| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Raków Częstochowa wysłał sygnał, że drobny kryzys ma chwilowo zażegnany. Lider PKO Ekstraklasy pokonał u siebie Widzew Łódź 2:0 (0:0) i chwilowo umocnił się na pierwszej pozycji w tabeli. Częstochowian może jednak niepokoić uraz największej gwiazdy – Iviego Lopeza, który przedwcześnie opuścił murawę.
Czytaj również: Możliwy bojkot finału Pucharu Polski. "Sytuacja jest trudna"
PRZED MECZEM:
Po 27 kolejkach Raków Częstochowa z dorobkiem 62 punktów prowadził w tabeli PKO Ekstraklasy i utrzymywał sześciopunktową przewagę nad drugą Legią Warszawa. Lider rozgrywek jesienią imponował formą, ale wiosną nieco spuścił z tonu. Szczególnie to było widać w ostatnich tygodniach. Najpierw przegrał w meczu na szczycie z Legią 1:3, później w półfinale Pucharu Polski wymęczył zwycięstwo nad pierwszoligowym Górnikiem Łęczna (1:0), a w świąteczny poniedziałek bezbramkowo zremisował w Radomiu z Radomiakiem. Jeśli piłkarze Marka Papszuna nie chcieli robić sobie niepotrzebnych kłopotów na koniec rozgrywek, musieli wygrać z Widzewem.
Po łódzkiej rewelacji sezonu pozostało wspomnienie. Drużyna walcząca o europejskie puchary, przeistoczyła się w zespół spokojnego środka tabeli. Widzew przystępował do spotkania z faworyzowanym Rakowem z serią siedmiu meczów bez zwycięstwa. Ostatnie zanotował 17 lutego, wygrywając w ostatnich sekundach z Śląskiem Wrocław (1:0).
JAK PADŁY GOLE?
1:0 (9') – Po faulu Marka Hanouska na Tomasie Petrasku i analizie VAR, sędzia Daniel Stefański podyktował "jedenastkę". Pewnie plasowanym strzałem wynik spotkania otworzył Ivi Lopez.
2:0 (90+5') – Bezpośredni gol Frana Tudora z rzutu wolnego. Chorwat idealnie zmieścił futbolówkę w siatce.
PRZEBIEG SPOTKANIA:
Częstochowianie szybko zdominowali swojego rywala. W 9. minucie obrońca Rakowa, Tomas Petrasek, wywalczył rzut karny, po tym jak Marek Hanousek trafił go łokciem. Z jedenastu metrów pewnie trafił Ivi Lopez, który zdobył 9. gola w sezonie. Krótko po zdobyciu bramki czołowa gwiazda PKO Ekstraklasy zgłosiła uraz. Marek Papszun nie chciał ryzykować zdrowia swojego najlepszego strzelca i zdecydował się na zmianę w 20. minucie. W miejsce Lopeza pojawił się Mateusz Wdowiak. Po stracie lidera, Raków nadal przeważał, a Widzew nie miał pomysłu na rozgryzienie defensywy rywala. Dopiero w końcówce doszedł do głosu, a idealną sytuację na wyrównanie stanu rywalizacji w końcówce miał Hanousek, który spudłował na pustą bramkę.
W drugiej połowie Widzew grał już odważniej, ale częstochowianie kontrolowali przebieg spotkania. W 74. minucie blisko zdobycia bramki dla Rakowa był Tomas Petrasek, ale nie trafił z bliska w piłkę. W końcówce spotkania podopieczni Papszuna postawili kropkę nad "i". W ostatniej minucie doliczonego czasu gry pięknym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Fran Tudor i częstochowianie zdobyli ważne trzy punkty w kontekście walki o mistrzowski tytuł.
CO DALEJ?
Raków Częstochowa chwilowo umocnił się na pozycji lidera PKO Ekstraklasy i ma 9 punktów przewagi nad drugą Legią Warszawa. Widzew kontynuuje słabszą grę na wiosnę i choć jesienią był trzeci, dziś jest już siódmy. W następnej serii gier Raków zagra na wyjeździe z Miedzią Legnica (22.04, 17:30), a Widzew podejmie u siebie rozpędzonego Piasta Gliwice (23.04, 15:00).