Wierzę, że możemy wygrać z Rakowem Częstochowa i cieszyć się ze zdobycia Pucharu Polski. Możliwe, że na PGE Narodowym czeka nas mecz sezonu – mówi przed finałem krajowego pucharu Patryk Sokołowski, pomocnik Legii Warszawa. Gracz Wojskowych urodził się w stolicy, jest wychowankiem gospodarzy i ma szansę na pierwsze trofeum z drużyną prowadzoną przez Kostę Runjaica.
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Możliwość walki o Puchar Polski w mieście, w którym się urodziłeś mieści się w kategorii spełniania marzeń?
Patryk Sokołowski, pomocnik Legii Warszawa: – Z pewnością to coś wyjątkowego. Byłem bliski posmakowania gry na PGE Narodowym będąc w Piaście Gliwice, ale w półfinale odpadliśmy z Arką Gdynia. Żałowałem tego, ale teraz znów pojawia się taka okazja. Zdobycie trofeum byłoby czymś specjalnym. Puchar Polski będzie czymś dużym dla mnie, ale i dla całej Legii.
Jednocześnie nie jest tak, że cały czas chodzę i myślę o tym, że taki mecz odbędzie się akurat w mieście, w którym się urodziłem i wychowałem. Znacznie ważniejsze miejsce w głowie zajmuje kwestia jak najlepszego przygotowania się do rywalizacji z Rakowem. W ostatnim czasie mam nieco inną rolę, zazwyczaj wchodzę z ławki rezerwowych. To sprawia, że należy być gotowym w każdej chwili, a zwłaszcza w spotkaniu, w którym może dojść do dogrywki czy serii rzutów karnych. To jeden mecz, który zadecyduje o losach trofeum. Warto przed taką walką mieć odpowiednie nastawienie mentalne.
– PGE Narodowy mieści się w kategorii wyjątkowego miejsca?
– Znam go tylko z perspektywy widza i to… koncertowego. Nigdy nie byłem tam na żadnym meczu! Inna sprawa, że pojawiając się na widowisku muzycznym, to wybierałem miejsce na płycie.
– Teraz jednak jest szansa, że to ty zameldujesz się w gronie bohaterów widowiska oglądanego przez ponad 45 tysięcy osób.
– I to myśl, która może kandydować do miana spełniania marzeń. Gra na PGE Narodowym wydaje się wyjątkowym wrażeniem. Szczególnie, gdy tak wielu kibiców Legii pojawi się na trybunach. Jestem przekonany, że atmosfera będzie wyjątkowa i zrobi to wrażenie na wszystkich. W pamięci zapadła mi rywalizacja z Widzewem w rundzie wiosennej. To było świetne przeżycie, by z takim rywalem wystąpić przy pełnych trybunach. Fajnie byłoby pojawić się na murawie w trakcie walki o trofeum i powtórzyć takie doświadczenia.
– Żyleta przenosząca się na PGE Narodowy i licząca ponad 10 tysięcy osób brzmi ciekawie?
– Pewnie! Sądzę, że takie wsparcie może nas ponieść i podnosić morale przez 90 minut. Taki doping sprawia, że gra się znacznie łatwiej. Mam wrażenie, że możemy w pewnym stopniu poczuć się na PGE Narodowym niczym u siebie.
– Jesteś fanem meczów, w których nie brakuje presji i gra się z najmocniejszymi przeciwnikami?
– Mam wrażenie, że w piłkę gra się właśnie po to, by występować w takich spotkaniach. Jednocześnie w trakcie meczów często się o tym zapomina, myśli nieco uciekają. Kiedy wychodzi się na boisko, słychać doping, widać oprawę, to wówczas robi to wrażenie. Po pierwszym gwizdku mam tak, że otoczenie nieco się rozmywa, a wiele rzeczy z trybun trzeba zobaczyć na zdjęciach czy filmach.
– Legia przygotowania do finału Pucharu Polski rozpoczęła de facto kilka dni temu? Mecz o stawkę z Rakowem przysłaniał myśli o lidze?
– Nie sądzę, że można skorzystać z takiej tezy. Skupialiśmy się przez długi czas na gonieniu Rakowa. Ostatnie potknięcia, a zwłaszcza porażka z Wartą Poznań sprawiły, że trzeba przyznać, że trudno już będzie o ściganie przeciwników. Zanosi się na to, że finał z częstochowianami stanie się dla nas meczem sezonu.
Nikt nie rezygnuje jednak z walki o każdy ligowy punkt. Najdobitniej pokazało to spotkanie z Wisłą Płock, gdzie nasz skład trudno było nazwać rezerwowym. Poważnie podeszliśmy do rywalizacji z Nafciarzami i to na niej się koncentrowaliśmy. To jednak minęło, zeszliśmy z boiska i teraz na tapet wzięliśmy ekipę z Częstochowy. Chcemy wygrać z Rakowem!
– Pojawiał się temat ewentualnego mistrzostwa Rakowa, gdyby Legia nie zdobyła kompletu punktów z Wisłą?
– Skupialiśmy się na sobie i chcieliśmy pokonać Wisłę. Można patrzeć optymistycznie, ale trzeba zachować realizm i pamiętać o tym, że za plecami mamy drużyny, które bardzo chciałyby nas dogonić w tabeli. Nie zapewniliśmy sobie drugiego miejsca. Lech i Pogoń nie są najbliżej nas, ale ewentualne potknięcie z rywalami z Płocka mogłoby polepszyć sytuację przeciwników. Musieliśmy zadbać o siebie i o kolejne trzy punkty.
– Wygrana z Wisłą dała oddech i pomaga mentalnie przed finałem?
– Zdecydowanie! Przed meczem z Wartą mieliśmy długą serię spotkań bez porażki. Przegrana sprawiła, że od razu pogoda stała się jakaś gorsza i łatwiej było dostrzegać chmury. Zupełnie inaczej pracuje się po zwycięstwach, to sprzyja pewności siebie. Nie zmienia to faktu, że nie narzekamy na swoją mentalność. Fakt jest taki, że nie tak dawno ograliśmy Raków po dobrym meczu i wiemy, że możemy zrobić to ponownie.
– Raków pewnie zmierza po mistrzostwo Polski, robi też wrażenie pod względem konkretnych statystyk. Myślę choćby o siedemnastu czystych kontach w lidze. Jak podchodzić do meczów z częstochowianami, by ograniczać ich atuty?
– To bardzo poukładany zespół. Raków ma to do siebie, że jest niezwykle skuteczny w teoretycznie prostych kwestiach, jak utrzymywanie odpowiedniego ustawienia. Mają to opanowane i od wielu lat pracują nad tym z tym samym trenerem. To daje efekty w postaci liczby czystych kont czy straconych bramek. Częstochowianie są przez to nieco bardziej czytelni, ale dochodzi też kwestia przeciwnika, którym we wtorek będzie Legia. Możemy to wszystko wykorzystać tak, jak w poprzednim meczu, kiedy wygraliśmy 3:1. Nie chcemy oddawać pola, a doświadczenia z ostatniej rywalizacji przy Łazienkowskiej mogą napawać nas pewnością siebie.
– Legia postawi na boiskowe niespodzianki?
– Zobaczymy. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, choć stawiam, że obie drużyny skupią się przede wszystkim na konsekwencji i pokazaniu tego, do czego w ostatnich miesiącach przyzwyczaiły kibiców. Sądzę, że pozostanie kwestia konkretnych niuansów taktycznych oraz wykorzystania dyspozycji dnia. Na pewno każdy będzie maksymalnie skupiony.
– Zamieszanie z odejściem Marka Papszuna i zatrudnieniem Dawida Szwargi może być atutem Legii? To będzie miało wpływ na Raków?
– Nie sądzę, by tak było. Raków będzie całkowicie skupiony na próbie zdobycia trofeum. Częstochowski klub naciera po mistrzostwo Polski w lidze. Do zagwarantowania tytułu potrzebują już tylko punktu. Najważniejszym spotkaniem staje się dla nich finał krajowego pucharu. Sami zawodnicy chcą zdobyć puchar, więc zdziwiłbym się, gdyby sytuacja z trenerem wytrąciłaby ich z równowagi. Wręcz przeciwnie – to może być dla nich dodatkowa motywacja.
– Legia praktycznie w każdym meczu jest faworytem. Spotkania z Rakowem mają to do siebie, że to klub z Częstochowy ma przewagę zdaniem bukmacherów. Miło jest czasem zamienić się rolami?
– Nie odczuwam, że Legia mogłaby być "underdogiem" przed finałem Pucharu Polski. Na przeciwko siebie staną dwie bardzo dobre drużyny. To mecz, w którym szanse trzeba oceniać pół na pół. Jesienią przegraliśmy w lidze, wiosną byliśmy już lepsi. Nie ma jednoznacznego faworyta, choć to częstochowianie mają więcej punktów w lidze.
– Ostatni mecz w Warszawa nie będzie dodatkowym bodźcem dla Rakowa?
– Na pewno będzie to motywacja, ale nie inaczej jest z nami. Wiemy, że możemy ich pokonać, ale najlepszą zachętą jest myśl o możliwości uniesienia pucharu po zakończeniu spotkania. Sądzę, że przy okazji finału każdy ma dodatkowe siły. Miło byłoby zadowolić kibiców i pokonać mocny zespół.
– Legia będzie ćwiczyła rzuty karne przed finałem?
– Zapewne tak, ale nie jest to żadna nowość, a część treningów, która pojawiała się przed każdym meczem pucharowym.
– Ewentualny brak pucharu nie sprawi, że sezon stanie się dla Legii całkowicie nijaki? Jest lepiej niż zakładano przed startem rozgrywek, ale może to zostać rozmyte przez brak trofeum.
– Nad takimi rzeczami można się zastanawiać po meczu. Wierzę, że możemy wygrać i cieszyć się z Pucharu Polski. Będzie jeszcze czas na wszelkie podsumowania i oceny. Teraz trzeba się skupić, by mieć przynajmniej jedno trofeum na koncie.
Jaki był poprzedni sezon? To wiadome, całkowicie jasne. Jednocześnie z perspektywy poprzednich rozgrywek nieco inaczej patrzy się na te obecne. Dodatkowo dochodzi myśl o tym, że Legia to taki klub, w którym brak jakiegokolwiek trofeum uznawany jest za rozczarowanie. Chcemy uzupełnić naszą gablotę. O mistrzostwo będzie ekstremalnie trudno, więc miło byłoby wygrać w turnieju tysiąca drużyn.
– Jesteś rozczarowany liczbą minut na boisku w ostatnich miesiącach?
– Ambitny zawodnik nie może się być zadowolony z takiej liczby minut. Początek rundy rewanżowej był całkiem niezły. Ostatnio gram mniej, ale takie jest życie. Wyklarowała się pierwsza jedenastka, a teraz pozostaje mi pomagać drużyny z ławki rezerwowych. Nie oszukuję się i sądzę, że podobnie może być w Pucharze Polski. Trzeba się odnaleźć w takiej perspektywie i zrobię wszystko, by pomóc drużynie. Raz się wychodzi na pierwszy plan, potem trzeba przełknąć gorycz rezerwy. Jednocześnie można coś zmienić, wchodząc z ławki rezerwowych, więc taki plan chciałbym zrealizować, jeśli pojawię się na placu gry. Zawsze należy być gotowym – czy to na 90 minut, czy 60 sekund.
– 31 grudnia 2023 roku wygasa twój kontrakt. Cokolwiek dzieje się w temacie twojej przyszłości?
– Wszyscy skupiamy się na tym, by jak najwięcej ugrać w tym sezonie. Mam w kontrakcie opcję przedłużenia, z której klub może skorzystać, choć nie musi. Pewnie usiądziemy do rozmów z trenerem i działem sportu. Na razie skupiam się na odpowiednim finiszu, a co będzie dalej? Zobaczymy po ostatnim meczu.
Legia Warszawa zmierzy się w finale Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa. Spotkanie odbędzie się 2 maja na PGE Narodowym. Początek rywalizacji o godzinie 16:00.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.