W roku przedolimpijskim nie eksperymentujemy. To, co wprowadziliśmy w poprzednim sezonie, stosujemy teraz jeszcze bardziej świadomie – podkreślił trener polskich kajakarek Tomasz Kryk przed rozpoczęciem sezonu, w którym najważniejsza będzie walka o olimpijskie kwalifikacje.
Polskie kajakarki pod wodzą Kryka zdobyły wiele medali, w tym m.in. złoto w ubiegłorocznych mistrzostwach świata czy brąz igrzysk olimpijskich w Tokio. Szkoleniowiec zaznaczył jednak, że mimo licznych sukcesów on i jego podopieczne wciąż mają motywację, by walczyć o kolejne.
– Myślę, że presji nie ma. Na przestrzeni ostatnich 15 lat wiele zmieniłem w swoim życiu, w podejściu, postrzeganiu pracy, którą wykonuję, startów zawodniczek. Z drugiej strony nigdy nie ma pewności, zawsze do rywalizacji podchodzimy z pokorą, każdy sezon to jest nowe rozdanie – powiedział PAP Kryk.
Dodał, że nie wprowadził żadnych zmian w przygotowaniu do nadchodzącego sezonu.
– W roku przedolimpijskim nie eksperymentujemy. To, co wprowadziliśmy w poprzednim sezonie, czyli powrót do korzeni – ćwiczenia oddechowe, wystawianie organizmu na zimno i morsowanie, to stosowaliśmy także teraz, ale jeszcze bardziej świadomie – przyznał trener.
Najważniejszą imprezą w tym sezonie będą dla polskich kajakarek mistrzostwa świata, które odbędą się w niemieckim Duisburgu w dniach 23-27 sierpnia. Podczas tych zawodów biało-czerwone będą walczyć o kwalifikacje do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu.
– Czujemy trochę presję ze strony Ministerstwa Sportu i Turystyki dotyczącą Igrzysk Europejskich, ponieważ jesteśmy gospodarzem. Jest to jednak impreza rozgrywana w nieco innych warunkach, na dziewięć tygodni przed mistrzostwami świata, które są dla nas główną szansą na uzyskanie kwalifikacji olimpijskich, ale na pewno do startu w kraju odpowiednio się przygotujemy i będziemy walczyć o medale – zapowiedział szkoleniowiec.
– W weekend czekają nas w Wałczu kwalifikacji krajowe, a w maju są dwie imprezy zaliczane do Pucharu Świata. W czerwcu z kolei czekają nas Igrzyska Europejskie, a w ostatni weekend sierpnia mistrzostwa świata – wyliczył.
Jednym z ostatnich etapów przygotowań polskich kajakarek do sezonu było zgrupowanie we Włoszech. Trener był zadowolony z poziomu prezentowanego przez zawodniczki.
– Zaskoczyły nas niskie temperatury. Warunki były jednak dobre, bo ja zawsze staram się wszystko jak najlepiej przygotować. Wróciliśmy do Włoch po dwóch, trzech latach, ale wszystko jest w porządku. Widać było wśród dziewczyn stres, bo przed nimi była rywalizacja w eliminacjach krajowych, pierwsze starty. Beata Rosolska często powtarzała, że eliminacje krajowe są gorsze niż późniejsza rywalizacja międzynarodowa, więc było nerwowo, ale pozytywnie – zaznaczył Kryk.