| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie
Magdalena Łuczak na alpejskich MP zgarnęła trzy złote medale. Dla samej zawodniczki był to jednak słodko-gorzki sezon. Nie udało się jej zdobyć punktów Pucharu Świata, a do tego tuż przed mistrzostwami świata nabawiła się kontuzji, która wyeliminowała ją na dłuższy czas. Łodzianka pomimo tego jest zadowolona z kilku osiągniętych rezultatów oraz współpracy z nowym trenerem. – W poprzednich relacjach z trenerami byłam traktowana jak dziecko, a moje zdanie nie zawsze było brane pod uwagę – przyznała w rozmowie z TVPSPORT.PL.
TYTUS OLSZEWSKI, TVP SPORT – Jakbyś oceniła miniony sezon 2022/2023?
MAGDALENA ŁUCZAK: – Jest wiele plusów, ale również dużo minusów w tym roku. Z jednej strony rozpoczęłam współpracę z nowym trenerem i z nowym serwisantem, która układa się bardzo dobrze. Z tego na pewno jestem zadowolona. Sezon zaczęliśmy fajnie, chociażby te pierwsze starty w Pucharach Europy były dosyć dobre (2. i 5. miejsce w GS w Zinal – przyp. red.) i takie stabilne. Zakładaliśmy też, że na koniec sezonu chcemy poprawić FIS punkty w slalomie i supergigancie, i w ogóle trochę więcej jeździć w innych konkurencji niż tylko slalom gigant. Te wszystkie cele, które zakładaliśmy przed sezonem, to tak naprawdę wykonaliśmy. No może oprócz mistrzostw świata we Francji i Pucharów Świata. Akurat wtedy, kiedy zaczęliśmy regularnie startować w PŚ, to zaczęły się u mnie pojawiać problemy zdrowotne. Na początku było to zapalenie oskrzeli. Zaraz potem siadły mi plecy, przez co miałam dłuższą przerwę. Więc zdrowie trochę mi nie dopisało w tym roku, ale poza tym jestem zadowolona.
– Co dokładnie stało się z plecami?
– Problem z plecami zaczął się na PE w Mariborze. Pierwszego dnia jeszcze wszystko było w porządku, ale dzień później nie byłam już w stanie się rano schylić. Złapało mnie to tak nagle i był to ból pleców związany z dyskami, przez co zrobił mi się stan zapalny. Później było trochę lepiej, ale co zaczynałam się ruszać i więcej jeździłam na trudniejszych trasach czy cięższych warunkach, to za każdym razem nawracało ze zdwojoną siłą. Na koniec stwierdziliśmy, że trzeba po prostu zrobić dłuższą przerwę.
– Wróciłaś do ścigania po blisko miesięcznej przerwie. Ciężka była dla ciebie ta końcówka sezonu?
– Te pierwsze PE po powrocie były bardzo niekomfortowe, co widać także po wynikach. Ostatnie starty były lepsze pod tym względem, ale również odbywały się z pewnym bólem, ponieważ nie byłam jeszcze w pełni wyleczona. Dodatkowo ostatnio sezony są długie i ten też był dla mnie dłuższy niż przed rokiem. Cieszyłam się, że to już koniec. Choć z drugiej strony przez to, że miałam tyle przerw w trakcie sezonu, to nie byłam nim aż tak zmęczona.
– W naszej przedsezonowej rozmowie mówiłaś, że trochę częściej powinnaś znajdować się w „30” PŚ. Niestety w przeciwieństwie do zeszłego sezonu, nie udało ci się tego osiągnąć. Czego zabrakło?
– Ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć, bo zawsze można gdybać. Na pewno z powodu tych przerw zabrakło mi treningów na śniegu. Na początku jeździło mi się bardzo dobrze i wydaje mi się, że gdyby wszystko zostało bez żadnych komplikacji, to mogłoby być kompletnie inaczej. Nie jeździłam np. przez 2,5 tygodnia, po czym zrobiłam jeden trening i wystartowałam w PŚ. Dla mnie to było po prostu za ciężkie. Z drugiej strony chcieliśmy objeździć te PŚ, abym poznała trasy i nabrała więcej doświadczenia. W tym roku większość PŚ była w nowych dla mnie miejscach, znałam tylko trasę w Kranjskiej Gorze. Dlatego zdecydowanie będzie to dla mnie na plus w przyszłym sezonie.
– Była sportowa złość, że kontuzja przydarzyła się tuż przed MŚ?
– Tak, na pewno byłam trochę poirytowana. Zwłaszcza, że MŚ były w miejscu, gdzie miałam dosyć fajne wspomnienia i bardzo je lubię (Courchevel-Meribel – przyp. red.). To jest takie miejsce, do którego miło się przyjeżdża. Znajduje się tam super ośrodek narciarski. Potem jednak już się z tym pogodziłam, bo jednak nie mogłam nic zrobić.
– Ból przed drugim przejazdem giganta na MŚ był na tyle duży, że jednak zrezygnowałaś?
– Generalnie problemy były od rana. Jeszcze przed rozgrzewką było w porządku, ale na rozgrzewce już mnie złapało. Trasa była bardzo twarda, a kiedy wychodziłam na twardy śnieg, to często zaczynało mnie znów boleć. W tym przypadku złapało mnie na tyle mocno, że znowu miałam problem, żeby się w ogóle schylać. Do tego słaba pozycja po pierwszym przejeździe (36. miejsce – przyp. red.) nie pozwoliłaby mi walczyć o lepszy wynik. Wobec tego stwierdziliśmy, że nie ma już sensu się narażać.
– Nie wystartowałaś też w zawodach drużynowych, w których nasza reprezentacja przegrała w pierwszej rundzie z USA o zaledwie dwie setne sekundy. Czy nie żałowałaś trochę, że nie wystąpiłaś w tej rywalizacji?
– Tutaj była podobna sytuacja, jak w przypadku slalomu giganta. Wyszłam rano na narty, żeby zobaczyć, czy w ogóle jestem w stanie coś zrobić, ale nie byłam w stanie wykonać właściwie jednego porządnego skrętu. Wydaje mi się, że nic bym nie wniosła więcej do drużyny. Z drugiej strony było mi bardzo szkoda, ale nie mogłam nic zrobić.
– Miałaś już możliwość startowania zarówno w igrzyskach olimpijskich, jak i mistrzostwach świata czy Pucharach Świata. Jakbyś porównała te imprezy?
– Zeszłoroczne igrzyska w Pekinie były inne ze względu na COVID-19. Wszystko było bardziej zamknięte. Z racji, że śnieg w Chinach był inny, to dużo mówiło się o sprzęcie i o tym, jakie są warunki. Z kolei tegoroczne MŚ oraz te w Cortinie d’Ampezzo (2021 – przyp. red.) były bardziej normalne i zbliżone do zawodów PŚ. Wydaje mi się, że ta otoczka i presja były dużo większa na igrzyskach, bo odbywają się co cztery lata, a nie tak jak MŚ, co dwa. Ale MŚ w tym roku też były inne, przynajmniej dla mnie, ponieważ pierwszy raz startowałam bez ograniczeń COVID-owych. We Włoszech nie było kibiców i wszystko było jeszcze pozamykane. Natomiast w tym roku był już dużo więcej ludzi i znacznie więcej się działo, a samo wydarzenie była dużo większe.
– Zgodnie z przedsezonowymi zapowiedziami, postanowiłaś więcej startować w slalomach. Niestety odległy numer startowy nie pozwolił na zadowalające rezultaty. Natomiast w ostatnich startach sezonu zdołałaś poprawić FIS punkty w tej konkurencji i jesteś obecnie klasyfikowana na 135. miejscu na świecie. Z jakiego powodu forma slalomowa przyszła dopiero na koniec?
– Na pewno numery startowe miały znaczenie, ale wydaje mi się, że po prostu przyszedł koniec sezonu, a ja założyłam, że im szybciej to załatwię, tym szybciej skończę sezon i będę mieć to z głowy. Zostały nam do końca trzy starty slalomowe i potem już ciężko było szukać jakichkolwiek dobrych zawodów. Wiedziałam, że jeżeli nie wykorzystam tych dwóch ostatnich startów, to ciężko mi będzie w tym roku poprawić punkty w jakimś innym miejscu. Musiałam się trochę bardziej zmobilizować, pomimo że na koniec sezonu zawsze jest się trochę luźniejszym, zwłaszcza gdy kończy się PŚ, PE czy inne ważniejsze starty. Zamiast się bardziej rozluźnić i mentalnie skończyć sezon wcześniej, to spięłam się i dałam radę.
Zobacz też: Polacy medalistami mistrzostw Ghany i Timoru. Tak robi się... punkty
– Co w kontekście przyszłego sezonu oznacza dla ciebie poprawienie tych FIS punktów?
– Dla mnie to będzie ogromna różnica w przyszłym roku, zwłaszcza jeśli chodzi o PE, bo mając 50 FIS punktów, startowałabym jako 70-80. Teraz mając 25, będę startowała jako 30-40. Oczywiście wszystko zależy od obsady poszczególnych zawodów, ale to jest dla mnie duża ulga. Zwłaszcza, że trasy PE są różnie przygotowane i nie zawsze jest tak dobrze, jak w przypadku PŚ. To było dla nas ważne i cieszę się, że to zrobiliśmy.
– Wspominałaś o udanej współpracy z nowym trenerem. Czy możesz porównać go do poprzedników i powiedzieć, co się zmieniło?
– Na pewno dużo zmieniło się w kwestii kontaktu między zawodnikiem a trenerem. W poprzednich relacjach z trenerami byłam traktowana jak dziecko, a moje zdanie nie zawsze było brane pod uwagę. Teraz działamy bardziej na zasadach partnerskich, w których ja ufam trenerowi, a on mi, co przekłada się na dobrą współpracę i brak problemów w komunikacji. Kiedy mamy wątpliwości, to od razu o nich jasno mówimy i jesteśmy w stanie się dogadać.
– Twój zespół składa się tylko z dwóch osób. Czy jest to wystarczające na tym poziomie?
– Dla mnie trener i serwisant są wystarczający, więc nie potrzebuję więcej, jeśli o to chodzi. Jednakże aspekt braku fizjoterapeuty wciąż jest bardzo ważny. Kiedy zaczęły mi się problemy z plecami, warto byłoby mieć kogoś w zespole, kto mógłby mi pomóc i pracować ze mną od razu. Niestety w tym przypadku musieliśmy trochę czekać i sięgnąć po pomoc do innych drużyn, które mają fizjoterapeutów. Tego nam czasem brakuje, ale wiadomo, że jeśli jest mała grupa, w której jeżdżę tylko ja, to ciężko o taką osobę.
– Co sądzisz o wzajemne nakręcaniu się i wspieraniu, które widzimy np. w reprezentacji Norwegii. Nie brakuje ci czasem takiego ducha zespołu?
– Trochę brakuje. Wiadomo, że jazda samemu ma swoje plusy i minusy, ale ja zawsze lubiłam być w grupie. Fajnie byłoby być w zespole, który nawzajem się nakręca. Musi to być grupa, w której są zarówno osoby trochę lepsze, jak i te, które muszą dociągnąć poziom. Każdy jest w stanie nauczyć się czegoś od innych i coś z tego wyciągnąć. Milej jest trenować i męczyć się w grupie, ponieważ jest raźniej. Z drugiej strony od 16. roku życia jestem właściwie sama w kadrze i trenuje jeden na jeden, więc przyzwyczaiłam się już do tego.
– Tutaj znów powraca pytanie o ewentualnie wspólne treningi z Maryną Gąsienicą-Daniel. Czy coś się zmieniło w tej materii?
– W minionym sezonie miałyśmy kilka wspólnych treningów, więc było ich już na pewno więcej niż w poprzednich sezonach. Udało nam się kilka razy wspólnie pojeździć i wydaje mi się, że zostanie tak jak było. Ja będę miała swoją grupę i Maryna będzie miała swoją, ale może uda nam się połączyć na jakieś treningi.
– Po dwuletniej przerwie wystartowałaś w mistrzostwach Polski. Z jakim nastawieniem podeszłaś do tych zawodów?
– Dla mnie MP to zawsze miły akcent na koniec sezonu. W tym roku warunki były trudne, ale organizatorzy starali się zrobić wszystko, żeby było jak najlepiej i rozegrać bezpieczne zawody. Dla mnie to jest po prostu fajne zakończenie, bo mam tam dużo znajomych, z którymi na codzień nie jeżdżę i to jest praktycznie jeden raz w roku, kiedy mogę ich wszystkich zobaczyć. Jest tam też inna atmosfera niż na większości zawodów, na których jeżdżę. Ani za bardzo się nie stresuję, ani nie martwię. Jestem tam bardziej dla przyjemności.
– Przed MP miałaś okazję wziąć udział w testach nart amatorskich w Wiśle. Jak się czułaś w roli testera takiego sprzętu?
– Nigdy wcześniej nie miałam okazji czegoś takiego robić i było to ciekawe. Niestety warunki nie były idealne do testów, ponieważ było miękko i bardzo ciepło, ale na pewno te narty są zupełnie inne od tych, na których jeżdżę na co dzień. Podczas pierwszego przejazdu trochę się zdziwiłam, ale z każdym kolejnym szło mi coraz lepiej. To było fajne i nowe doświadczenie.
– Rozumiem, że nadal jesteś studentką uniwersytetu w Colorado?
– Tak, dokładnie, tylko wzięłam sobie semestr wolnego, dlatego mnie tam teraz nie ma.
– Jakie kryteria trzeba spełnić, aby otrzymać stypendium narciarskie na uczelni sportowej w Ameryce?
– To zależy od uczelni, ale trzeba mieć koło 20-35 FIS punktów, żeby zakwalifikować się na pełne stypendium. Każda uczelnia ma trochę inny system i na pewno biorą też pod uwagę całokształt, czyli wyniki sportowe i naukowe. W moim przypadku bardzo duże znaczenie miały wyniki zarówno z polskiej matury, jak i amerykańskiej. Pomimo tego, że stypendium otrzymuje się za rezultaty sportowe, to na uczelnię trzeba dostać się za wyniki naukowe. Jeżeli wybiera się lepszą uczelnię, która ma wyższy poziom, to trzeba mieć nie tylko dobre wyniki sportowe, ale też naukowe. Jeżeli wybiera się trochę gorszą uczelnię, to wtedy często wyniki sportowe wystarczą.
– W zeszłym roku zostałaś akademicką mistrzynią Ameryki. Czy za to też przysługują ci dodatkowe punkty?
– Tak, to jest dla nich najważniejszy wynik. Jeśli chodzi o zeszłoroczny sezon, to byli także bardzo zadowoleni i dumni z moich wyników uzyskanych w Europie podczas PŚ i PE oraz na igrzyskach. Dla nich jednak najważniejsze są mistrzostwa uniwersyteckie. Dzięki temu, że wygrałam, to zdobyłam punkty dla drużyny w klasyfikacji uniwersytetów. A ich budżet opiera się na tym, jak wiele punktów zdobędzie cała drużyna, a nie tylko ja. Dlatego ważne jest, aby cała drużyna wygrała te mistrzostwa. Wtedy mają z tego bardzo dużo korzyści.
– No właśnie, bo zeszłym roku musiałaś zrezygnować z części MŚJ i wystartować w zawodach akademickich. W tym roku nie zostałaś zobowiązana do takiego startu?
– Przez to, że wzięłam wolne, to nie musiałam startować. Specjalnie wzięłam semestr wolnego, ponieważ wiedziałam, że będą MŚ, a potem musiałabym szybko lecieć do USA. Wiem jak w zeszłym roku zmęczyła mnie ta końcówka sezonu, więc nie chciałam, żeby taka sytuacja się powtórzyła. Miałam opcję wzięcia semestru wolnego, co zwolniło mnie nie tylko ze startów akademickich, ale także ze szkoły. Po prostu nie byłam w tym roku częścią drużyny, która reprezentowała uczelnię.
– Kiedy w takim razie wracasz na uczelnię?
– Nie jestem jeszcze do końca pewna, ale nowy semestr zaczyna się pod koniec sierpnia. Docelowo planuję zacząć wtedy, ale zobaczymy, jak będą ustalone zgrupowania kadrowe.
– Co cię czeka w najbliższym czasie? Macie zaplanowane już jakieś zgrupowania?
– Na pewno jak najszybciej chcemy wykorzystać dobre warunki śniegowe, które utrzymują się jeszcze na lodowcach. Chcielibyśmy pojechać gdzieś w maju, a potem zrobić dłuższą przerwę od nart. Natomiast nie wiem jeszcze, co dalej. To jest narazie w fazie ustaleń.
– Pozostajesz przy swoim dotychczasowym producencie?
– Tak, zostaję na Atomicu i będziemy testować sprzęt podczas majowego zgrupowania.
– Niby sezon się skończył, ale nie do końca.
– Sezon się nigdy nie kończy (śmiech – przyp. red.).
– Z jakim nastawieniem będziesz podchodzić do przyszłego sezonu? Macie już jakiś wstępny zarys startów?
– To wszystko zależy od sezonu przygotowawczego i mojego samopoczucia na śniegu. Mimo fajnej końcówki sezonu i dobre formy w slalomie, nie wiadomo, jak będzie w przyszłym sezonie. Na pewno będziemy chcieli zostać przy startach w PŚ w gigancie, ale też pojedziemy na jakieś PE, aby zyskać pewność i stabilność, co zawsze mi bardzo pomaga. Najlepsze starty miałam wtedy, kiedy mi dobrze poszło w PE i od razu jechałam na PŚ, ponieważ łapałam pewność siebie, która jest bardzo ważna. Będziemy skupiać się także na slalomach i chcemy wdrożyć supergiganty, więc będzie się dużo działo, ale szczegóły dopiero się wyklarują.
– Jak z twojej perspektywy wyglądają ostatnie chwile przed zawodami?
– Kiedy siedzimy jeszcze w hospitality (pokój gościnności – przyp. red.), to często rozmawiamy i oglądamy wspólnie zawody z innymi zawodniczkami. Natomiast już na starcie PŚ czy MŚ raczej nie ma czasu na pogaduszki. Na PE zdarza się jeszcze rozmawiać, ale też nie zawsze. Koncentracja jest głównie skierowana na siebie i na przygotowania do startu.
– Masz jakiś charakterystyczny rytuał przed startem?
– Zawsze wykonuję podobną rozgrzewkę przed startem, a praktycznie to taką samą. Jeśli chodzi o rytuały, to raczej nie mam konkretnych, ponieważ obawiam się, że gdybym czegoś nie zrobiła według planu, to od razu wpłynęłoby to negatywnie na moje nastawienie. Staram się unikać negatywnych myśli i robić podobne rzeczy za każdym razem.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.