Czas na mistrzostwa świata Elity. Już od piątku szesnaście zespołów rozpocznie walkę o medale... i utrzymanie. Kto znajdzie się na podium, kto spadnie na zaplecze – typują komentatorzy TVP Sport Stanisław Snopek, Mariusz Czerkawski, Patryk Rokicki i Marcin Iwankiewicz. Transmisje meczów MŚ Elity 2023 od piątku w TVP Sport!
Czwarty raz z rzędu finał Finlandia – Kanada? Prawdopodobne, ale lepiej nie, to byłoby już nudne...
Grupa B, czyli ta grająca w Rydze, wydaje się mocniejsza. Rywalizacja o wejście do ćwierćfinału oraz pozostanie w Elicie będzie tam bardziej wyrównana. Zakładając pewny awans Kanady i Czech, medalistów sprzed roku, o dwa pozostałe miejsca powalczą, z równymi szansami, Łotwa, Słowacja i Szwajcaria. Przypuszczam, że Norwegia, Kazachstan i Słowenia powalczą o utrzymanie. Będzie niespodzianka – spadnie Kazachstan.
Grupa A z Tampere jest nieco słabsza Raczej pewny awans wywalczą w niej Finlandia, Szwecja i USA. O czwarte miejsce powalczą Dania i Niemcy – ich bezpośrednie starcie będzie 18 maja. O utrzymanie Francja, Austria i Węgry. Tu bez niespodzianki – spadną Węgry, Francja i Austria poczekają na nas.
Faza play-off? Przewiduję, że zastosowanie będzie miał punkt regulaminu dotyczący gospodarzy. W grupie A na 1. miejscu skończy Finlandia, w grupie B na 4. Łotwa (odpadnie Słowacja), co oznaczać będzie wyjątkową sytuację – ćwierćfinałowe pary stworzone zostaną w obrębie grup, czyli A1–A4, A2–A3 oraz B1–B4 i B2–B3. To spowoduje, że już na tym etapie mogą odpaść USA (ze Szwecją) i Szwajcaria (z Kanadą).
W półfinałach, jak wiemy, wcześniejsza przynależność do grup już nie ma znaczenia, więc zdarzyć się może wszystko. Zakładając, że dobrze trafiłem najlepszą czwórkę – z powyższego toku dedukcji zostaną na tym etapie Finlandia, Szwecja, Czechy i Kanada – zaryzykuję kolejność końcową: Szwecja, Czechy, Finlandia, Kanada. Czyli Finlandia – Kanada tym razem tylko o brąz.
A będzie jak będzie, na pewno ciekawie!
1. Szwecja
2. Czechy
3. Finlandia
Spadek: Węgry i Kazachstan
Obojętnie co by się nie działo, w gronie faworytów jest Kanada. Nie zapominajmy, że mamy jeszcze osiem drużyn w Pucharze Stanleya (stan na 11 maja – przyp. red.) i wszystkie kraje są poszkodowane. Oczywiście najbardziej Kanadyjczycy, ale USA, Szwecja czy Finlandia też.
Kto wie, czy w finale nie będzie znów powtórki i starcia Finlandia – Kanada. Oczywiście może się okazać, że trafią na siebie w półfinałach albo nawet i ćwierćfinałach, ale tak to widzę. Są jeszcze Szwedzi, Czesi, Szwajcarzy, Niemcy, Słowacy... Gdyby typować czołową szóstkę czy siódemkę, byłoby zdecydowanie łatwiej.
Spadki? W grupie A myślę, że Węgrzy. W grupie B wytypować dużo trudniej, ale powiedzmy, że Słowenia.
1. Finlandia
2. Kanada
3. Szwecja
Spadek: Węgry, Słowenia
Analizując niezbyt imponujące składy Kanady i USA, stawiam, że podium MŚ 2023 będzie w całości europejskie i znajdą się na nim Szwedzi, Czesi i Finowie. Najwięcej szans na złoto daję Finom, których siłą napędową, w dodatku przed własną publicznością, będzie Mikko Rantanen. Wyśmienity napastnik Colorado Avalanche ma za sobą pierwszy stupunktowy sezon w NHL (55 goli i 50 asyst).
Jeśli chodzi o spadkowiczów, to patrząc na skład grupy A wszystko wskazuje na to, że elitę opuszczą Austriacy bądź, co bardziej prawdopodobne, niedawni rywale Polaków – Węgrzy. Madziarzy przed MŚ słabo radzą sobie w meczach kontrolnych. Przegrali ostatnio 0:4 i 2:4 ze Słowenią.
Ta razem z Kazachstanem powinna w grupie B walczyć o pozostanie w elicie. Oba zespoły zdecydowanie odstają poziomem od reszty stawki, a Słoweńcy dodatkowo będą musieli sobie radzić bez największej gwiazdy, czyli Anże Kopitara z Los Angeles Kings.
1. Finlandia
2. Czechy
3. Szwecja
Spadek: Węgry, Słowenia
Jak zawsze to trochę wróżenie z fusów, gdyż w trakcie turnieju dojechać mogą jeszcze zawodnicy odpadający z Pucharu Stanleya. Zakładam, że niespecjalnie wybitni wzmocnią Kanadę i USA. Gdyby miało być inaczej, to przecież wielkie nazwiska znalazłyby się już w pierwszych kadrach, tymczasem za największe gwiazdy zespołów mogą uchodzić odpowiednio Tyler Toffoli i Alex Tuch. Czyli, mówiąc delikatnie, szału nie ma.
Ale że od 2014 roku zawsze na podium jest przedstawiciel Ameryki Północnej, więc zapewne tak samo będzie i tym razem. Stawiam na Stany Zjednoczone, które oprócz przeciętniaków z NHL przysyłają armię młodych wilków z NCAA.
Kto oprócz nich na podium? Solidarność regionalna i sympatia kazałyby wskazywać naszych południowych sąsiadów, ale Słowacja ma mało przekonujący skład, a do tego nie powalała w sparingach z Austrią. Czesi na papierze wyglądają lepiej, w bramce mają Karela Vejmelkę, a za atak odpowiadać będą Fylip Chytil i Dominik Kubalik (wszyscy trzej to solidni gracze NHL) oraz pięknie starzejący się w lidze szwajcarskiej Roman Cervenka. Może więc oni? Nie, wydaje się, że Szwecja i Finlandia są zbyt mocne, a skoro wskazałem już też na USA..
Kto spadnie? Zdecydowanym autsajderem grupy A są Węgrzy. Chcę wierzyć, że "polski akcent" turnieju, czyli Bence Balizs z JKH GKS Jastrzębie, będzie bronił jak natchniony, ale i to może nie wystarczyć do przeskoczenia nawet Austrii. W grupie B najsłabiej wyglądają Kazachstan, Słowenia i Łotwa. Ponieważ ściany będą wspierały gospodarzy, a sam darzę sympatią Zigę Jeglicia i spółkę, to strącam na zaplecze Kazachów.
1. Szwecja
2. Finlandia
3. USA
Spadek: Węgry i Kazachstan.