten zawodnik. Uścisnęliśmy więc sobie rękę w geście porozumienia. Poinformowałem sztab szkoleniowy, że Mariusz będzie jego elementem. Trenerzy przyjęli to bardzo dobrze. Cieszyło mnie to, ponieważ wiem, że nie wszyscy szkoleniowcy tak do tego podchodzą, widząc siebie samych w roli psychologów – dodaje prezes Trefla.
Mariusz Wlazły kończy karierę rocznikowo mając 40 lat.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.