Niewykluczone, że w rewanżowym meczu Barcelony z Realem Madryt w półfinale Pucharu Hiszpanii zamiast gola na 0:1 dosłownie 19 sekund wcześniej powinien zostać podyktowany rzut karny dla Barcelony. Gospodarze przegrali 0:4.
Na zegarze pokazującym czas gry było "45:09". Robert Lewandowski, po swoim strzale i obronie bramkarza Realu Madryt Thibaut Courtois, próbował dobić piłkę do bramki gości. Był na wprost tej bramki, gdy z dwóch stron zaatakowali go obrońcy Realu. Piłka spadła pod nogami Lewandowskiego, odbiła się, być może także od jego nogi lub od nogi jednego z przeciwników, i przeszła pomiędzy nimi. Jednak Lewandowski przez zaporę stworzoną przez dwóch rywali już się nie przedarł.
Polak był bardzo blisko strzelenia gola na 1:0, ale przewrócił się i stracił możliwość kopnięcia piłki, która w chwili kontaktu ciała Lewandowskiego z dwoma rywalami była niecałe sześć metrów od bramki Realu. Nawet jeśli piłkę w tej sytuacji zagrał obrońca Realu, a nie Lewandowski, to wygląda na to, że drugi z obrońców interweniował w sposób nieudany i nieprawidłowy faulując napastnika Barcelony.
Sędzia Juan Martinez Munuera prawdopodobnie mógł nie dostrzec, jak ta sytuacja wyglądała dokładnie, ponieważ częściowo zasłaniali mu ją zawodnicy. VAR nie wezwał arbitra do monitora, ale nie wiemy, czy dlatego, że być może też nie dysponował odpowiednią powtórką wideo, czy może dlatego, że w ujęciu z innej kamery sędziowie wideo zobaczyli, że faulu nie było.
Niestety hiszpańscy realizatorzy w transmisji telewizyjnej półfinału Pucharu Hiszpanii nie pokazali odpowiednich powtórek tej sytuacji. Oglądając mecz na żywo nie można było stwierdzić z całkowitą pewnością, czy Barcelonie należał się rzut karny. Możliwe, że w ujęciach z innych kamer było widać tę sytuację inaczej i lepiej niż w dalekim planie z kamery ustawionej wysoko na środku trybuny głównej.
W 3. minucie rzut karny Barcelonie absolutnie się nie należał. Piłka w polu karnym wprawdzie trafiła w rękę zawodnika gości, ale była ona w naturalnym położeniu, była to ręka podtrzymująca ciało zawodnika, więc nie mogła zostać potraktowana jako celowe zagranie ręką. Z kolei rzut karny dla Realu został podyktowany słusznie.
To był dla sędziów mecz trudny do prowadzenia, z dosyć dużą liczbą różnych incydentów, prowokacji i niesportowych konfrontacji z udziałem zawodników obu drużyn. Arbiter popełnił kilka błędów, ale generalnie prowadził ten mecz dobrze.
Następne