W najbliższy piątek Międzynarodowa Federacja Narciarska ma zatwierdzić kalendarz Letniego Grand Prix 2023. Polska ugości zawody 5 i 6 sierpnia, ale wciąż nie wiadomo, na której ze skoczni. – Pierwszeństwo ma Wisła, ale jeśli będzie tam remont, to zawody zorganizuje Szczyrk – tłumaczy Wojciech Gumny z Polskiego Związku Narciarskiego.
Beskidzkie miasto może wrócić do zawodów elity z przytupem – od razu w dwóch kalendarzach. Najpewniej w styczniu 2024 Szczyrk zadebiutuje w Pucharze Świata jako środkowa stacja Turnieju Polskiego. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że obiekty Skalite zostaną wcześniej przetestowane w ramach cyklu Grand Prix.
W kwietniu FIS opublikowała wstępne kalendarze. Letnie zmagania elity zostały obarczone jednym znakiem zapytania – dotyczącym lokalizacji polskiego weekendu na początku sierpnia. Wiadomo jedynie, że w naszym kraju odbędą się zarówno zawody mężczyzn, jak i kobiet.
– Akces do organizacji zgłosił Śląsko-Beskidzki Związek Narciarski. Wiem, że pierwszeństwo ma Wisła, ale jej sytuacja uzależniona jest od remontu. Tutaj sprawy jeszcze się wahają, trzeba czekać na decyzje z ministerstwa. Jeśli obiekt imienia Adama Małysza nie będzie mógł ugościć konkursów, to zorganizuje je Szczyrk – tłumaczy nam Wojciech Gumny, który brał udział w kwietniowych pracach FIS.
Wisła to od 2010 roku stały punkt kalendarza Grand Prix. Nie zawiodła FIS nawet w pandemicznym sezonie 2020, gdy z organizacji zrezygnowały wszystkie inne miasta. Z kolei Szczyrk to niemal nowicjusz w letnim harmonogramie elity. Skalite przeprowadziło dotąd jedne zawody najwyższej rangi – dwanaście lat temu zawody na igelicie wygrał tam Thomas Morgenstern, który wyprzedził Gregora Schlierenzauera i Kamila Stocha.
Przetestować Szczyrk przed PŚ
– Moim zdaniem to jest niezły pomysł, gdyby udało się przetestować Szczyrk. Chodzi szczególnie o kwestie logistyczne, zaplecze, bo wiemy, że terenu na skoczni jest tam mniej niż w Wiśle, czy w Zakopanem – uważa Gumny, ale ponownie zaznacza: – Ale pierwszeństwo ma Wisła.
A skoro Wisła, to pytamy Andrzeja Wąsowicza, który od lat jest tam dyrektorem zawodów Pucharu Świata oraz Letniego Grand Prix. – Prawdę mówiąc nie mogę dziś powiedzieć, kiedy zacznie się remont. W tym tygodniu decyzja już raczej nie zapadnie. Czekamy na wieści z ministerstwa – przyznaje organizator.
– Jeśli jednak miałbym wróżyć, to sądzę że na 80 procent to Wisła zorganizuje Letnie Grand Prix – deklaruje Wąsowicz. – Uważam, że wszelkie kwestie proceduralne mogą się przedłużać, a to opóźni remont – uzasadnia dyrektor wiślańskich zawodach.
Tylko czy ewentualne opóźnienia nie sprawią, że FIS będzie wolał wpisać "pewny Szczyrk" niż będącą pod znakiem zapytani Wisłę? – pytamy. – Być może. Ale ja mam nadzieję, że my te zawody zrobimy w Wiśle i uważam, że są na to duże szanse – deklaruje Wąsowicz.
Jak udało się nam ustalić, przed zimą na skoczni imienia Adama Małysza mają być przeprowadzone prace na zeskoku oraz uszczelniające przeciwstok.
Korytarze mówią: Szczyrk w Grand Prix
Z kolei w krakowskiej centrali polskiego narciarstwa płyną sygnały, że prace nie pozwolą na przeprowadzenie sierpniowych zmagań Grand Prix. Wówczas swoją szansę otrzymałby Szczyrk, co z pewnością stanowiłoby wyróżnienie i szansę na promocję dla beskidzkiego miasta.
Być może dywagacje ukróci piątkowe posiedzenie komisji skoków narciarskich. Działacze obradują w Dubrowniku, a spod ich klawiatur wypłynie potwierdzenia kalendarza – czy już tylko z jednym polskim miastem, czy może jednak w wersji Wisła/Szczyrk? O tym przekonamy się w najbliższym czasie.