| Koszykówka / Rozgrywki ligowe
Do wielkiego skandalu doszło we włocławskiej Hali Mistrzów. Z informacji, jakie przekazał klub z Ostrowa Wielkopolskiego, kibice Anwilu mieli trafić butelką w głowę córkę trenera Andrzeja Urbana. Do sytuacji odnieśli się przedstawiciele zespołu z województwa kujawsko-pomorskiego.
Od jakiegoś czasu w meczach Stali z Anwilem jest niezwykle gorąco. Delikatnie mówiąc, kibice obu ekip nie pałają do siebie sympatią. Do nieakceptowanych scen doszło podczas środowego spotkania ostatniej kolejki sezonu zasadniczego Energa Basket Ligi. Na parkiecie górą byli przyjezdni, jednak najwięcej mówi się o sytuacji, do której doszło na trybunach. Z relacji przedstawicieli klubu z Ostrowa Wielkopolskiego wynika, że córka trenera Andrzeja Urbana została trafiona w głowę butelką. Specjalne oświadczenie wydał prezes "Stalówki", Bartosz Karasiński.
"Rozumiem duże emocje i adrenalinę, ale nigdy nie zrozumiem dwóch rzeczy: Jak można rzucać butelką w stronę żon i dzieci zawodników? W IV kwarcie taka właśnie butelka poleciała w stronę kilkuletniej córki trenera, która dostała w głowę… Rodzina naszego trenera, rodzina Aigarsa Skele oraz narzeczona Ojarsa Silinsa oraz kilka innych osób w strachu i z płaczem musiały opuścić miejsca w obawie o siebie" – napisał na Twitterze Karasiński.
Stal w swoich mediach społecznościowych opublikowała wypowiedź trenera Urbana. – Po meczu dostałem informację od żony i zapłakanej córki, o tym, że dostała butelką w głowę. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca na boiskach koszykarskich. Ale wierzę, że nie było to zrobione specjalnie – mówił szkoleniowiec ostrowian.
AKTUALIZACJA:
Do sprawy i zarzutów rywala odnieśli się przedstawiciele Anwilu Włocławek. Z poniżej zamieszczonego wideo możemy wywnioskować, że na trybunach było niezwykle gorąco...
"Zdarzenia wymykające się jakiejkolwiek kontroli stanową ułamek wszystkich zachowań kibicowskich i są często wypadkową okoliczności, na które organizator nie ma wpływu.
W czasie trwania meczu doszło do wydarzenia naruszającego regulamin, nad czym mocno ubolewamy. Wewnętrzny „Regulamin imprezy masowej” KK Włocławek pozwala eliminować z uczestnictwa w wydarzeniach sportowych osoby go naruszające - osoba odpowiedzialna za wczorajsze zdarzenie została już zidentyfikowana, a Klub podejmie wszelkie kroki prawne przewidziane w oparciu o obowiązujące przepisy prawa, celem wyciągnięcia stosownych konsekwencji.
Jednocześnie, informujemy, że kontaktowaliśmy się z trenerem Andrzejem Urbanem, przeprosiliśmy za zaistniałą sytuację, a w niniejszym komunikacie przepraszamy raz jeszcze i zapewniamy, że w przyszłości dołożymy wszelkich starań, aby nie doszło do tego typu zdarzeń" – czytamy w oświadczeniu Łukasza Pszczółkowskiego, prezesa zarządu KK Włocławek.