W sobotę już po raz siódmy najlepsi żużlowcy na świecie będą ścigać się na PGE Narodowym w Warszawie. Bilety na to wydarzenie cały czas są dostępne. – Pamiętajmy, że mamy bardzo trudny rok pod względem mentalnym. Ludzie oszczędzają i trzeba sobie to jasno powiedzieć – powiedział nam Jacek Frątczak, były menedżer klubów z Zielonej Góry i Torunia, ekspert żużlowy.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Polska wciąż czeka na zwycięstwo naszego reprezentanta na PGE Narodowym w Warszawie. W tym roku zła passa może się zakończyć?
Jacek Frątczak, były menedżer klubów z Zielonej Góry i Torunia, ekspert żużlowy: – Z całą pewnością byśmy sobie tego życzyli. Wszystko zależy od samych zawodników, ale też rywali. Akurat w sporcie żużlowym, niezależnie od tego, jak szybko jedziesz, ważne, aby być szybszym od przeciwników. Myślę, że w przypadku Grand Prix, co pokazał pierwszy turniej w Gorican, trzeba mieć dużo szczęścia. Znamienne było zachowanie Bartka Zmarzlika, który podziękował Jasonowi Doyle’owi za to, że po upadku ściągnął motocykl. To umożliwiło Bartkowi dojechanie do mety, bo w powtórce mogłoby się wiele wydarzyć. Do zwycięstwa w rundzie GP, szczególnie na torze w Warszawie, na którym oprócz parametrów sportowych potrzebna jest cała masa szczęścia. Na to niestety wpływu nie mamy. Jest kilku fachowców od tego toru, którzy są tam zwykle bardzo szybcy. Pamiętajmy, że tylko jeden wyścig decyduje, kto ostatecznie zwycięża. Nie ukrywam, że po tym, co widziałem na torze w Opolu, biorąc pod uwagę prędkość Maćka Janowskiego, uważam, że nie tylko Zmarzlik jest w stanie tu wygrać. Są też Dominik Kubera i Patryk Dudek, którzy lubią krótkie i dość szerokie tory. Szanse są i z całą pewnością nie tylko dla Bartka Zmarzlika.
– Wspomniał pan o rywalach. Tai Woffinden jako jedyny dwukrotnie triumfował na Narodowym. On może być głównym kandydatem do zwycięstwa?
– Mówiłem o fachowcach od tego toru. Nie tylko Woffinden znajduje się w tym gronie. Bardzo mocno swoją prędkość poprawił Jason Doyle, który jedzie świetny sezon. On jest w stanie rzucić wyzwanie faworytom. Powinien powalczyć o czołowe lokaty.
– Bartosz Zmarzlik w poprzednich latach ani razu nie awansował do finału w Warszawie. To może dawać do myślenia, że i teraz będzie mu bardzo trudno?
– Każdemu będzie trudno. Tor na Narodowym jednych kocha, innych nienawidzi. Być może dla Bartka będzie to czynnik sprzyjający. Z informacji, które do nas docierają wynika, że będzie to pierwszy sezon na nowej nawierzchni. Zmiany mogą w tym przypadku zagrać na korzyść Bartka. W poprzednich latach nie była to kwestia słabości samego zawodnika, lecz tego, że turniej jest bardzo wymagający. Do tego dochodzi wyjątkowe ciśnienie emocjonalne dla żużlowców i większa presja ze strony mediów i kibiców. Trzeba sobie z tym poradzić, aczkolwiek Bartek jest na takim poziomie, że u niego z tyłu głowy nie pojawia się przeświadczenie, że jeszcze tam nie wygrał.
– Żużlowcy będą ścigać się na jednodniowym torze, do którego jest się trudno dopasować.
– Zdecydowanie. Na torach stałych następuje pewien ciąg w przygotowaniach nawierzchni. Geometria toru ma gigantyczne znaczenie. Zwykle turnieje rozgrywane są o podobnej porze roku. W wielu przypadkach zawodnicy wracają do silników, które sprawdzały się w danych warunkach na danym torze w poprzednich latach. Na torach jednodniowych pojawia się nowa nawierzchnia. W Polsce jest różnie z pogodą na przestrzeni lat. Duże znaczenie w sporcie żużlowym odgrywa wilgotność powietrza. Trudno zbudować analogię do tego, co było w latach poprzednich. Teraz trzeba będzie trochę celować w ciemno z jednostkami napędowymi, bo ciężko oczekiwać, że zawodnicy mają gotowe silniki. Być może tak jest, ale coś, co funkcjonowało w latach poprzednich, nie zawsze musi pasować idealnie. Dla żużlowców jest to trochę "randka w ciemno". Pamiętajmy, że są kwalifikacje i trening. Coś tam mimo wszystko będzie można sprawdzić.
– Trudny początek sezonu ma Patryk Dudek. Czego spodziewa się pan po żużlowcu toruńskiego Apatora?
– Życzę Patrykowi, aby to był punkt zwrotny w tym sezonie. Z drugiej strony należy pamiętać, że pojawia się problem z brakiem prędkości. W żużlu zdarzają się momenty, w których zakup nowej jednostki powoduje to, że zawodnik o określonym potencjale w zasadzie z dnia na dzień potrafi skutecznie punktować. Zwróćmy uwagę na to, co mówi sam Patryk. Sprzęt buduje i rujnuje żużlowca. Jeżeli nie ma prędkości i ktoś, kto bardziej zna się na żużlu widzi, że zawodnik się męczy i nabiera złych nawyków, jeżeli chodzi o sylwetkę. Patryk sam o tym wspomniał. On czuje, że nie jest sobą i nie ma komfortu jazdy. W momencie, kiedy następuje pewna powtarzalność na średnim poziomie, utrwalają się pewne złe zachowania. Jest bardziej usztywniony, skupia się na rzeczach, o których nawet nie powinien myśleć. Tak samo jak w skokach narciarskich, pojawia się pewien automatyzm. W sportach technicznych mózg łączy się z urządzeniem. Pewne rzeczy dzieją się w sposób niekontrolowany i naturalny. Wszystko dlatego, że ciało się nie spina. Jeżeli zaczynamy o czymś myśleć, to jest to trochę podobne do wyjścia z progu w skokach. Gdy zbyt długo zastanawiam się nad pozycją dojazdową, to oddam dobry skok, ale nie taki, żeby wygrywać. W żużlu jest podobnie. Kiedy nie czujesz się wygodnie i komfortowo na motocyklu, tylko próbujesz się z nim mierzyć, to trudno o dobry rezultat. Warunki na Narodowym będą sprzyjały. Jest krótszy tor, a za tym idzie krótszy dojazd do pierwszego łuku. Parametry typowo startowe będą decydowały, a Patryk to wszystko ma. Musi jednak dołożyć prędkość.
– Jest pan zdziwiony, że bilety na sobotni turniej cały czas dostępne? W poprzednich latach wejściówki szybko się sprzedawały, a teraz na Narodowym możemy nie zobaczyć kompletu widzów.
– Gdybyśmy o tym rozmawiali dwa lata temu, nawet w czasie po pandemii, to byłoby inaczej. Pamiętajmy, że mamy bardzo trudny rok pod względem mentalnym. Bardzo długa zima, życie w ciągłym stresie, wysokie opłaty i ceny. To bardzo ważne rzeczy. Do tego żyje się nam znacznie drożej. Mam sporo zapytań, czy jestem w stanie załatwić bilety, bo mówiąc wprost, ludzi na to nie stać. W tym roku wiele osób nie przyjedzie ze względów ekonomicznych. Część kibiców woli obejrzeć turniej w telewizji. Moment szczytowej koniunktury sprzedaży zawsze występuje tuż po uruchomieniu dystrybucji. W tym roku doszły również problemy z dachem na Narodowym. Pojawiła się nawet chwila zwątpienia, czy uda się w ogóle przeprowadzić te zawody. To też miało wpływ na decyzje niektórych. Pamiętajmy, że do Warszawy zjeżdżają się ludzie z całej Polski. Dochodzi kwestia logistyki, zakwaterowania, wolnego weekendu, coraz droższych usług. Ludzie oszczędzają i trzeba sobie to jasno powiedzieć.
53 - 37
ebut.pl Stal Gorzów
46 - 44
KS Apator Toruń
60 - 30
Tauron Włókniarz Częstochowa
45 - 45
NovyHotel Falubaz Zielona Góra
55 - 35
Betard Sparta Wrocław
54 - 36
Zooleszcz GKM Grudziądz