| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Trzeba zachować chłodną głowę, a nie podchodzić emocjonalnie, ale na boisku musi się palić – powiedział Robert Dadok, pomocnik walczącego o utrzymanie w Ekstraklasie Górnika, przed czwartkowym meczem z Koroną Kielce na swoim stadionie.
Zajmujących 16. (spadkowe) miejsce w tabeli gospodarzy prowadzi Jan Urban, który w marcu wrócił na stanowisko trenera po 9-miesięcznej przerwie. W ponownym "debiucie" przegrał w Gliwicach z Piastem 0:1.
– Sytuacja jest ciężka, ale trzeba się w niej odnaleźć. Najważniejszy jest spokój w kluczowych momentach, by zagwarantować sobie miejsce w Ekstraklasie w kolejnym sezonie. Nikt sobie nie wyobraża, że miałoby nas tam nie być – dodał Dadok.
Przyznał, że grający w zespole obcokrajowcy znają bogatą historię klubu.
– Organizacyjnie wszystko jest bardzo dobrze, mamy mnóstwo kibiców. Myślę, że zagraniczni zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że spadek byłby czymś strasznym – ocenił pomocnik.
Górnik w tym sezonie wygrał u siebie 3 z 13 meczów. – Czas to poprawić, bo brzydko wygląda. Na kielczan patrzymy z respektem, są drużyną mocniejszą niż jesienią – stwierdził.
Zabrzanie w ostatnim "domowym" meczu pokonali Wisłę Płock 3:2, mimo iż do przerwy było 0:2. Po tym spotkaniu pracę w Górniku stracił trener Bartosch Gaul. – Wiemy, jak to zrobić, trzeba tylko powtórzyć grę z drugiej połowy. Trudniej to wykonać przy stanie 0:0 – zauważył.
Trener Urban zaznaczył, że po meczu z Piastem miał niewiele czasu na przygotowania. – Pracowaliśmy nad detalami, zachowaniami, tym, co można w tak krótkim czasie zrobić. Nie jestem już taki sprawny, by na treningach pokazywać nie wiadomo jakie rzeczy, ale były zajęcia strzeleckie, ćwiczenia, by szybciej szukać bramki rywala, a nie grać w ataku pozycyjnym z dużą ilością podań – wyjaśnił.
Podkreślił, że jego zespół musi zagrać zdecydowanie lepiej w ofensywie, niż w starciu z Piastem.
– Nie panikujmy. W Gliwicach po stracie bramki górę wzięło serce zamiast głowy. Za bardzo chcieliśmy odrobić straty. Posiadaliśmy piłkę, ale nic z tego nie wynikało. Musimy zacząć kreować sytuacje i je wykorzystywać. To główne zadanie i cel. Coś trzeba zmienić, zmiana stylu jest potrzebna, by wyjść z niemocy ofensywnej. Boisko trzeba podczas meczu zaorać i zrobić wszystko, by trzy punkty tu zostały – powiedział szkoleniowiec.
Nie ukrywał, że w sytuacji piłkarzy Górnika trudno o luz i radość na boisku. – Widziałem w swojej karierze wielu zawodników, którzy w takich momentach nie byli na boisku sobą, nie potrafili pokazać pełni swoich umiejętności – stwierdził były reprezentant Polski.
Zaznaczył, że doświadczony napastnik Lukas Podolski jest bardzo ważną postacią w drużynie. – Jako zawodnik mający charakter zwycięzcy jest cały czas sobą. Nie wiem, co siedzi w jego głowie, kiedy gra w zespole walczącym o utrzymanie. To bardzo ważna postać dla nas. On jest często w takiej sytuacji, jak nieraz Robert Lewandowski w Barcelonie. Absorbuje linię obrony tak, że partnerom jest wtedy łatwiej – podsumował trener.