Grzegorz Krychowiak to jeden z tych piłkarzy Krasnodaru, którzy opuścili Rosję ze względu na trwającą wojnę. Tamtejsze media bez skrupułów krytykowały Polaka, nazywając go "szczurem". W jego obronie stanął jednak Rosjanin Aleks Macukatow, z którym w przeszłości dzielił szatnię.
Wojna zainicjowana przez Federację Rosyjską sprawiła, że kontynuacja rozgrywek ligowych w tym kraju stanęła pod znakiem zapytania. Wielu zawodników zza granicy zadeklarowało, że nie chce dalej reprezentować barw rosyjskich klubów. UEFA zadecydowała w marcu ubiegłego roku, że będą oni mogli odejść, mimo że w tamtym czasie okienko transferowe było już zamknięte.
Z tej opcji skorzystał między innymi Krychowiak, który dokończył sezon w AEK Ateny. Z kolei w letnim okienku transferowym został wypożyczony do saudyjskiego Al-Shabab, w którym gra obecnie. Według rosyjskich mediów od razu po rozpoczęciu konfliktu zbrojnego Polak miał rzekomo pracować nad rozwiązaniem kontraktu z Krasnodarem. Jakby tego było mało, był oskarżany o podburzanie szatni i zachęcanie klubowych kolegów do podobnych rozwiązań.
"Krycha" został nawet nazwany "szczurem". – Słyszałem takie informacje. Ale chłopaki w klubie powiedzieli mi, że było wręcz przeciwnie, przekonywał wszystkich do pozostania. Jak rozumiem, mówiono tak, bo Polska była nam przeciwna. Poza tym on był kapitanem. Zbiegło się to z reakcją Polski – pojawiły się jasne nagłówki. Jednak z tego co wiem, to tak nie było – powiedział Aleks Macukatow w rozmowie z rosyjskim portalem Metaratings.ru. Obecnie piłkarz występuje w FC Akron Tolyatti.