| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn
Szymon Działakiewicz zakończył już sezon i pożegnał się ze Szwecją. Jego klub spadł do 2. ligi, a on szuka zespołu, w którym zagra w przyszłym sezonie. Czy trafi do Rumunii? Otrzymał taką ofertę, ale nie wyklucza też innego kierunku.
Damian Pechman, TVP Sport: – Ostatnio leciałeś do Francji. Gdy zapytałem, czy po to, żeby podpisać umowę – odpowiedziałeś: "nie, niestety nie".
Szymon Działakiewicz: – Nigdy nie ukrywałem, że mam dwie wymarzone ligi, w których chciałbym zagrać – Niemcy i właśnie Francję. Ktoś może mnie teraz poprawić, że przecież w Niemczech już grałem. Tak, ale tylko w 2. Bundeslidze, a chciałbym się sprawdzić poziom wyżej i grać z najlepszymi.
– Dlaczego musiałeś się pożegnać ze Szwecją?
– Nie musiałem. Moja umowa była ważna jeszcze przez rok i obowiązywała także po spadku do 2. ligi. Chcę się jednak rozwijać, a czułem, że w Szwecji będzie mi trudno zrobić kolejny krok.
– Czego, mimo spadku, nauczyłeś się w Szwecji?
– Rozwinąłem się pod każdym względem – fizycznym, mentalnym, taktycznym. Na pewno zyskałem na pewności siebie. Nie boję się brać odpowiedzialności za zespół i wynik. Wiem, że drużyna miała do mnie zaufanie, a ja starałem się odpłacać to zaufanie na boisku. Myślę, że nie muszę się wstydzić moich statystyk, byłem w czołówce najlepszych strzelców (136 bramek – 7. miejsce) oraz asystentów (78 – 8. miejsce).
– Jest coś, co warto skopiować w Polsce?
– Zaskoczyło mnie to, jak mocno stawiają na młodych zawodników. Masz 18-20 lat, a już dostajesz szansę, aby grać z najlepszymi. Nie tylko w lidze, ale także w europejskich pucharach. Trenerzy w każdym klubie odważnie stawiają na młodych chłopaków. Niezależnie od miejsca w tabeli i celu na koniec sezonu. To budujące. Zresztą każdy klub ma bardzo rozwiniętą akademię.
– Jak działa u nich szkolenie?
– W funkcjonowanie akademii mocno angażuje się miasto, lokalna społeczność, a przede wszystkim sponsorzy. To bardzo częsty przypadek, że firmy wspierają nie tyle cały klub, co poszczególnych zawodników czy nawet obozy i zgrupowania drużyn młodzieżowych. Inaczej niż u nas, gdzie wizytówką jest przede wszystkim pierwsza drużyna, tutaj dba się o każdy szczebel w klubie.
– Gdyby nie spadek, to może jednak zostałbyś tam dłużej?
– Wiesz, ten spadek był dla Redbergslids dużym szokiem. Mówimy w końcu o najbardziej utytułowanym zespole w Szwecji, który zdobył 20 razy mistrzostwo i grał w elicie przez 40 lat. Do końca czułem w klubie wiarę, że uda się utrzymać. Stało się inaczej, wielka szkoda. Czy zostałbym jeszcze rok? Spadek miał w sumie niewielki wpływ na moją decyzję, bo podjąłem ją krótko po powrocie z MŚ. Otrzymałem kilka telefonów z innych klubów, ale grzecznie podziękowałem. Muszę tutaj pochwalić mój były klub – udało nam się szybko dojść do porozumienia i rozwiązać kontrakt. Przez cały okres, gdy tam grałem, czułem duże wsparcie. Naprawdę nie mogę powiedzieć o kimkolwiek z klubu złego słowa.
– Mamy połowę kwietnia, a ty zakończyłeś już sezon i nie masz klubu...
– Taki urok play-off. Zajęliśmy ostatnie miejsce w lidze, więc zakończyliśmy sezon wcześniej niż pozostaje drużyny.
– Wyczuwam, że nie jesteś zwolennikiem tego systemu rozgrywek.
– Nie, zdecydowanie nie. Może gdy grasz o mistrzostwo, to patrzysz na to zupełnie inaczej. Na przykład w Szwecji gra się do trzech zwycięstw, czyli tych meczów w play-off może być sporo. Tyle, że emocje i tak zostają na sam koniec. Wcześniej wiesz, że możesz sobie pozwolić na słabszy moment, bo o wszystkim i tak decydują play-offy. To nie jest uczciwe. Wolę system "mecz i rewanż", gdy musisz utrzymać formę i koncentrację od pierwszej do ostatniej kolejki.
Dostałem propozycję z Bukaresztu. Ale nie z Dinama, tylko ze Steauy. Mają ambitne plany, budują silny zespół i widzą mnie w tym projekcie. Przysłali nawet na e-mail kontrakt. Nie wykluczam takiego kierunku.
– Kiedy dowiemy się, gdzie zagrasz w przyszłym sezonie?
– Myślę, że na przełomie kwietnia i maja, po zgrupowaniu reprezentacji, temat nowego klubu się wyjaśni. Też chciałbym już to wiedzieć, ale to nie takie łatwe. Większość drużyn ma w tym momencie zamknięte kadry. Mój menedżer intensywnie pracuje i zobaczymy, co mi jeszcze zaproponuje.
– Myślałem, że nasza rozmowa będzie okazją, abyś się pochwalił ofertą z Bukaresztu.
– Rzeczywiście, dostałem taką propozycję. Ale nie z Dinama, tylko ze Steauy. Mają ambitne plany, budują silny zespół i widzą mnie w tym projekcie. Przysłali nawet na e-mail kontrakt. Nie wykluczam takiego kierunku. Zależy mi na tym, aby się rozwijać. No i chce grać, a nie siedzieć na ławce. Jestem wciąż młodym zawodnikiem. Dla mnie im więcej minut na boisku, tym lepiej.
– Aż dziwne, że nie zgłosił się nikt z Polski.
– A kto powiedział, że nie? Odezwały się dwa kluby, ale nie Kielce i Płock, tylko te walczące o brąz. Były to raczej luźne pytania o moją przyszłość, bez żadnych konkretów.
– Nie boli cię to, co się dzieje w Gwardii Opole?
– Boli. Ten klub zajmuje ważne miejsce w moim sercu, czuję do niego duży sentyment. Jestem w stałym kontakcie z chłopakami. Będę im kibicował w Opolu podczas meczu z Pogonią. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, że Gwardia mogłaby spaść z Superligi. Wierzę, że historia tego sezonu będzie miała dla niej szczęśliwe zakończenie.
– Znalazłeś się na liście powołanych na mecze z Włochami i Łotwą. Martwię się tylko o twoją formę.
– Niepotrzebnie. Nie gram, ale cały czas trenuję w Legnicy pod okiem specjalistów. Mam do nich zaufanie. Z ich pomocy korzystają też piłkarze, siatkarze czy koszykarze. O formę fizyczną jestem spokojny, a grać w piłkę ręczną nie zapomniałem. Jeśli trener postawi na mnie, to zrobię wszystko, aby nie zawieść. W ostatnim okresie naprawdę wiele się nauczyłem. Wcześniej często zjadał mnie stres, chciałem za wszelką cenę pokazać, że zasługuję na powołania. Teraz, chociaż wciąż jestem młodym zawodnikiem, mam więcej doświadczenia i potrafię zachować chłodną głowę.
– Rozmawiałeś z Marcinem Lijewskim?
– Nie, będę miał okazję dopiero podczas zgrupowania. Widziałem jednak wywiady, gdy został ogłoszony nowym selekcjonerem. Zgadzam się z nim w wielu aspektach. Choćby w tym, że ważna jest walka w każdym momencie meczu czy wiara we własne umiejętności. To cechowało jego pokolenie, które zdobywało medale MŚ. Na pewno potrzebujemy jednak trochę czasu, aby na boisku grać tak, jak tego oczekuje trener Lijewski.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.