Weronikę Steblecką, utalentowaną polską koszykarkę, spotkała tragedia. W wielkanocny poniedziałek spłonął jej rodzinny dom. – Przez trzy godziny staliśmy i patrzyliśmy, jak cały dorobek naszego życia znika w płomieniach – opowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Steblecka ma 17 lat. W ubiegłym roku wraz z koleżankami wywalczyła brązowy medal mistrzostw Europy U17 w koszykówce 3x3. Niedawno zadebiutowała na parkietach Energa Basket Ligi. Rozegrała kilka meczów w barwach AZS AJP Gorzów Wielkopolski, z którym w okresie wielkanocnym przypieczętowała brąz mistrzostw Polski. Te święta z pewnością nie zapiszą się jednak w jej pamięci jako szczęśliwe.
W wielkanocny poniedziałek doświadczyła pożaru, który pochłonął jej dom. – Mieszkamy na parterze, w domu jednorodzinnym, na górze są sąsiedzi. To u nich wszystko się zaczęło. W pewnej chwili kazali nam zabrać najpotrzebniejsze rzeczy i wybiec z domu – relacjonuje młoda koszykarka.
Niedługo później przyjechała straż. – Początkowo myśleliśmy, że to niewielki pożar, jednak z każdą minutą ogień się rozprzestrzeniał. W końcu płomienie było widać na dachu. Były święta, każdy w dobrym humorze i nagle znaleźliśmy się w tej sytuacji: przez trzy godziny staliśmy i patrzyliśmy, jak cały dorobek naszego życia znika w płomieniach – mówi.
– Dziewięć wozów straży pożarnej walczyło z ogniem. No i cóż: to, co nie spłonęło, zostało doszczętnie zalane. Dom jest nie do użytku – wyjaśnia Steblecka. – W ostatnich dniach sprzątamy. Trzeba było wyrzucić meble, zebrać gruz. Gdy już to jakoś uprzątniemy, pierwszą rzeczą do zrobienia będzie dach. Żeby można było jakkolwiek funkcjonować – dodaje.
Steblecka dzięki klubowi i szkole może mieszkać w internacie. Pod tym względem jest w lepszej sytuacji niż reszta rodziny. – Rodzice mieszkają w takiej małej kawalerce na podwórku, razem z młodszą siostrą. Starsza siostra pojechała do chłopaka – opowiada koszykarka. By jak najszybciej odbudować jej dom, ruszyła internetowa zbiórka pieniędzy [można wesprzeć ją TUTAJ]. W pomoc zaangażował się także klub.