Koszykarze Philadelphia 76ers pokonali na wyjeździe Brooklyn Nets 96:88 i jako pierwsi awansowali do drugiej rundy play off ligi NBA, wygrywając rywalizację 4-0. Jednego zwycięstwa do awansu brakuje zespołowi Phoenix Suns, który prowadzi z Los Angeles Clippers 3-1.
Drużyna z Filadelfii w sobotnim meczu w Nowym Jorku musiała sobie radzić bez swojego czołowego gracza Kameruńczyka Joela Embiida, który po trzecim meczu z Nets zaczął odczuwać bóle w prawym kolanie.
Liderem zespołu był Tobias Harris, który zdobył 25 punktów, z czego 14 w drugiej połowie, wygranej przez "Szóstki" 56:41. Trafił 11 z 19 rzutów z gry i miał także 12 zbiórek. Walkę pod tablicami goście wygrali 54:38. Wspierał go James Harden – 17 pkt, 11 zb. i osiem asyst.
Drużyna prowadzona obecnie przez trenera Doca Riversa wyeliminowała rywali już po czterech spotkaniach po raz pierwszy od 1985 roku, kiedy to pokonała Milwaukee Bucks. W drugiej rundzie spotka się z Boston Celtics lub Atlanta Hawks.
Do następnego spotkanie filadelfijczycy będą mieli co najmniej tydzień przerwy, więc Embiid będzie miał sporo czasu, by sie wykurować.
– Dlatego dzisiejsze zwycięstwo będzie dla nas takie ważne. Dzięki temu "Big Fella" będzie zdrowy przed następnym meczem. To priorytet numer 1 – powiedział Harden.
W zespole gospodarzy wyróżnił się Spencer Dinwiddie – 20 pkt. Nets zostali wyeliminowani w pierwszej rundzie bez żadnego zwycięstwa po raz trzeci w czterech sezonach.
Bliscy awansu do drugiej rundy są koszykarze Phoenix Suns, którzy pokonali na wyjeździe Los Angeles Clippers 112:100 i prowadzą w serii 3-1. Do awansu do kolejnego etapu brakuje im już tylko jednego zwycięstwa.
"Słońca" do zwycięstwa poprowadzili Kevin Durant – 31 pkt, 11 zb. i sześć asyst oraz Devin Booker – 30 pkt, dziewięć zbiórek i siedem asyst. Russell Westbrook uzyskał 37 pkt dla Clippers, w szeregach których z powodu kontuzji kolan zabrakło dwóch największych gwiazd – Paula George'a i Kawhiego Leonarda.
W dwóch pozostałych parach grających w sobotę zwycięstwa gospodarzy dały im prowadzenie w serii 2-1. Miami Heat wysoko pokonali najlepszych w sezonie zasadniczym Milwaukee Bucks 121:99. Jimmy Butler zdobył w trzech pierwszych kwartach dla ekipy z Florydy 30 punktów, a w czwartej odpoczywał. Najwięcej punktów dla gości, który wystąpili bez swego greckiego gwiazdora Giannisa Antetokounmpo, uzyskał Khris Middleton – 23.
Z kolei w Los Angeles ekipa Lakers wygrała z Memphis Grizzlies 111:101. Lider "Jeziorowców" Anthony Davis kończył mecz z dorobkiem 31 pkt, 17 zb. i trzech bloków, a LeBron James dodał 25 i dziewięć zbiórek. Ja Morant, który z powodu urazu ręki został dopuszczony do gry na niespełna godzinę przed pierwszym gwizdkiem, był bliski triple-double – 45 pkt, 13 as. i 9 zb.