Trener kadry narodowej polskich skoczków narciarskich Thomas Thurnbichler w rozmowie z portalem skijumping.pl poinformował, że Dawid Kubacki podjął przygotowania do kolejnego sezonu Pucharu Świata. Po życiowym dramacie rodzinnym taka wiadomość jest gigantyczną ulgą dla trenerów i kibiców.
>> WARTO PRZECZYTAĆ: GRZEGORZ SOBCZYK O KULISACH ROZWIJANIA BUŁGARSKICH SKOKÓW
– Dawid Kubacki zaczął trenować wspólnie z grupą. Przeprowadziłem z nim naprawdę owocną rozmowę. Wraz z Martą bardzo dobrze radzą sobie z zaistniałą sytuacją – mówi portalowi skijumping.pl trener reprezentacji polskich skoczków narciarskich Thomas Thurnbichler. Odkąd było już wiadomo, że życiu jego żony nie zagraża niebezpieczeństwo, na takie wiadomości czekał pewnie każdy kibic tej dyscypliny w Polsce. A przy okazji wielu jego rywali, którzy w trudnych chwilach dla Polaka okazali niewiarygodną solidarność.
Kubacki, który zakończył przedwcześnie i nagle sezon startów 2022/23, uczy się nowego życia. Po dramatycznej batalii o życie jego żony wygląda na to, że sprawy prywatne skoczka zaczynają się normować. Czwarty zawodnik klasyfikacji generalnej ostatniego Pucharu Świata sam poinformował, że jego partnerka po wyjściu ze szpitala, do którego trafiła nagle w połowie marca, będzie musiała nauczyć się żyć z rozrusznikiem serca. Długo w ogóle nie było wiadomo, na ile sprawna będzie życiowo, a to było kluczowe chociażby wobec dwójki dzieci, które wychowuje para. Gdy cały kraj czekał na jakiekolwiek wieści od Kubackiego, kibice z pewnością brali pod uwagę, że traumatyczne wydarzenia z marca mogły nie tylko zakończyć jego trwający sezon, ale i całą karierę.
– Jeżeli będzie w stanie nadal trenować, damy mu wszelkie wsparcie. Jeśli będzie potrzebował, to także tok indywidualny. To oczywiste – zapewniał Adam Małysz, prezes PZN.
Teraz to samo powiedział Thurnbichler. Trener jednak zaznaczył, że Dawid jest w stanie i chce pracować ze wszystkimi. Oczywiście, niewykluczone, że w kolejnych tygodniach będzie musiał z różnych względów zmieniać plany i np. zostawać bliżej domu zamiast wyjeżdżać na zagraniczne zgrupowania. Niemniej, sama wiadomość, że będzie mógł i chce kontynuować karierę, jest wielką ulgą. Zwłaszcza że po ostatniej, świetnej dla siebie zimie wciąż ma w sporcie mnóstwo do udowodnienia. A przy tym wielki sportowy potencjał, aby spróbować się tego podjąć.
Kadra skoczków na razie pracuje bez nart. Thurnbichler zapowiedział, że w najbliższym czasie zawodnicy będą wykonywali wiele ćwiczeń ogólnorozwojowych. W tym okresie odpoczynek od skoczni jest wskazany, zresztą przed rokiem powrót na belkę też przebiegał miarowo. Wówczas kadrowicze spotkali się na pierwszych zajęciach na maleńkiej skoczni K40 w Szczyrku, gdzie podczas skoków musieli wykonywać różnego rodzaju ćwiczenia intelektualne. Zwykle pierwsze skoki odbywają się pod koniec maja lub na początku czerwca. Ciekawi jednak, jak biało-czerwoni podejdą do sprawy tego lata. Wszystko, dlatego że najsilniejszy skład ma zostać wystawiony do rywalizacji w Igrzyskach Europejskich. Konkursy w Zakopanem – pierwsze w dziejach jakiekolwiek międzynarodowe mistrzostwa na igelicie – zaplanowano na przełom czerwca i lipca. To bardzo wcześnie.