{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
La Liga. Real Madryt – Villarreal 2:3. Były trener Barcelony przybliża ją do mistrzostwa

Real Madryt po 28. kolejkach będzie tracił do Barcelony co najmniej 12 punktów. Królewscy przegrali z Villarreal 2:3. Choć na Santiago Bernabeu to gospodarze dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, dwa razy zespół Quique Setiena był w stanie wyrównać stan rywalizacji, by za sprawą Samuela Chukwueze zadać zabójczy cios – i być może zakończyć walkę o mistrzostwo Hiszpanii.
CZYTAJ TEŻ: Nie tylko srogie lanie. Barcelona otrzyma karę!
Villarreal w obecnym sezonie walczy o awans do europejskich pucharów. Na razie Żółta Łódź Podwodna znajduje się na miejscu premiowanym grą w Lidze Konferencji Europy. Apetyty są jednak większe, a i potencjał kadrowy wskazuje, że i o Ligę Mistrzów w małym mieście z prowincji Castellon mogą i powinni grać. Real Madryt walczy zaś o mistrzostwo, ale walkę te na dystansie sezonu przegrywa. Królewscy przed kolejką tracili już 12 punktów do Barcelony – i nie mogli sobie pozwolić na stratę oczek.
Wszystko rozpoczęło się po myśli zespołu Carlo Ancelottiego. W 15. minucie, po szybkiej kontrze, w polu karnym piłka trafiła do Marco Asensio, który nastrzelił Paua Torresa, a piłka trafiła do siatki. Z prowadzenia Królewscy cieszyli się jednak niecałe dwa kwadranse. W 39. minucie Antonio Ruediger starł się z Yeremim Pino. Drugi z zawodników zwijał się z bólu, lecz akcja trwała dalej. Futbolówkę otrzymał Samuel Chukwueze, który z dziecinną łatwością przedryblował Nacho i posłał piłkę obok bezradnego Courtoisa.
Po przerwie to Real rzucił się do ataków – i wyszedł na prowadzenie za sprawą indywidualnej akcji Vinciusa Juniora, który popisał się strzałem nie do zatrzymania przez rutyniarza, Pepa Reinę. I na to Quique Setien znalazł receptę, wprowadzając innego weterana, Jose Luisa Moralesa. 35-letni Hiszpan już cztery minuty po wejściu na boisko doprowadził do wyrównania. A gol, choć pierwotnie nieuznany, po wideoweryfikacji został zaliczony.
Strata do Barcelony wynosiła wówczas 11 punktów. Jeszcze powiększył ją Chukwueze, który rozgrywał fantastyczne spotkanie. Nigeryjczyk popisał się idealnym strzałem zza szesnastki, a piłka wylądowała w okienku bramki Realu. Królewscy po tym ciosie się już nie podnieśli. Przez chwilę liczyli na rzut karny, ale po kolejnej wideoweryfikacji został on anulowany. Później okazji do zdobycia bramki już nie było – a zespół byłego trenera Barcelony wydatnie pomógł Dumie Katalonii. Jeśli Barcelona w Lany Poniedziałek wygra z Gironą, jej przewaga na dziesięć kolejek przed końcem sezonu będzie wynosiła już 15 punktów!