Bayern Monachium odpadł w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Manchesterem City, przegrywając w dwumeczu aż 1:4. Władze mistrza Niemiec powoli wyciągają wnioski z porażki w europejskich rozgrywkach. Jak informuje Jan Aage Fjortoft z Viaplay, kwestią czasu jest zwolnienie z funkcji prezesa legendy klubu, Olivera Kahna.
To miał być sezon, w którym Bayern sięgnie po potrójną koronę. Początek sezonu wskazywał, że w Monachium nie tęsknią za Robertem Lewandowskim, który w poprzednich sezonach odpowiadał za seryjne strzelanie goli. Maszyna Juliana Nagelsmanna w pewnym momencie sezonu zacięła się i przestała tak dobrze punktować w lidze, tracąc też na chwilę fotel lidera Bundesligi.
Konduktor monachijskiej lokomotywy został zastąpiony 24 marca przez Thomasa Tuchela. Były zdobywca Ligi Mistrzów z Chelsea nie pomógł jednak Die Roten w realizacji dwóch celów. Najpierw bawarczycy odpadli w ćwierćfinale Pucharu Niemiec z Freiburgiem, a na tym samym etapie Ligi Mistrzów zdecydowanie lepsi okazali się piłkarze Manchesteru City. Pozostała im już tylko walka o mistrzostwo Niemiec, ale depcze im po piętach Borussia Dortmund, która ma tylko dwa punkty straty do obecnego lidera tabeli.
– Wcale się nie martwię, ponieważ zespół pokazał dzisiaj, do czego jest zdolny. Wszystko przeanalizujemy po zakończeniu sezonu. Teraz musimy zdobyć mistrzostwo. Jesteśmy przekonani, że z Thomasem Tuchelem odniesiemy sukces – powiedział po meczu prezes Bayernu, Oliver Kahn. Nie jest jednak wcale wykluczone, że nie dotrwa do zakończenia sezonu.
Jak informuje Jan Aage Tjortoft z Viaplay, kwestią czasu jest, zanim Oliver Kahn zostanie usunięty ze stanowiska prezesa Bayernu Monachium. Tymczasowo obowiązki Kahna miałby przejąć prezydent klubu, Herbert Hainer. Dyskutowano już o powrocie byłego prezesa Uliego Hoenessa. Według Tjortofta, poważnym kandydatem na stanowisko prezesa jest inna legenda Bayernu, Phillip Lahm. Do 2024 roku jest on związany z niemiecką federacją piłkarską (DFB).