{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Bramkarz "strzelił" gola twarzą i... wyleciał z boiska. Kuriozum w Hiszpanii [WIDEO]
Do niecodziennej sytuacji doszło w niedzielnym meczu pomiędzy Atletico Baleares a Gimnastikiem Tarragona. W doliczonym czasie gry bramkarz gości, Manu Garcia, zdobył bramkę... twarzą. Na tym historia się nie kończy. Trafienie zostało anulowane po tym, jak sędzia liniowy dopatrzył się zagrania ręką. Wściekły Garcia zaczął gorąco protestować, za co został wyrzucony z boiska.
Hiszpanie rozczarowani formą Lewandowskiego. "Niewybaczalne"
Obie ekipy niedzielnego starcia nie mogą być jeszcze pewne utrzymania na obecnym poziomie rozgrywkowym. Przed meczem Baleares z 40 punktami na koncie mieli tylko "oczko" przewagi nad strefą spadkową. Gimnastic zgromadził 43 punkty.
Goście wyszli na prowadzenie w pierwszej połowie za sprawą Pablo Fernandeza. Po zmianie stron rywale odpowiedzieli dwoma trafieniami i w wirtualnej tabeli zrównali się z klubem z Tarragony, oddalając się od widma spadku. Najważniejsza dla losów meczu okazała się sytuacja z doliczonego czasu gry, która nieoczekiwanie przyniosła spory rozgłos bramkarzowi gości.
Garcia udał się w pole karne rywali, by wspomóc kolegów przy rzucie wolnym. Choć pierwsze dośrodkowanie zostało wybite, po poprawce piłka trafiła pod nogi jednego z zawodników gości. Strzał został jednak zablokowany przez obrońcę, który próbując wybić piłkę... kopnął ją w twarz Garcii. Po tym rykoszecie piłka wpadła do siatki, a bramkarz Gimnasticu zaczął celebrować trafienie.
Radość szybko zamieniła się we wściekłość po tym, jak sędzia anulował trafienie odgwizdując zagranie ręką. Choć powtórki nie są w stanie z całą pewnością rozstrzygnąć wątpliwości, wydaje się, że arbiter spotkania popełnił błąd. Tego zdania są m.in. dziennikarze "Mundo Deportivo", którzy wskazują, że w tej sytuacji idealna byłaby obecność VAR.
Niestety dla Garcii, zamiast zostać bohaterem swojej drużyny, ostatnie sekundy meczu musiał obserwować już zza linii bocznej. Po gwałtownych protestach i nieskutecznych próbach uspokojenia go przez piłkarzy obu klubów, bramkarz został w krótkim odstępie ukarany dwiema żółtymi kartkami i musiał opuścić plac gry.