| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Wobec remisu Ruchu Chorzów, Wisła Kraków w przypadku przedłużenia serii zwycięstw do ośmiu, mogła wskoczyć na miejsce premiowane awansem do Ekstraklasy. W meczu na wypełnionym do ostatniego miejsca stadionie w Niepołomicach, Biała Gwiazda przegrała jednak z Puszczą Niepołomice 1:2. Oznacza to, że klub spod Krakowa w 1. lidze Wiśle nie dał zdobyć nawet punktu.
Wisła Kraków na wiosnę była nie do zatrzymania. Zespół Radosława Sobolewskiego wygrał komplet siedmiu spotkań. W drugiej rundzie Biała Gwiazda zdobyła21 punktów, a więc tylko trzy mniej niż całą jesienią. Krakowianie, których celem jest awans do Ekstraklasy, mogli wskoczyć na miejsce premiowane awansem. Warunek był prosty: wygrana z Puszczą Niepołomice. Zainteresowanie meczem było tak duże, że kibice Białej Gwiazdy wystawili ogłoszenie o tym, że... zapłacą nawet za to, by móc wejść na dach jednego z położonych obok stadionu w Niepołomicach domów.
Mecz, który miał uświetniać jubileusz 100-lecia powstania Puszczy Niepołomice, miał też duży ciężar gatunkowy. I zespół Tomasza Tułacza liczy się w grze o Ekstraklasę. I to pomimo tego, że stadion w Niepołomicach może mieć problemy ze spełnieniem ekstraklasowych wymogów. Pretensje o to, że boisko jest... za wąskie zgłaszali działacze Wisły. Sędzia Piotr Lasyk i delegaci żadnych nieprawidłowości się nie dopatrzyli i spotkanie można było zacząć. Zgodnie z założeniami gracze Puszczy mądrze się bronili i liczyli na kontry oraz stałe fragmenty gry. Po pierwszym szybszym zrywie w polu karnym znalazł się Rafał Boguski, ale jego strzał obronił Mikołaj Biegański.
Bramkarz Wisły kilka minut później nie poradził sobie za to z główką Michała Koja po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Golkiper liczył, że futbolówka skozłuje, ta na grząskiej murawie odbiła się w sposób nietypowy i wpadła do bramki Wisły. Do szatni oba zespoły schodziły przy stanie 2:0 dla Puszczy, bo w ostatniej akcji pierwszej połowy Tachi sfaulował jednego z piłkarzy z Niepołomic. Do jedenastki podszedł Rok Kidric – i się nie pomylił.
Wisła w drugiej połowie rzuciła się do odrabiania strat i szybko za sprawą Borisa Moltenisa zdobyła bramkę kontaktową. Później zespół Radosława Sobolewskiego zaczął bić głową w mur. Lider Białej Gwiazdy, Luis Fernandez był ciągle pilnowany, zaś inni Hiszpanie na grząskiej murawie nie pokazywali swoich umiejętności technicznych. Na boisku w końcówce pojawili się dwaj rośli napastnicy Wisły: Michał Żyro i Zdenek Ondrasek, ale i oni nie byli w stanie zmienić losów rywalizacji. Wisła wskutek porażki wciąż traci dwa punkty do drugiego miejsca w 1. lidze. Z tyłu zaś zbliża się Puszcza, która dzięki zwycięstwu wskoczyła na piąte miejsce w ligowej tabeli.