| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

PKO Ekstraklasa. Żarko Udovicić: problemem Lechii Gdańsk był na pewno jeden człowiek

Żarko Udovicić (fot. PAP)
Żarko Udovicić (fot. PAP)

Miniony weekend zakończył się różnie dla piłkarzy Rakowa Częstochowa i Lechii Gdańsk. Pierwszy zdobyli pierwsze w historii mistrzostwo, natomiast drudzy – spadli z PKO Ekstraklasy po piętnastu latach. Zawodnikiem obu drużyn w ostatnich latach był Żarko Udovicić. W rozmowie z TVPSPORT.PL wspomina czas spędzony w Gdańsku oraz Częstochowie i odnosi się do niedawnej wulgarnej wypowiedzi na temat byłego prezesa klubu z Trójmiasta.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Zaskakujące wyznanie. "Wydałem na ten klub ponad 100 milionów"

Czytaj też

Legia Warszawa zdobyła Puchar Polski w sezonie 2022/2023 (fot: PAP)

Zaskakujące wyznanie. "Wydałem na ten klub ponad 100 milionów"

Żarko Udovicić (ur. 1987) – były piłkarz między innymi Zagłębia Sosnowiec, Lechii Gdańsk i Rakowa Częstochowa. W ostatnim klubie zdobył Puchar Polski oraz Superpuchar Polski. W sezonie 2018/2019 miał najwięcej asyst w Ekstraklasie. Od 2022 roku jego klubem jest serbska Mladost Lucani, występująca w najwyższej lidze.

Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Dwa lata temu w rozmowie z Interią powiedziałeś, że chcesz napisać autobiografię. Już zacząłeś prace nad nią?
Żarko Udovicić, piłkarz Mladostii Lucani:
– Jeszcze nie! Wciąż jestem aktywnym piłkarzem i zbieram materiały. Gram w serbskiej ekstraklasie, mam dużo obowiązków i mało czasu, żeby spokojnie do tego usiąść. Planów nie zmieniam, ale przyjdzie na to czas po zakończeniu kariery.

– Widziałem, że w Serbii grasz regularnie. Chyba mimo 35 lat, do zawieszenia butów na kołku jeszcze ci daleko...
– Dużo moich znajomych już nie gra albo grają w niższych ligach. Mówię pół-żartem, że skończę grać, gdy młodzi zaczną mnie wyprzedzać na treningach. W Serbii jest trochę inaczej niż w Polsce – młodzieżowcy  są wystawiani po to, żeby szybko ich sprzedać i na nich zarobić. Na przykład piłkarz z mojego klubu pół roku temu trafił do Manchesteru City, co jest dużym sukcesem, choć od razu został wypożyczony do Belgii. Na razie jednak nie czuję, że odstaję od nich.

– Na treningach jesteś lepszy od młodych czy na równi z nimi?
– Walka trwa. Ale skoro gram regularnie na poziomie serbskiej ekstraklasy, to jeszcze wiele przede mną.

– Powrót do Serbii ci służy.
– Trochę można powiedzieć, że wróciłem do życia. Gram więcej minut niż w Rakowie. Co prawda, gram bardziej w obronie. Daleko od napastników, dlatego brakuje mi liczb.

– Nie czułeś się trochę dziwnie, gdy po siedmiu latach w Polsce wróciłeś do Serbii?
– Miałem nadzieję, że po Rakowie znajdę inny klub w Polsce i przyjdzie mi to łatwo. Byłem trochę zdziwiony, bo po odejściu na początku marca czekałem na oferty do 1 lipca i byłbym gotowy zaczekać dłużej. Skończyło się na tylko jednej rozmowie – z dyrektorem sportowym Korony Kielce. Byłem świadomy tego, że wcześniej grałem mało w Rakowie, ale fizycznie czułem się bardzo dobrze. Zawsze mówię, że liczą się wyniki badań, a nie cyferki w dowodzie osobistym. Przyjąłbym nawet ofertę z 1. Ligi. Szczególnie, że staram się o polski paszport. I właśnie przygotowuję się do egzaminu...

– Czyli chciałbyś tu wrócić?
– No pewnie! Jeśli dostanę ofertę z Polski, wsiadam w auto i przyjeżdżam od razu. Wiem, że mam już 35 lat, ale wciąż jestem w rytmie treningowym, nie mam kontuzji. Jestem w lepszej formie niż rok temu po odejściu z Rakowa. Bo tam zagrałem w pięciu meczach, a tutaj w trzydziestu.

Zaskakujące wyznanie. "Wydałem na ten klub ponad 100 milionów"

Czytaj też

Legia Warszawa zdobyła Puchar Polski w sezonie 2022/2023 (fot: PAP)

Zaskakujące wyznanie. "Wydałem na ten klub ponad 100 milionów"

Żarko Udovicić w barwach Lechii Gdańsk (fot. Getty Images)
Żarko Udovicić w barwach Lechii Gdańsk (fot. Getty Images)

– Powiedziałeś, że przyjąłbyś ofertę z 1. Ligi. W przyszłym sezonie zagra tam twój były klub – Lechia Gdańsk...
– Hmm... Pewnie widziałeś moją relację na Instagramie po spadku Lechii?

– Widziałem. Nie przebierałeś w słowach pod adresem byłego już prezesa.
– Jestem człowiekiem, który nigdy nie gryzie się w język. Zawsze mówię, to co myślę. Nie ukrywam, że śledzę wyniki moich poprzednich klubów – Zagłębia Sosnowiec, Lechii i Rakowa. Gdy Lechia spadła, było mi przykro. Zdaje sobie sprawę z tego, jak wielki to zawód. Duży klub, wspaniali kibice, świetne miasto... Miałem różne problemy – trochę także z mojej winy, ale czas w Gdańsku był dla mnie bardzo udany. Człowiek, o którym napisałem i którego zdjęcie wstawiłem zadecydował jednak o moim odejściu z klubu. Dlatego po spadku nie wytrzymałem i wyrzuciłem to z siebie.

– Czy dostawałeś potem wiadomości z Polski?
– Tak, pisali do mnie kibice Lechii. I komentarze na moje słowa były wyłącznie pozytywne. Zaciekawiło to też moich kolegów z Serbii, których najbardziej interesowało, co oznacza słowo na "p".

– Przyznałeś, że śledzisz PKO Ekstraklasę. Zaskoczył się spadek Lechii?
– Bardzo mnie zdziwił. Skład bardzo się nie zmienił przez ostatnie lata, a w drużynie gra sporo zawodników, którzy zdobyli Puchar Polski, a wcześniej doszli tam do finału i rok temu zajęli czwarte miejsce. Problemem na pewno był człowiek, o którym wspomniałem. Ale nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć.

– Zatrzymajmy się na chwilę przy twoich występach w Lechii Gdańsk. Jakie miałeś relacje z trenerem Piotrem Stokowcem?
– Moi koledzy różnie wypowiadali się o nim potem w wywiadach, ale ja nie mogę na niego powiedzieć nic złego. Nie zawsze się dogadywaliśmy, jednak także z mojej winy. Na przykład wtedy, gdy po porażce w Poznaniu wrzuciłem nagranie jak śpiewam. Nie mogłem wtedy zagrać, bo miałem problemy przez "koronę". Trener wtedy się bardzo wkurzył. Dzień później mnie wezwał i nie była to miła rozmowa. Myślałem, że to mój koniec w Lechii.

– Zostałeś, ale na występ w pierwszej drużynie musiałeś poczekać.
– Trenowałem i walczyłem o swoją szansę. Dostałem ją dopiero w ostatniej kolejce, w meczu ze Śląskiem Wrocław. Zaliczyłem dwie asysty i wygraliśmy 2:1. A potem był finał Pucharu Polski – i wtedy skład już rozpoczynał się ode mnie. Koledzy się śmiali, że "turysta przypłynął do Gdańska na dwa najważniejsze mecze". I finał też dobrze zacząłem – asystowałem przy golu Haydary'ego. Tylko potem wyszło nie po naszej myśli.

– Pod koniec następnego sezonu grałeś już częściej, ale – jak już wspomniałeś – nie przedłużono z tobą kontraktu.
– Wtedy walczyłem jak lew, bo chciałem zostać. W ostatnich meczach miałem łącznie dziesięć kluczowych podań, ale żadne z nich nie zakończyło się golem. Myślałem jednak, że to wystarczy, żeby prezes i trener widzieli, jak bardzo chcę dostać nowy kontrakt. Nie wystarczyło. Niestety człowiek, którego zdjęcie umieściłem w relacji na Instagramie, nie chciał mnie w klubie.

Wdowiak o kulisach fety: mecz Legii? Piwa się chłodziły...
(fot. 400mm.pl/Jakub Ziemianin)
Wdowiak o kulisach fety: mecz Legii? Piwa się chłodziły...

Były reprezentant szokuje. "Wydaje mi się, że to koniec Rakowa"

Czytaj też

Piłkarze Rakowa świętują historyczne mistrzostwo Polski (fot. 400mm.pl).

Były reprezentant szokuje. "Wydaje mi się, że to koniec Rakowa"

– Ale źle na tym nie wyszedłeś – podpisałeś kontrakt z wicemistrzem Polski i zdobywcą pucharu.
– Trener Marek Papszun oraz dyrektor sportowy zadzwonili do mnie i wszystko szybko się potoczyło. Miałem pojechać do domu w Serbii, ale udało nam się spotkać w Warszawie. Szybko się dogadaliśmy, a ja nie miałem żadnych wątpliwości. Był początek okna transferowego, a ja nie mogłem odmówić takiemu klubowi, jak Raków. Ucieszyłem się też, że są w Polsce ludzie, którzy mnie doceniają. Choć nie byłem tym zdziwiony.

– W jakiej byłeś dyspozycji fizycznej, gdy trafiłeś do Rakowa?
– Nie opuściłem żadnego treningu, nie musiałem nawet chodzić do fizjoterapeuty. Kontuzje mnie omijały i ludzie w Serbii czasami patrzą na mnie przez to, jakbym był z innego świata. Ostatnie masaże miałem chyba jeszcze w Zagłębiu Sosnowiec! Także w Rakowie mój stan fizyczny był bardzo dobry. Po każdym treningu dostawałem wyniki z GPS-ów i prawie zawsze byłem w czołówce.

– Który trener był wobec ciebie bardziej wymagający – Piotr Stokowiec czy Marek Papszun?
– U trenera Stokowca nie było lekko, ale trener Papszun wymagał jeszcze więcej. Pod każdym względem, nie tylko spraw piłkarskich. Zarzucał mi na przykład, że w czasie wolnym dużo podróżowałem.

– Dokąd podróżowałeś?
– Do Gdańska, żeby się spotkać z byłymi kolegami, niekiedy do Filipa Mladenovicia do Warszawy. Czasem i do rodziny w Serbii. Wsiadałem za kierownicę i po kilku godzinach byłem w Belgradzie.

– Zdarzały ci się takie wyjazdy w ciągu tygodnia?
– Jeśli mieliśmy tylko jeden dzień wolnego, to nie. Ale gdy mieliśmy trzy dni dla siebie albo była przerwa reprezentacyjna, to zdarzały mi się dłuższe wyjazdy.  

– Potem kibice pisali, że zamiast trenować – chodzisz po knajpach.
– Nie sądziłem, że ludzie tak dokładnie śledzą wszystko, co się dzieje u mnie na Instagramie. Jestem człowiekiem, który w dniu wolnym nie zamknie się w domu. Nie ukrywam, lubiłem wychodzić. Ale nie miało to żadnego wpływu na moją formę. Tak jak powiedziałem, nie opuściłem też żadnego treningu.

– Dlaczego twoja przygoda z pierwszą drużyną Rakowa zakończyła się po pięciu meczach?
– Patryk Kun pracował z trenerem już bardzo długo, był w dobrej dyspozycji i na swojej pozycji robił to, czego oczekiwał od niego trener. A ja grałem trochę inaczej, ale wierzyłem w swoją szansę. Myślałem, że liczby i statystyki mnie obronią. "Kunik" radził sobie dobrze, ale nie miał liczb. Grałem jednak za mało, by udowodnić trenerowi, że warto na mnie stawiać.

– Rozwiązanie kontraktu w trakcie sezonu było inicjatywą klubu czy twoją?
– Zostałem przesunięty do rezerw, nie wzięto mnie na obóz do Turcji. Spędziłem okres przygotowawczy w rezerwach, który wspominam dobrze. Prezes i dyrektor sportowy chcieli ze mną rozwiązać kontrakt. Miałem jednak swoje warunki, a oni – swoje. Dlatego trwało to do marca. Byłem już nawet przygotowany na to, że do czerwca będzie grać w drugiej drużynie. Prezes Cygan był trochę zdziwiony. Mówił: "nie rozumiem tego, że chcesz trenować z drugą drużyną. Czy ty chcesz, żeby ktoś w czwartej lidze złamał ci nogę?". Odpowiedziałem: prezesie, proszę się nie przejmować – w dziewięciu meczach nikt mnie nawet nie sfaulował. Podchodziłem do gry w rezerwach profesjonalnie do samego końca, a z chłopakami miałem dobry kontakt. W ostatni dzień okna transferowego podjęliśmy jednak decyzję o rozwiązaniu umowy.

– Po roku żałujesz przenosin do Rakowa, skoro grałeś tak mało?
– Nie żałuję, bo poznałem dużo fajnych ludzi. Po dwóch miesiącach od odejścia zrobiłem kolację pożegnalną, na którą przyszli wszyscy piłkarze. To pokazuje, że miałem dobre relacje z drużyną. Poza tym, też dołożyłem cegiełkę do zdobycia Pucharu Polski oraz wicemistrzostwa kraju.

Były reprezentant szokuje. "Wydaje mi się, że to koniec Rakowa"

Czytaj też

Piłkarze Rakowa świętują historyczne mistrzostwo Polski (fot. 400mm.pl).

Były reprezentant szokuje. "Wydaje mi się, że to koniec Rakowa"

Żarko Udovicić na początku przygody z Rakowem Częstochowa zdobył Superpuchar Polski (fot. Getty Images)
Żarko Udovicić na początku przygody z Rakowem Częstochowa zdobył Superpuchar Polski (fot. Getty Images)
"Jesteśmy dogadani z 2 graczami. Nikogo nie zatrzymamy na siłę"

Czytaj też

Raków Częstochowa zagra w przyszłym sezonie w eliminacjach do Ligi Mistrzów (fot. PAP/Waldemar Deska)

"Jesteśmy dogadani z 2 graczami. Nikogo nie zatrzymamy na siłę"

– Pogratulowałeś mistrzostwa byłym kolegom?
– Oczywiście, choć niektórzy byli trochę wkurzeni na mnie.

– Dlaczego?
– Wcześniej pogratulowałem Pucharu Polski Filipowi Mladenoviciowi, który jest chrzestnym mojego dziecka. Wiem oczywiście, że po meczu był incydent z Filipem, ale do niego się przecież nie odnosiłem. Wrzuciłem tylko moje zdjęcie z Filipem i napisałem: gratulacje, chrzestny. Trochę się zdziwiłem, że niektórzy koledzy z Rakowa tak zareagowali.

– Nie da się ukryć, Filip przesadził z emocjami.
– To prawda. Ale to nie ja ich uderzyłem! Po tym, jak pogratulowałem mistrzostwa Rakowowi, Filip i jego żona żartowali, że teraz oni powinni się na mnie obrazić!

– Teraz twoim klubem jest Mladost Lucani. Widziałem, że w czerwcu wygasa twój kontrakt. Co dalej?
– Walczymy o utrzymanie – we wtorek mamy bardzo ważny mecz. Mecz sezonu. Jeśli wygramy, na siedemdziesiąt procent się utrzymamy. Myślę, że jeśli pozostaniemy w ekstraklasie, kontrakt ze mną zostanie przedłużony. Czuję się tu dobrze i mam blisko domu, pięćdziesiąt kilometrów stąd – w <>, serbskim Zakopanem. I zaczynałem w tym klubie profesjonalną karierę. Ludzie mnie znają i lubią. Ale jestem gotowy na wszystko – zbyt wiele razy w karierze przekonałem się o tym, że czasami dzieją się rzeczy niemożliwe. W piłce nie ma co planować – najważniejsze, że jestem zdrowy i szczęśliwy z powrotu do życia.

– Ale kibice już cię nie gonią z pistoletem, jak kiedyś?
– Nie, na szczęście nie! Tutaj tego nie ma. Kibice Mladostii nie mają takich pomysłów.

– Wróciłeś do klubu po kilkunastu latach. W niektórych przypadkach piłkarze decydowali się na takie powroty na zakończenie kariery. Rozmawiając z tobą, wydaje mi się jednak, że na razie o tym nie myślisz.
– Nie ma takiej opcji. Gram regularnie w ekstraklasie, dlatego uważam, że wciąż jestem przygotowany na ten poziom. Nie chcę grać nawet w swoim kraju w 1. Lidze, bo mam świadomość swoich możliwości – nie zamierzam spadać. Kontuzje jednak mnie omijały przez prawie całą karierę. Miałem problemy zdrowotne po koronawirusie, ale to coś innego. Na razie nie mam w planach końca przygody z piłkę.

– Nie żyjesz jednak samym futbolem – widziałem, że zainwestowałeś w nieruchomości.
– Tak, w moim serbskim Zakopanem. Stąd pochodzę i zainwestowałem jeszcze wtedy, gdy grałem w Gdańsku. Rozwijam to, bo uważam, że nie można żyć tylko piłką.

– Nadawałbyś się na trenera?
– Nie, nie, nie, nie! W ogóle nie widzę siebie w tej roli ani w tej branży. Chcę być związany z piłką tylko na boisku. Dopóki jest zdrowie, chcę grać. Ale nie mówię, że będę grać tyle, co Kazuyoshi Miura (najstarszy profesjonalny piłkarz na świecie, grający w wieku 56 lat – przyp. red.).

"Jesteśmy dogadani z 2 graczami. Nikogo nie zatrzymamy na siłę"

Czytaj też

Raków Częstochowa zagra w przyszłym sezonie w eliminacjach do Ligi Mistrzów (fot. PAP/Waldemar Deska)

"Jesteśmy dogadani z 2 graczami. Nikogo nie zatrzymamy na siłę"

Raków Częstochowa – modelowa droga po mistrzostwo? [HISTORIA]
(fot. 400mm.pl
Raków Częstochowa – modelowa droga po mistrzostwo? [HISTORIA]

Zobacz też
Goncalo Feio znalazł nowy klub? Zaskakujący kierunek!
Goncalo Feio po odejściu z Legii Warszawa będzie pracował w... Izraelu? (fot: Getty)

Goncalo Feio znalazł nowy klub? Zaskakujący kierunek!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Kiedy odbędzie się finał baraży? Sprawdź plan transmisji
Kiedy baraże o PKO BP Ekstraklasę [TERMINARZ, PLAN TRANSMISJI]? Kto zagra o awans z Betclic 1 Ligi?

Kiedy odbędzie się finał baraży? Sprawdź plan transmisji

| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Lech pogodzony ze stratą gwiazdy. "Nie ma lepszego momentu na odejście"
Afonso Sousa latem może odejść z Lecha Poznań (fot. PAP)

Lech pogodzony ze stratą gwiazdy. "Nie ma lepszego momentu na odejście"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Ważna postać opuszcza mistrza Polski po dziesięciu latach!
Dariusz Dudka po dziesięciu latach odchodzi z Lecha Poznań (fot. Getty).

Ważna postać opuszcza mistrza Polski po dziesięciu latach!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Feta zamiast pikniku. "Syte koty zdobyły mistrzostwo i nagle zrobiła się cisza"
Radosław Murawski, Mikael Ishak i Antonio Milić (fot. Getty).
tylko u nas

Feta zamiast pikniku. "Syte koty zdobyły mistrzostwo i nagle zrobiła się cisza"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Oto nowy trener Legii? Jest kolejna poszlaka!
Aleksiej Szpilewski zostanie nowym trenerem Legii Warszawa? (fot: Getty)

Oto nowy trener Legii? Jest kolejna poszlaka!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Legia Warszawa poznała pierwszego rywala. To mistrz swojego kraju
Legia Warszawa poznała pierwszego letniego rywala w trakcie meczów sparingowych (fot: PAP)

Legia Warszawa poznała pierwszego rywala. To mistrz swojego kraju

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Dyrektor Lecha zdradził plany. Tego piłkarza będzie chciał kupić
Zdaniem Tomasza Rząsy sukces Lecha przyszedł w ogromnych trudach (fot. PAP)

Dyrektor Lecha zdradził plany. Tego piłkarza będzie chciał kupić

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Ważne odejście z Lecha. Był jednym z liderów szatni
Filip Bednarek po pięciu latach odchodzi z Lecha Poznań (fot. Getty Images)

Ważne odejście z Lecha. Był jednym z liderów szatni

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Exodus w polskim klubie! Odejdzie trzech najlepszych strzelców?
Michalis Kosidis opuszcza Puszczę Niepołomice. Spadkowicz z PKO BP Ekstraklasy nie wykupi Greka (fot: Getty)
tylko u nas

Exodus w polskim klubie! Odejdzie trzech najlepszych strzelców?

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Polecane
Najnowsze
Beach Pro Tour: Polacy zajęli pierwsze miejsce w grupie
nowe
Beach Pro Tour: Polacy zajęli pierwsze miejsce w grupie
| Inne 
Bartosz Łosiak (fot. Getty Images)
Duński trener wygrał w sądzie z polskim klubem!
Trener Lars Walther i drużyna KS Azoty Puławy w sezonie 2020/21 (fot. Orlen Superliga)
tylko u nas
Duński trener wygrał w sądzie z polskim klubem!
(fot. TVP)
Damian Pechman
Goncalo Feio znalazł nowy klub? Zaskakujący kierunek!
Goncalo Feio po odejściu z Legii Warszawa będzie pracował w... Izraelu? (fot: Getty)
Goncalo Feio znalazł nowy klub? Zaskakujący kierunek!
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Kiedy odbędzie się finał baraży? Sprawdź plan transmisji
Kiedy baraże o PKO BP Ekstraklasę [TERMINARZ, PLAN TRANSMISJI]? Kto zagra o awans z Betclic 1 Ligi?
Kiedy odbędzie się finał baraży? Sprawdź plan transmisji
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Wielki powrót stał się faktem! Milan ma nowego trenera
Z prawej Massimiliano Allegri (fot. Getty)
Wielki powrót stał się faktem! Milan ma nowego trenera
| Piłka nożna / Włochy 
Najpierw Euro, potem Bundesliga. Wielkie zmiany u kadrowicza
Arkadiusz Pyrka (fot. Getty Images)
polecamy
Najpierw Euro, potem Bundesliga. Wielkie zmiany u kadrowicza
Przemysław Chlebicki
Przemysław Chlebicki
Znamy kadrę Finlandii na mecz z Polską. Jest gwiazda Ekstraklasy
Benjamin Kallman (fot. Getty Images)
Znamy kadrę Finlandii na mecz z Polską. Jest gwiazda Ekstraklasy
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Do góry