Ostatnie tygodnie w życiu Christophe'a Galtiera nie należą do najlepszych. Trener Paris Saint-Germain nie osiągnął nakreślonych przez władze celów i najprawdopodobniej zostanie zwolniony z klubu po zakończeniu sezonu. Jakby tego było mało, Francuz został oskarżony o rasizm. W przeszłości stwierdził, że w jego drużynie jest "za dużo czarnych i muzułmanów".
Jego przygoda z drużyną z Paryża od początku nie wyglądała najlepiej, ale z czasem było jeszcze gorzej. Od początku roku paryżanie zaliczyli już kilka wpadek w meczach ligowych, a także zostali wyeliminowani z Ligi Mistrzów. W dwumeczu okazali się gorsi od Bayernu Monachium, nie strzelając ani jednego gola. Słaba forma drużyny, niezadowolenie kibiców i władz sprawiają, że Galtier latem ma ponoć opuścić Parc des Princes. Tak twierdzą francuskie media, które regularnie wskazują kolejnych kandydatów mogących zastąpić obecnego trenera.
Galtier przed PSG pracował w OGC Nice. Współpraca zakończyła się w nieprzyjemnych okolicznościach. Julien Fournier, dyrektor sportowy klubu, kilka miesięcy później przyznał, że doszło do kłótni, której tematem miały być istotne kwestie. Nie zdecydował się na ujawnienie szczegółów, ale teraz zostały one opublikowane przez francuskie RMC Sport.
Przedmiotem skandalu są maile, które Fournier wysyłał do władz klubu, firmy INEOS. "Galtier przyszedł do mojego biura i przywitał się ze swoim synem, a ten powiedział mi, że mogę potwierdzić u jego ojca, co mi powiedział. Stwierdził, że musimy wziąć pod uwagę rzeczywistość miasta i nie możemy mieć w drużynie tylu czarnych i muzułmanów" – czytamy w ujawnionym mailu.
Jakby tego było mało, obecny trener PSG miał poskarżyć się dyrektorowi, że przez drużynę ma problemy. Tutaj przytoczył historię wizyty w restauracji. "Zeszłej nocy poszedłem do restauracji i wszyscy się na mnie rzucili, mówiąc, że mamy drużynę czarnych" – przekazał Fournierowi. "Julien, musisz zdać sobie sprawę, że jesteśmy miastem w mieście. Nasz zespół nie odpowiada temu, czego chcą ludzie i nie odpowiada mnie" – zakończył Galtier.
Jeżeli treść opublikowanych maili się potwierdzi, francuskiego trenera mogą czekać poważne konsekwencje.