Przejdź do pełnej wersji artykułu

Adam Bielecki i Mariusz Hatala uratowali życie indyjskiemu himalaiście – Anuragowi Maloo. "Popłakaliśmy się ze szczęścia"

Adam Bielecki i Anurag Maloo (fot. Twitter/Everest Today/PAP/EPA) Adam Bielecki i Anurag Maloo (fot. Twitter/Everest Today/PAP/EPA)

Adam Bielecki i Mariusz Hatala brali udział w akcji ratunkowej na Annapurnie, podczas której cudem uratowano życie Anuraga Maloo. Indyjski himalaista wpadł do szczeliny wracają do bazy po nieudanej próbie zdobycia szczytu. Znajdował się w niej przez trzy dni. – To są olbrzymie emocje. Myśleliśmy, że lecimy z misją odzyskania ciała, a być może uratowaliśmy człowieka, bo wiadomo, że stan Anuraga jest dalej ciężki, ale ponoć stabilny – opowiedział Bielecki o heroicznej akcji w rozmowie z "RMF FM".

O włos od tragedii! Polacy uratowali życie indyjskiemu himalaiście

Czytaj też:

Noel Hanna (fot. Noelhanna.com)

Tragedia w Himalajach. Uznany himalaista, Noel Hanna, zamarzł pod Annapurną

Do tragicznych wydarzeń doszło w poniedziałek 17 kwietnia. Wracając do bazy, po nieudanej próbie zdobycia szczytu Annapurny (8091 m. n. p. m.), indyjski himalaista – Anurag Maloo – wpadł do szczeliny. Łącznie znajdował się w niej aż trzy dni.

W akcję ratunkową, która wydawała się być próbą wydobycia ciała, zaangażowanych było dwóch Polaków – Adam Bielecki i Mateusz Hatala. Wraz z pięcioma Szerpami ruszyli w skrajnie niebezpieczną przeprawę.

Była to sytuacja realnie niebezpieczna przede wszystkim ze względu na to, gdzie ta szczelina się znajdowała, czyli u podstawy ściany, która jest bardzo zagrożona i narażona na spadające lawiny. To najbardziej niebezpieczny odcinek trasy na najbardziej niebezpiecznym ośmiotysięczniku – takie są fakty. Poza tym w takiej szczelinie człowiek czuje się trochę jak w składzie porcelany. Jest dużo wiszących rzeczy, które mogą spaść na głowę i człowieka po prostu zabić – opowiedział Bielecki w rozmowie z "RMF FM".

To jest taki teren, który jest przez himalaistów pokonywany z duszą na ramieniu, jak najszybciej. My musieliśmy tam polecieć i spędzić tam sporo czasu - najpierw szukając Anuraga, a później pracując nad wydobyciem poszkodowanego. Znalazłem go wreszcie po zjeździe w głąb skomplikowanej szczeliny. Musiałem zjechać w nią na linie z dwoma innymi osobami. W drugiej turze znalazłem Anuraga i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, niedowierzaniu, przy olbrzymiej radości i ekscytacji okazało się, że Anurag ma funkcje życiowe, oddycha i jego źrenice reagują na światło. Nawet się wtedy poruszył. Wydawało mi się, że jęknął parę razy – dodał.

Po nieprawdopodobnej akcji udało się Anuraga wydobyć na powierzchnię. W krytycznym stanie został przetransportowany do szpitala w Katmandu – stolicy Nepalu. Dopiero po wszystkim z Polaków zeszły gigantyczne emocje.

To są olbrzymie emocje. Myśleliśmy, że lecimy z misją odzyskania ciała, a być może uratowaliśmy człowieka, bo wiadomo, że stan Anuraga jest dalej ciężki, ale ponoć stabilny. Uczucie jest wspaniałe. Razem z Mariuszem po prostu popłakaliśmy się po całej akcji z emocji, ze szczęścia i by te emocje uszły. One były bardzo silne. Dalej jesteśmy trochę naładowani adrenaliną po tych wszystkich wydarzeniach. Dalej też nie możemy uwierzyć, że Anurag po dwóch nocach w tej szczelinie i takim upadku to przeżył. To jest coś absolutnie niesamowitego. Dla nas jest lekcją, że nigdy nie można rezygnować i zawsze trzeba iść na ratunek, bo zawsze jest nadzieja, że nawet pomimo dwóch dni jest szansa na uratowanie człowieka – przyznał Bielecki.


Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także