Krzysztof Piątek po przenosinach do Salernitany gra regularnie. Ma jednak duże problemy ze skutecznością – cztery gole w 29 meczach to statystyki, z których żaden napastnik nie powinien być zadowolony. Jak Włosi oceniają jego występy? – Kibice oczekiwali od niego więcej goli. Dla swojego dobra powinien znaleźć klub, w którym będzie grał jako jedyny napastnik – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL dziennikarz telewizji Sportitalia, Francesco Di Pasquale.
Krzysztof Piątek rok temu bardzo długo poszukiwał nowego klubu. W Hercie Berlin nie było dla niego miejsca, a i sam zawodnik zdecydowanie lepiej prezentował się na Półwyspie Apenińskim aniżeli w Bundeslidze. Koniec końców, 1 września ubiegłego roku został wypożyczony do Salernitany z myślą o regularnych występach, ale także powrotu do skuteczności, którą w ostatnich latach nie imponował. Pomijając kilka epizodów, jak na przykład pierwsze dwa miesiące w Fiorentinie.
O ile z częstymi występami w Salerno Piątek nie miał problemu – jego skuteczność szwankuje. W 29 meczach strzelił tylko cztery gole i zaliczył trzy asysty. Bilans od początku roku? Jedno trafienie i dwie asysty. Poza tym, ma za sobą serię dziewiętnastu meczów bez zdobytej bramki. Jak na wysuniętego napastnika – kiepsko.
Salernitana może wykupić Piątka za dziesięć milionów euro. Na to się jednak nie zanosi. Klub w całej historii nigdy nie wydał na jednego zawodnika więcej niż siedem milionów euro. Napastnik z tak mizernym dorobkiem strzeleckim, nawet mimo zaangażowania, nie daje powodów, żeby zdecydowano się na transfer definitywny. Paulo Sousa, który od lutego trenuje Salernitanę, może nie nalegać na pozostanie Piątka. Dlatego już teraz mówi się o tym, że latem reprezentant Polski trafi do innego klubu. Jest łączony między innymi z lizbońskim Sportingiem oraz powrotem do Genoi, która awansowała do Serie A.
Jak przez kibiców oraz dziennikarzy z Salerno jest oceniany 27-letni napastnik? Co jest głównym powodem jego nieskuteczności? O to zapytaliśmy dziennikarza Francesco Di Pasquale, który współpracuje z włoską telewizją Sportitalia, Radiem Castelluccio, a także portalami SalernitanaNews.it oraz TeleSpazio.it.
Choć Piątek nie zachwyca skutecznością, zdaniem naszego rozmówcy, napastnik ma inne zalety. Przydaje się w grze ofensywnej, co nie zawsze jest widoczne w liczbach. Ale to one są najważniejsze w ocenie każdego napastnika. – W drużynie Paulo Sousy ma ważne miejsce, choć nie strzelał dużo goli. Jego zadaniem jest branie na siebie obrońców rywali w akcjach ofensywnych, dzięki czemu umożliwiał kolegom stwarzanie sytuacji bramkowych. Ale niestety, od napastnika oczekuje się goli, a pod tym względem jest słabo – przyznaje Di Pasquale.
Włoski dziennikarz twierdzi, że Piątek nieco traci na taktyce drużyny, w której zazwyczaj nie jest jedynym zawodnikiem odpowiadającym za zdobywanie bramek. – Widać, że to piłkarz, który dobrze czuje się w strategii, gdzie drużyna pracuje na jego liczby. W systemie Salernitany czasami się go jednak unika w drodze do bramki. Drużyna atakuje trzema zawodnikami, a Piątek musi często sam szukać drogi do bramki. Niestety, kosztuje go to liczby – dodaje nasz rozmówca.
Czy w związku z nieskutecznością, kibice uważają Piątka za nieudany ruch transferowy Salernitany? Nie do końca. Może i nie jest głównym ulubieńcem trybun na stadionie Arechi, ale fani mają o nim umiarkowanie pozytywną opinię. – Oczywiście, kibice oczekiwali od niego większej liczby goli. Dostrzegam jednak, że z pewnością doceniają jego zaangażowanie i starania na boisku. Widzą także jego szacunek do klubu – twierdzi włoski dziennikarz.
Di Pasquale podkreśla jednak, że Piątek nie powinien zostać w Salernitanie, tylko zmienić drużynę na taką, w której będzie nieco inny system taktyczny. – Dla swojego dobra, powinien znaleźć klub, w którym będzie grał jako jedyny napastnik i kluczowy piłkarz ofensywy. Uważam że w takiej drużynie Piątek byłby w stanie rozegrać dobry sezon – kwituje redaktor Sportitalia.
Salernitana po 34 meczach zajmuje piętnaste miejsce w Serie A, gromadząc 35 punktów. To niewiele, aczkolwiek osiem punktów nad strefą spadkową cztery kolejki przed końcem to przewaga, za sprawą której drużyna na razie może czuć się spokojna o utrzymanie. Włosi są zadowoleni z pracy Paulo Sousy (pod jego wodzą przegrali tylko dwa z dwunastu meczów, aczkolwiek aż osiem zremisowali) i wierzą, że Portugalczyk jest gwarancją spokojnej przyszłości klubu.
– Do Salerno przybył człowiek z mentalnością mistrza. Widać, że potrafi dotrzeć do serc zawodników i kibiców – umie ich zarówno ożywić jak i uspokoić, gdy wymaga tego sytuacja. Widać po nim wielką chęć stworzenia dobrej drużyny. To fachowiec i innowator, potrafiący się zmieniać w zależności od potrzeb klubu. Mam więc nadzieję, że w Salernitanie zrobi dużo dobrego – twierdzi Di Pasquale.
Co czeka Salernitanę? Nasz rozmówca nie spodziewa się w klubie latem rewolucji. I przyznaje, że widzi w klubie pozytywne prognostyki. Nie oczekuje jednak, że drużyna w przyszłym sezonie (jeśli oczywiście utrzyma się w lidze), nagle zacznie walczyć o miejsca w górnej części tabeli.
– Spodziewam się spokojnego sezonu z udziałem młodych i doświadczonych zawodników. Rzeczywistość jest taka, że drużyna dopiero od niedawna gra w najwyższej klasie rozgrywkowej – dlatego słuszny jest rozwój małymi krokami, ale z zachowaniem ciągłości – podsumowuje włoski dziennikarz.
16:30
Lecce
16:30
SSC Napoli
18:45
Cremonese
18:45
Bologna
16:30
ACF Fiorentina
16:30
Lazio Rzym
18:45
Pisa
18:45
Parma
16:30
Hellas Verona FC
18:45
Torino