Mecze reprezentacji Polski z Wyspami Owczymi w ramach eliminacji mistrzostw Europy 2024 mogły być szczególnym wydarzeniem dla Michała Przybylskiego. Choć w przeszłości reprezentował on polską młodzieżówkę, teraz chciał zagrać dla kraju, w którym mieszka niemal od urodzenia. Na przeszkodzie znów stanęły procedury, a konkretnie negatywna decyzja w sprawie przyznania obywatelstwa.
Były reprezentant Polski do lat 20 większość kariery spędził na archipelagu, reprezentując takie kluby jak HB Torshavn, B36 Torshavn czy Skala Itrottarfelag. To właśnie grając w ostatnim z zespołów doczekał się powołania do juniorskiej kadry biało-czerwonych, w której wystąpił w meczu z Portugalią. Po spotkaniu tym zdecydował się przyjąć ofertę Widzewa Łódź i spróbował swoich sił w Polsce. Szybko jednak wrócił na Wyspy Owcze, na których gra po dziś dzień.
Przybylski od lat ubiega się farerski paszport. Nie jest to jednak prosta sprawa. – Najpierw trzeba mieszkać tutaj przez co najmniej siedem lat, mieć kartę pobytu, wtedy można starać się o obywatelstwo. Na Wyspach Owczych jest o tyle dobrze, że nie ma żadnych egzaminów dotyczących wiedzy historycznej czy kulturowej. Odbywa się przesłuchanie na lokalnej komendzie policji, po farersku uzasadnia się, dlaczego chce się dostać obywatelstwo, a potem, gdy policja uzna wyjaśnienia, trzeba już tylko cierpliwie czekać – wyjaśniał w rozmowie z TVP Sport. – Ja jestem tu od małego, przeszedłem wszystkie szczeble edukacji, płynnie mówię po farersku. Jakby nie patrzeć, taki ze mnie mały Farer – podkreślał w październiku.
Od tego czasu polski Farer czekał na dwie decyzje w sprawie otrzymania paszportu. Tę podejmują stosowne organy w Danii. I zwykle dokonują tego w listopadzie i maju. 25-latek tym bardziej liczył na pozytywne rozpatrzenie sprawy, mając w perspektywie potencjalne mecze z Polską. – Dostaję zapytania, jak wygląda moja sytuacja z paszportem, mam "cynk" od kolegów, że są na mnie zdecydowani, że zawodnicy też sugerują, żeby mnie powołać. Próbowałem pytać federacji, czy można przyspieszyć procedurę, czy jakieś pismo od nich by nie pomogło. I gdyby decydowano u nas, zapewne by to pomogło, ale o obywatelstwie decyduje duński rząd. Liczę na to, że ten paszport wkrótce dostanę i że formą udowodnię, że zasługuję na miejsce w składzie – mówił. Forma jest, bo w tym sezonie farerskiej ekstraklasy Polak strzelił cztery gole w pięciu meczach. Nie ma tylko paszportu, bo wniosek ponownie został odrzucony.
Oznacza to, że Przybylski na pewno nie zdąży otrzymać paszportu przed meczami z Polską. Okazja, by pokazać się rodakom przejdzie koło nosa. Ofensywny pomocnik to nie pierwszy Polak, który chce grać dla reprezentacji Wysp Owczych. Wcześniej paszport próbował zdobyć Łukasz Cieślewicz, najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii farerskiej ligi. I jemu ta sztuka się dotąd jednak nie udała.
0 - 2
Holandia
0 - 0
Litwa
16:00
Litwa
18:45
Holandia