To był pasjonujący mecz. Przez chwilę wydawało się, że Iga Świątek zakończy zmagania w turnieju WTA w Stuttgarcie na ćwierćfinale. Polka przegrała pierwszego seta 4:6 ze świetnie dysponowaną Karoliną Pliskovą, lecz następnie przejęła kontrolę nad meczem i odwróciła jego losy, wygrywając kolejne sety 6:1 i 6:2. W półfinale liderka rankingu zmierzy się z Ons Jabeur.
Ostatni mecz z Igą Świątek dla Karoliny Pliskovej był koszmarem. Czeszka przegrała 0:6 0:6 w turnieju WTA w Rzymie. I było widać w jej postawie chęć rewanżu. To Pliskova rozpoczęła mecz w fantastycznym stylu, dominując nad Igą zwłaszcza serwisem. Dwukrotnie przełamała też Polkę, która nie mogła wejść w rytm. Nie pomagały jej w tym też buty, które Świątek przy stanie 0:3 wymieniła. Po tym zdarzeniu faktycznie liderka światowych list zaczęła gonić Czeszkę, ale ta w kluczowych momentach wciąż wykazywała się dobrym podaniem. Im krótsza była wymiana, tym większą szansę na sukces miała Pliskova. Zdało to efekt, bo 17. rakieta świata wygrała nie dała się dopaść. Choć Świątek raz ją przełamała, zachowała zapas jednego break pointa i wygrała 6:4.
Drugi set do pewnego czasu był deja vu, tyle, że... w drugą stronę. To Świątek zdominowała mecz, dwukrotnie przełamując Pliskovą – w tym raz do zera. Demony "bajgla" zaczęły wracać. Przy stanie 4:0, Czeszka przełamała Polkę, ale był to chwilowy zryw. Kolejne gemy padły łupem Igi, i w meczu zrobiło się 1:1. Pliskova, grająca z opatrunkiem na jednym z ud, traciła nieco siłę i dynamikę, a każdą jej słabość próbowała wykorzystać najlepsza tenisistka świata.
Pierwszy gem trzeciego seta padł jednak łupem zwyciężczyni pierwszego seta. Bolało to tym bardziej, że Świątek miała dogodną okazję na przełamanie, ale trafiła w siatkę. Czeszka dostała tlen i wykorzystała atut serwisu, broniąc tym samym swojego podania. Następnym razem jej się to nie udało. Iga szybko wyszła na prowadzenie, a następnie po szalonym gemie, gdzie obie zawodniczki genialne zagrania przeplatały prostymi błędami, doprowadziła do stanu 3:1.
Od tego czasu Pliskova ugrała tylko jednego gema. Choć mylącym byłoby powiedzieć, że Czeszka osłabła. To dalej był kawał świetnego tenisa, z tym, że nieco lepsza była Świątek, która po 2 godzinach i trzech minutach przypieczętowała zwycięstwo i w półfinale zagra z Ons Jabeur.