| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Lechia podejdzie do piątkowego spotkania z Rakowem Częstochowa z serią pięciu spotkań bez zwycięstwa. Gdańszczanie są coraz bliżej degradacji, a teraz zagrają z drużyną, która zwycięstwem może "przyklepać" mistrzostwo Polski. – Wszyscy nadal wierzymy, że możemy się utrzymać – wyznał w rozmowie z TVPSPORT.PL Michał Nalepa, stoper biało-zielonych. Transmisja meczu Raków – Lechia w TVP.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Jest jeszcze w tobie jakakolwiek wiara w to, że Lechia utrzyma się w lidze?
Michał Nalepa: – Cały czas w to wierzę, ale nie chcę wypowiadać się za innych. Zostało pięć meczów do końca, do zdobycia piętnaście punktów. Każde spotkanie może odmienić nasz los. To my wychodzimy na boisko i wciąż wszystko zależy od nas. Musimy zacząć wygrywać i to od najbliższego meczu.
– Wspomniałeś, że ty wierzysz w utrzymanie Lechii. A jak wygląda to wśród twoich kolegów z szatni?
– Mówiąc o wypowiadaniu się za siebie, mam na myśli nastrój dookoła klubu i oceny dziennikarzy. Mam wrażenie, że większość ludzi już nas skreśliła. Co do drużyny, to nadal wszyscy wierzymy, że możemy to uratować.
– We wtorek na drużynę spadł kolejny cios. Klub postanowił, że na mecz z Rakowem nie pojadą Dusan Kuciak i Mario Maloca. Czy taka kara dla ważnych zawodników faktycznie jest potrzebna?
– Nie chcę tego komentować, najlepiej zapytać o to władze klubu. Jedyne, co mogę powiedzieć, to że Dusan i Mario są cennymi piłkarzami dla Lechii. Szkoda, że zabraknie ich w Częstochowie.
– Co w twojej ocenie jest dzisiaj większym problemem waszego zespołu? Słaba defensywa czy brak skuteczności z przodu?
– Jedno wiąże się z drugim. Często tracimy więcej goli, bo idziemy do przodu, by odrobić straty. W konsekwencji tego odkrywamy się i narażamy na kontrataki rywali. Dodatkowo, rzadko zamieniamy swoje sytuacje na bramki. Tak było w niedawnym meczu z Pogonią Szczecin. Powinniśmy strzelić przynajmniej jednego gola, a ostatecznie przegraliśmy 0:1. Czasami na wynik wpływały bardzo proste błędy indywidualne.
– Długo pauzowałeś z powodu kontuzji kolana. Trudno było patrzeć z boku na to, jak drużyna przegrywa?
– Oglądanie meczów z trybun czy w telewizji nie było łatwe. Rozumiem kibiców, którzy mają prawo być niezadowoleni. Również do każdego spotkania podchodziłem z nadziejami, że sytuacja się zmieni, a kończyło się rozczarowaniem. Co do samego powrotu, to wróciłem z dużą energią i wiarą w to, że mogę coś zmienić. Teraz czuję, że mam realny wpływ na to, co dzieje się na boisku. Wcześniej mocno mi tego brakowało.
– Twój powrót nie był łatwy. W meczu z Cracovią wszedłeś na murawę w 18. minucie i zastąpiłeś kontuzjowanego Joela Abu Hannę. Jesteś już gotowy na grę w pełnym wymiarze czasowym?
– Szkoda, że Joel nie mógł kontynuować gry. Dla mnie możliwość wejścia na boisko była dobrą wiadomością. Dzięki temu mam za sobą "przetarcie" i trudny moment, którym jest powrót po dłuższej przerwie. Z każdym treningiem czuję się coraz lepiej.
– Przed wami test najtrudniejszy z możliwych. Zagracie z Rakowem, który przy ewentualnym potknięciu Legii Warszawa już w piątek może zostać mistrzem Polski…
– Nie ma sensu patrzeć na przeciwnika. Raków i tak jest w komfortowej sytuacji, nasza motywacja musi być zdecydowanie większa, bo walczymy o utrzymanie. Każdy mecz jest inny. W przedostatniej kolejce zagraliśmy bardzo dobrze z mocną Pogonią Szczecin, ostatnio zaprezentowaliśmy się słabo z Cracovią. Wierzę, że teraz znów pozostawimy po sobie korzystne wrażenie, a przede wszystkim sięgniemy po trzy punkty.
– Raków ma jedenastopunktową przewagę w lidze, a cztery dni po meczu z wami zmierzy się z Legią w finale Pucharu Polski. Może gracze z Częstochowy będą myślami właśnie przy starciu na PGE Narodowym…
– Nie uważam, by perspektywa występu Rakowa w finale Pucharu Polski miała nam jakkolwiek pomóc. To doświadczony zespół, o bardzo mocnej i wyrównanej kadrze. Jeśli nawet trener Marek Papszun zdecyduje się na jakieś zmiany w składzie, to i tak w wyjściowej jedenastce pojawią się sami klasowi zawodnicy.
– Trener David Badia wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w roli trenera Lechii. Wasza praca za kadencji nowego trenera znacząco się zmieniła?
– Na pewno widać, że ma swój pomysł i określoną koncepcję. Treningi są intensywne i skłamałbym, gdybym powiedział, że na zajęciach prezentujemy się źle. Problem w tym, że potem nie potrafimy przełożyć tego na mecze o punkty. Trudno to wszystko logicznie wytłumaczyć. W tej chwili nie możemy jednak żyć przeszłością, rozpaczać i patrzeć na to, co było wcześniej. Wciąż jesteśmy w grze o utrzymanie i to mnie pociesza.
– Dużej grupie zawodników po sezonie wygasają kontrakty. Uważasz, że niepewna przyszłość też wpłynęła na boiskową postawę niektórych graczy?
– Z pewnością jakoś wpływa to na piłkarzy. Mój kontrakt obowiązuje także w kolejnym sezonie, ale nie czuję, żebym był w jakiejś lepszej sytuacji od tych, których umowa wygasa z końcem czerwca. Dzisiaj jedziemy na tym samym wózku. Kontrakt każdego z nas obowiązuje przez najbliższych pięć meczów. Musimy się skupić na tym zadaniu, a nie na myśleniu o przyszłości. Sam na temat swoich zamiarów i planów również będę mógł rozmawiać dopiero po sezonie.
– Jesteś jednym z zawodników z najdłuższym stażem w klubie. Ewentualny spadek chyba byłby z tego powodu tym bardziej bolesny…
– Oczywiście, że to trudna sytuacja i przeżywam ją, ale jestem daleki od tego, by już zacząć jakieś podsumowania. Najważniejsze mecze są przed nami. Jak już wspomniałem, teraz cieszę się tym, że będę mógł w nich pomóc kolegom.
– Siadasz czasami w domu i zastanawiasz się nad tym, jak to wszystko się rozpadło? W trakcie zaledwie roku z czołowej drużyny ligi zmieniliście się w zespół walczący o utrzymanie…
– Były europejskie puchary, w których po raz pierwszy w historii klubu awansowaliśmy do kolejnego etapu. Byliśmy blisko pokonania Rapidu Wiedeń, zaczął się również trudny powrót do ligowej rzeczywistości. Przyszła porażka w Płocku, gdzie powinniśmy do przerwy prowadzić 3:0, a wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Wpadliśmy w dołek, z którego wydostaliśmy się za kadencji Marcina Kaczmarka. Po zwycięstwie 1:0 nad Wisłą Płock na początku rundy rewanżowej wydawało się, że najgorsze już za nami, ale niestety, tak nie było… Skoro wcześniej potrafiliśmy już wydostać się z kryzysu, to możemy zrobić to także teraz. Sami wpakowaliśmy się w te kłopoty i musimy sami z nich wyjść.
– Gdy rozmawialiśmy jesienią, byłeś spokojny o waszą sytuację. Mówiłeś, że pamiętasz nawet trudniejszy sezon w Lechii. Teraz możesz już powiedzieć, że to najgorszy okres podczas twojego pobytu w Gdańsku?
– Jeden z najtrudniejszych. Cały czas będę powtarzał, że sytuacja jest ciężka, ale wciąż nie beznadziejna. Mam nadzieję, że przełamiemy się w meczu z Rakowem. Taki już jest ten sezon – bywały lata, w których graliśmy bardzo źle i zdobywaliśmy punkty. Teraz, nawet kiedy jesteśmy lepsi od rywali, tracimy gola i przegrywamy. Liczę na to, że karta jeszcze się odwróci.
– Z perspektywy obiektywnego obserwatora trudno jednak wierzyć dzisiaj w przełamanie Lechii w Częstochowie…
– Udzielam wywiadów i wiem, że przedstawiciele mediów już nie dają nam wielkich szans na pozostanie w Ekstraklasie. Na takie opinie nie mamy jednak wpływu. Najważniejsze jest to, żeby wiara była w drużynie. Będziemy walczyć o utrzymanie do końca i wierzę, że osiągniemy ten cel.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (938 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Przetwarzamy Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.