| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Ambitna Warta Poznań po raz kolejny pokazała, że nie bez powodu nazywana jest rewelacją rozgrywek Ekstraklasy. Zieloni, choć stracili bramkę już w trzeciej minucie, szybko podnieśli się i ostatecznie pewnie pokonali Śląsk Wrocław 3:1 (2:1). Trójkolorowi kontynuują niechlubną serię sześciu kolejnych spotkań bez zwycięstwa. W Grodzisku Wielkopolskim szczególnie zawiodła źle funkcjonująca defensywa, na czele z bramkarzem, Rafałem Leszczyńskim.
PRZED MECZEM:
Warta Poznań po raz kolejny uchodzi za rewelację rozgrywek PKO Ekstraklasy. Podopieczni Dawida Szulczka zajmują wysokie piąte miejsce i nie są bez szans na udział w kwalifikacjach do Ligi Konferencji Europy. Przed 28. kolejką do czwartej Pogoni Szczecin tracili już sześć punktów. To wynik dwóch ostatnich spotkań bez zwycięstwa – bezbramkowego remisu z Zagłębiem Lubin i porażki w derbach miasta z Lechem (0:2).
Zieloni przystępowali do spotkania ze Śląskiem jako faworyt. Wrocławianie w ostatnich tygodniach spisywali się kiepsko. Ostatnie zwycięstwo zaliczyli 26 lutego, kiedy to wygrali z Lechem Poznań (2:1). W ostatnich pięciu seriach gier uciułali tylko trzy "oczka". Przewaga nad strefą spadkową stopniała do dwóch punktów, a posada trenera Ivana Djurdjevicia zaczęła wisieć na włosku.
JAK PADŁY GOLE?
0:1 (3') – Piłkarski bilard w polu karnym Warty. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka najpierw odbiła się od głowy Dimitriosa Stavropoulosa, a następnie tak niefortunnie próbował interweniować Robert Ivanov, że futbolówka zatrzepotała w siatce.
1:1 (12') – Zamieszanie w polu karnym Śląska wykorzystał Adam Zrelak, który z dziesięciu metrów pokonał Rafała Leszczyńskiego.
2:1 (29') – Katastrofalne zachowanie Rafała Leszczyńskiego, który tak źle wyprowadził piłkę, że skierował ją pod nogi Miłosza Szczepańskiego. Pomocnik Warty zostawił futbolówkę dla Kajetana Szmyta, a młodzieżowiec Warty podbiegł i posłał ją precyzyjnie w sam narożnik bramki.
3:1 (69') – Piłkarze Warty "rozklepali" defensywę Śląska serią krótkich podań. W końcu piłka dotarła do Miłosza Szczepańskiego, który z ostrego kąta pokonał Leszczyńskiego.
PRZEBIEG SPOTKANIA:
Początek meczu był szczęśliwy dla Trójkolorowych. Po niefortunnej interwencji Roberta Ivanova, to podopieczni Ivana Djurdjevicia po trzech minutach wyszli na prowadzenie. Trener WKS-u zwrócił uwagę swoim piłkarzom, żeby zachowali chłodne głowy. Nie minęło jednak nawet dziesięć minut, a zawodnicy Śląska zapomnieli o radach swojego szkoleniowca. W 12. minucie nieuwagę obrońców wykorzystał Adam Zrelak. Kwadrans później Słowak przez chwilę cieszył się z drugiego trafienia. Efektowny strzał nożycami najpierw obronił Rafał Leszczyński, ale przy dobitce nie miał szans. Ostatecznie nieudolną defensywę Śląska uratował sędzia Bartosz Frankowski, który po konsultacji z VAR, nie uznał trafienia Zrelaka, sygnalizując, że był na spalonym.
Obrońcy gości nie potrafili jednak wyciągnąć wniosków i po raz kolejny zostali skarceni. Z koszmarnego wyprowadzenia piłki Leszczyńskiego skorzystał Kajetan Szmyt. Dla młodzieżowca Warty, który w ostatnim czasie jest w bardzo dobrej formie, był to drugi gol w tym sezonie.
Wrocławianie grali katastrofalnie w obronie i ataku. Przez 151 minut (wliczając mecz z Piastem) nie oddali celnego strzału na bramkę rywala. Dopiero po ładnej wrzutce Erika Exposito, celny strzał głową w 61. minucie oddał Petr Schwarz, ale spokojnie piłkę złapał Adrian Lis. Śląsk przez moment przeważał, ale ta aktywność zdała się na nic. W 69. minucie trzeci i decydujący cios wrocławskiej defensywie zadał Miłosz Szczepański. W 77. minucie do bramki Warty trafił Patryk Szwedzik, ale ostatecznie gol napastnika Śląska nie został uznany.
CO DALEJ?
Dzięki zwycięstwu Warta umocniła się na piątej pozycji w tabeli. Ma 41 punktów i traci tylko trzy "oczka" do czwartej Pogoni. Śląsk kontynuuje koszmarną serię sześciu meczów bez zwycięstwa. W następnej kolejce Warta zagra w Grodzisku Wielkopolskim z Legią Warszawa (21.04, 20:30). Śląsk pojedzie do Zabrza, aby zmierzyć się z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, Górnikiem (23.04, 17:30). Możliwe, że z nowym trenerem.