13 maj 2023 | Lekkoatletyka

Nadkomplet kibiców u Liska w Domu! Gospodarz znów niegościnny, świetne otwarcie sezonu Piotra

Piotr Lisek zorganizował zawody Lisek w Domu w Dusznikach k. Poznania (fot. PAP)

Szczelnie wypełnione trybuny w niewielkich Dusznikach obejrzały tyczkarski mityng "Lisek w Domu" – inaugurację letniego sezonu lekkoatletycznego w Polsce. Organizator zawodów Piotr Lisek zaczął występy od 5,71 metra. – Jesteśmy tuż po ciężkim obozie, forma ma przyjść później – zapowiada rekordzista kraju.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Mistrz tłumaczy życiową rewolucję. Pada kluczowa deklaracja!

Czytaj też

Patryk Dobek deklaruje: nie rezygnuję z biegania na 800 metrów (fot. Getty)

Mistrz tłumaczy życiową rewolucję. Pada kluczowa deklaracja!

>> WARTO PRZECZYTAĆ: KOGO UWAŻNIEJ ŚLEDZIĆ W 2023? TU KAŻDY MA JAKĄŚ HISTORIĘ

Po znakomitej, zeszłorocznej edycji domowych zawodów Piotra Liska w Dusznikach k. Poznania kolejne takie zawody stały na jeszcze lepszym poziomie organizacyjnym. Jedyny polski sześciometrowiec w sobotę już trzeci raz zaprosił do rodzinnej wsi rywali z tyczkarskich skoczni. Zawody śledził nadkomplet publiczności.

Mimo wczesnej pory poziom sportowy nie rozczarował. Gospodarz także.

Sezon lekkoatletyczny 2023 w Polsce rozpoczęty. Piotr Lisek najlepszy u siebie w domu

Do Dusznik przyjechali nie tylko Robert Sobera i Paweł Wojciechowski – koledzy z reprezentacji Polski. Wśród gości był też m.in. Emmanouil Karalis – kolega Liska z grupy treningowej Marcina Szczepańskiego, ten, który zimą w Stambule zajął z Polakiem ex aequo drugie miejsce w rywalizacji o halowe mistrzostwo Europy. Niestety, po trzech strąconych próbach na 5,31 metra Grek nieoczekiwanie odpadł z konkursu zanim jeszcze Lisek oddał pierwszy skok.

Sobera i Wojciechowski zatrzymali się, zaliczając po 5,51 m. Piotr na kolejnej wysokości też miał kłopoty, ale gdy zaliczył 5,61, to na poprzeczce zawieszonej o jeszcze 10 cm wyżej był tylko raz. Po skoku na 5,71 metra okazało się, że z walki odpadli już Matt Ludwig i Ben Broeders. Amerykaninowi pękła tyczka, a Belg zgłosił ból łydki i wycofał się z konkursu. Lisek został sam. I skakał bardzo obiecująco, zwłaszcza w pierwszej próbie na 5,81. Nie zaliczył żadnego z trzech podejść do tej wysokości, ale i tak widać, że czas od sezonu halowego minął mu bardzo efektywnie. To, jak prezentował się w Dusznikach, może być z pewnością zapowiedzią rosnącej dyspozycji.

Rekordem mityngu pozostaje ubiegłoroczne 5,80 m gospodarza imprezy.

– Wszyscy dopiero wróciliśmy ze zgrupowań, wszyscy mamy w nogach dopiero zakończone zgrupowania. Ciężka praca za nami, która ma nam "oddać" nie tyle teraz, co w najważniejszym momencie sezonu. Czyli na MŚ w Budapeszcie. Minimum jest wysokie, bo wynosi 5,81 m, ale nie martwię się o wyjazd. Są w końcu też awanse z rankingów. To oczywiście nie oznacza, że taki wynik nie padnie. Jestem ambitny, chcę tyle skoczyć, żeby liczyć się na Węgrzech w walce o medale. Oby – zapowiada Lisek.

Mistrz tłumaczy życiową rewolucję. Pada kluczowa deklaracja!

Czytaj też

Mistrz tłumaczy życiową rewolucję. Pada kluczowa deklaracja!

Gwiazda polskiej lekkoatletyki poważnie kontuzjowana. Okropna diagnoza

Czytaj też

Gwiazda polskiej lekkoatletyki poważnie kontuzjowana. Okropna diagnoza

Piotr Lisek skakał przed znajomymi i rodziną. "Ze stresu nie spałem kilka dni"

Niezależnie od wyników, mityng należy uznać za organizacyjny sukces. Na trybunach – jak sam przyznał gospodarz zawodów – zasiedli niemal wszyscy, których osobiście lub z widzenia zna. Nie zabrakło jego żony i córki, a także m.in. mamy i dziadka.

– Nie spałem kilka dni, ze stresu, bo tak chciałem z pomagającymi mi ludźmi, żeby wszystko się udało. Jestem pod wrażeniem, że to z roku na rok się udaje. Bez wsparcia nie dałbym rady. Ten mityng jest dla mnie tak samo ważny, jak konkurs o mistrzostwo Europy. Naprawdę. Chcę ludziom podziękować za to, że mi kibicują i przedstawić naszą konkurencję. Wielu dopiero przychodząc na takie zawody, orientuje się, jak to jest wysoko. Jak to jest trudne – przyznał przed kamerą TVP Sport Lisek.

21 maja tyczkarze spotkają się ponownie. W Białymstoku odbędzie się Mityng na Rynku Kościuszki, który pokażemy w Telewizji Polskiej.

Gwiazda polskiej lekkoatletyki poważnie kontuzjowana. Okropna diagnoza