Potrzebowałem wrócić do treningów szybkościowych i odzyskać świeżość, która w Tokio dała mi podium. Ten rok będzie odbudową, poświęcam go na to. W przyszłym nadal chcę być 800-metrowcem – mówi TVPSPORT.PL Patryk Dobek, pierwszy polski brązowy medalista olimpijski na tym dystansie. To kluczowa deklaracja w kontekście faktu, że związał się z trenerem Aleksandrem Matusińskim. Jest w końcu ekspertem od krótszego biegania, ale w tym właśnie tkwi logika lekkoatlety.
>> WARTO PRZECZYTAĆ: KOGO UWAŻNIEJ ŚLEDZIĆ W 2023? TU KAŻDY MA JAKĄŚ HISTORIĘ
Sensacyjne wiadomości o zmianach w karierze Patryka Dobka wyszły na jaw w połowie marca. Na dwa miesiące przed sezonem i ledwie rok do kolejnych igrzysk okazało się, że brązowy medalista olimpijski z Tokio opuścił grupę treningową Zbigniewa Króla. Przypomnijmy, że legendarny trener – wcześniej pracujący m.in. z Adamem Kszczotem – dostał Dobka w ręce na kilka miesięcy przed występem w Japonii. Wystarczyło, żeby tam wspólnie osiągnęli historyczny sukces, poprzedzając to jeszcze halowym mistrzostwem Europy.
– Niestety, ten atut zmiany się zużył. W kolejnym sezonie czułem, że to nie to. Nogi się nie kręciły, męczyłem się na bieżni i uznałem, że nadszedł właściwy moment, aby znowu zaryzykować – opowiada TVPSPORT.PL lekkoatleta.
Odkąd poukładał sportowe życie na nowo, to jego pierwsze tak obszerne publiczne wyjaśnienia swojej sytuacji.
Patryk Dobek wyjaśnia, dlaczego zmienił trenera. Stracił szybkość, z którą wszedł na 800 metrów
Dobek, który już z Aleksandrem Matusińskim przygotowuje się do sezonu na zgrupowaniu w Zakopanem, uważa, że rozstanie z Królem przebiegło bez burz. Obiecał zresztą, że nie będzie o tym informował, ale wiadomości nieoczekiwanie wypłynęły inną drogą. Był akurat w Azji. Chcąc dotrzymać umowy uznał, że przeczeka gorący okres i ustali z PZLA, co dalej. Bo kiedy żegnali się z trenerem, to nie było jeszcze do końca jasne. Matusińskiego – od lat szefa Justyny Święty-Ersetic i kadry 400-metrówek – polecił mu jego manager Czesław Zapała. Sam na łamach sport.pl opowiedział, że podjął się wyzwania jako pracownik związku i o inicjatywie prawdopodobnie usłyszał jako ostatni. Zgodził się.
Panowie, zdaniem Patryka, szybko znaleźli wspólny język i obrali cel.
– To, co stało się w 2021 roku, wypaliło doskonale i nikt tego nam nie zakwestionuje. Jednak następnego lata, tego z MŚ w Eugene i ME w Monachium, czułem, że zawodzę szybkościowo. A to był wcześniej mój wielki atut na dwa okrążenia. O ile tuż po przyjściu do nowego szkoleniowca potrafiłem na nowym dystansie pokonywać 200-metrowe odcinki w 25 sekund w zwykłych butach, to w rywalizacji takie tempo stało się trudne do utrzymania nawet w kolcach. Straciłem szanse na mocne finisze, które były moją mocną stroną. Gdy przeanalizowałem wszystkie okoliczności, zrozumiałem, że muszę spróbować powtórzyć schemat sprzed Tokio. Czyli powrócić do zajęć szybkościowych, które na igrzyskach nadal były moją bazą – tłumaczy te zawiłości Dobek.
29-latek przypomina, że zanim przeszedł na 800 m, właśnie szybkości poświęcił lata pracy z Walentynem Bondarenką. Biegał na 400 m i 400 m przez płotki, a to – obdarzony naturalnym talentem organizmu – podbijał wydolnością i siłą. Król pod koniec 2020 roku nie dostał więc surowego człowieka, tylko de facto przedłużonego sprintera. I na tym fundamencie razem przenieśli się na dłuższą rywalizację.
Dobek o dystansie, który chce biegać. Paryż to znów dwa okrążenia
– Czyli teraz tak jakby wracasz do ostatniego etapu z Bondarenką, a za kilka miesięcy odtworzysz pierwszy okres pracy z Królem? – dopytujemy, chcąc jednoznacznie wyjaśnić temat konkurencji, którą zamierza wybrać na IO w Paryżu. – Nie da się przejść dwa razy identycznej drogi, zwłaszcza, gdy prowadzi cię inny trener. Ale taki mniej więcej jest zamysł – potwierdza reprezentant Polski.
Deklaracja pozostania przy 800 m jest o tyle ciekawa, że Matusiński wcześniej informował o swoim warunku: że jego nowy as skupi się teraz na 400 m.
Dobek uważa, że jedno drugiemu nie przeszkadza. I że ufa nowemu trenerowi. Bo chociaż ten poświęcił się szkoleniu do biegu na 400 m, to za rok – gdy obu przyjdzie mierzyć się już głównie na dwa kółka – trenerowi ma nie zabraknąć warsztatu. Według lekkoatlety ma bowiem dużą wiedzę o fizjologii i podstawy teoretyczne. A poza tym ma również samego Patryka, który z takim stażem na stadionie wie już, jak precyzyjnie opowiadać o swoich odczuciach i oczekiwaniach. Teraz te dotyczą m.in. podbudowy mocy w siłowni i ogólnej siły biegowej. Nowy duet wprowadził też do zajęć odcinki biegowe z dodatkowym obciążeniem.
– Nawet teraz brzmisz, jakbyś mentalnie odżył. Zmiana miała aż takie znaczenie? – zauważyliśmy. – Tak, miała. Ogromne.
Jeżeli Dobek będzie potrzebny sztafecie, to nie odmówi. Już w niej bywał
Dobek poproszony o wskazanie, z medalu w której konkurencji na mistrzostwach Polski w Gorzowie najbardziej się ucieszy, zaczął się śmiać. W końcu jednak wskazał, że jeśli do końca lipca posprząta sprawy treningowe i nowe bodźce "oddadzą", to najprawdopodobniej wybierze walkę na 800 m.
– To, co teraz robię, wciąż jest podporządkowane tej konkurencji. Sądzę, że to nie będzie zresztą mój jedyny występ na dwa okrążenia tego lata. Na konkretne deklaracje jest za wcześnie, mam nadal obozy do przepracowania. Po nich będziemy mądrzejsi. Na razie wiem, że z trenerem planujemy start w Memoriale Kusocińskiego (4 czerwca – przyp. red.) na 400 m. Możliwe też, że sprawdzę się gdzieś po drodze na 300 m. Wszystko po to, żeby dowiedzieć się, gdzie aktualnie jestem z moją szybkością – zapowiada.
Najszybciej w karierze na 400 m Dobek pobiegł w 2019 roku w Białogardzie: 46.12 sekundy.
Takie występy same w sobie również są wartościowym treningiem. Natomiast gdyby okazało się, że uzyskane w sprawdzianach czasy dają mu ew. bilet do sztafety 4x400 metrów, Dobek nie odmówi. Kto wie, czy taki as w rękawie nie jest jednocześnie cichym planem Matusińskiego. W sierpniu na MŚ w Budapeszcie znów przecież w programie znajdą się nie tylko oddzielne wyścigi dla kobiet i mężczyzn, ale również mikst. Żeby jednak tam myśleć o nominacji do składu, męska sztafeta długa musi najpierw wywalczyć kwalifikację na tę imprezę. A sam Dobek – szybko biegać.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.