{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Robert Lewandowski i Lionel Messi razem w Barcelonie? "To byłyby gwiezdne wojny"
Adrian Janiuk /
Jacek Ziober jest zdania, że współpraca Lionela Messiego z Robertem Lewandowskim przyniosłaby Dumie Katalonii wiele korzyści. – Messi z Lewandowskim znalazłby wspólny język. Ten duet to byłyby "Gwiezdne wojny". Szkoda, że FC Barcelona wcześniej nie wyciągnęła "Lewego" z Bayernu – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Wielkie nazwisko za Messiego. Gwiazda ma trafić do PSG
Czytaj też:

La Liga. Media: Leo Messi chce wrócić do Barcelony. Kluczowy okazał się telefon od Joana Laporty
Adrian Janiuk, TVPSPORT.PL: – W jakich kategoriach odbiera pan zdobycie tytułu mistrzowskiego przez Barcelonę?
Jacek Ziober (były piłkarz m.in. Osasuny Pampeluna): – Po tych wszystkich zawirowaniach z odejściem wielu ważnych piłkarzy oraz po zmianach trenerów w Barcelonie nastała stabilizacja. Sytuacja finansowa również była trudna, ale władze klubu na czele z Joanem Laportą osiągnęły konsensus i wiedzą, co mają robić. Xaviemu dano czas na zbudowanie drużyny i są tego efekty w postaci wielkiego sukcesu jakim jest zdobycie mistrzostwa Hiszpanii.
– Przed sezonem nikt nie pomyślałby, że FC Barcelona będzie miała taką dużą przewagę nad drugim zespołem.
– Paradoksalnie pomogło jej przede wszystkim to, że nie mogła pozwolić sobie na wydawanie ogromnych pieniędzy jak wcześniej. Przecież za Antoine'a Griezmanna czy Philippe Coutinho zapłacono grubo ponad 100 milionów euro. Oczywiście transfery chociażby Raphinhi czy Roberta Lewandowskiego również były kosztowe, ale to wciąż o wiele, wiele mniej niż wcześniej przeznaczano na wzmocnienia. Wydaje mi się, że teraz rozważniej dokonuje się transferów.
– Na co FC Barcelona może liczyć w przyszłym sezonie?
– Wszelkie działania Barcelony odbieram jako przygotowanie się do zdobycia Ligi Mistrzów. O tym wszyscy związani z klubem marzą najbardziej. W futbolu jest tak, że nie ma kandydata stuprocentowego do triumfu w tych elitarnych rozgrywkach. Nikt nie da gwarancji wygrania Champions League, żaden piłkarz, ani żaden trener. W decydującym momencie mogą przytrafić się kontuzje, kartki i inne różne niespodziewane sytuacje, których nie da się przewidzieć. Kluczowy jest fakt, jak trener zarządza drużyną, kogo ma na ławce rezerwowych. Co do Barcelony, to przygotowali sobie grunt, żeby zrealizować swój kolejny cel, którym jest Ligia Mistrzów.
– Jaki udział w zdobyciu mistrzostwa miał Lewandowski?
– Olbrzymi! Z Lewandowskim osiągnięto to o czym wszyscy marzyli przed startem sezonu. Mistrzostwo Hiszpanii zdobyte z dużą przewagą nad Realem Madryt było czymś szczególnym. Robert najprawdopodobniej zdobędzie także Trofeo Pichichi, a to trzeba "umić".
– Opuszczenie Bayernu Monachium na rzecz Barcelony było dobrym ruchem?
– Transfer do Barcelony był bardzo dobrym posunięciem. Gra w lidze, która jest widowiskowa i techniczna. Przez ponad dekadę występował w Bundeslidze, która jest toporną ligą. Lewandowski przede wszystkim udowodnił, że potrafi błyszczeć w technicznej lidze. W Hiszpanii trzeba się naharować, żeby wbić ponad 20 goli.
– Niektórzy wypominają mu, że strzela mniej goli niż w Bayernie…
– Strzelić 21 goli w lidze hiszpańskiej to nie jest byle co. W Niemczech strzelał znacznie więcej, ale w Hiszpanii są większe wymagania. Bundesliga jest toporna, ale dzięki zawodnikom z Francji, Hiszpanii, czy Brazylii rozgrywki zostały urozmaicone. Bez nich byłaby jeszcze bardziej toporna. Gdyby grali w niej wciąż sami Niemcy to gra w niej polegałaby jedynie na bronieniu. Wracając jednak do Roberta, z jego kunsztem mógł strzelać w Niemczech jeszcze więcej.
– Liczy pan na powrót Lionela Messiego do Barcelony?
– Messi bez względu na pieniądze powinien wrócić do Barcelony, jeśli chce pięknie zwieńczyć swoją karierę. Jeżeli zależy mu na pieniądzach to wybierze inną ofertę. Pod względem sportowym byłoby lepiej, żeby mistrz świata znowu grał dla Barcy, bo widać na przykładzie Cristiano Ronaldo, że gra w lidze arabskiej go męczy.
– Podobno Al-Hilal oferuje mu nawet 600 milionów euro za sezon.
– W jego przypadku katowanie się w Arabii Saudyjskiej nie ma sensu. Nawet za takie pieniądze. Ronaldo dosłownie katuje się w zaścianku futbolowym. Robi to za olbrzymie pieniądze, ale widać, że się zmusza i futbol go nie cieszy. Piłkarsko jest tam nieszczęśliwy. Nie ma w jego grze radości. Wykonuje katorżniczą pracę, którą ma do wykonania. Zobowiązują go do tego także nazwisko oraz poziom, do którego doszedł. Zobaczymy, co będzie z Messim, ale także po tym poznaje się człowieka. Okaże się, czy kosmiczne pieniądze z Arabii są ważniejsze od powrotu do domu. Jeśli wróci to będzie pomnikiem, jak... Rocky Balboa.
Czytaj też:
Gerard Pique nie przyjął zaproszenia od Xaviego, by pojawić się na mistrzowskiej fecie – LaLiga
– Co dla Barcelony oznaczałby powrót Messiego?
– Messi gra inaczej niż jeszcze kilka lat temu. On dla Barcelony byłby teraz zupełnie innym piłkarzem. Z Lewandowskim stworzyłby świetny duet. Mimo swojego wieku może wiele wnieść do drużyny na zakończenie pięknej sagi. Jego odejście było przymusem, ale powrót będzie dobrowolny.
– Czego można się po nim spodziewać?
– Messi nie będzie robił rajdów przez pół boiska i sam wykańczał swoje akcje. Musi szukać współpracy, a jestem zdania, że z Lewandowskim znalazłby wspólny język. Ten duet to byłyby "Gwiezdne wojny". Szkoda, że Barcelona wcześniej nie wyciągnęła "Lewego" z Bayernu.
– Niektórzy w Hiszpanii wieszczą, że Messi może chcieć grać na pozycji numer dziewięć…
– Wiem jacy są hiszpańscy dziennikarze. Oni lubią wymyślać różne historie, które trzeba dzielić przez dziesięć. Messi nie jest dziewiątką i nigdy nie będzie. On czuje się doskonale z piłką przy nodze. On kocha prowadzić futbolówkę, a gra na dziewiątce wiąże się z tym, że trzeba na nią zaczekać. To nie Messi, to nie jego gra. Nie wierzę w to, że będzie chciał grać na szpicy. Nie stanie w polu karnym i nie będzie czekał na podania. Po pierwsze wzrost nie ten, po drugie on nie zrobi różnicy w polu karnym. Lewandowski może być spokojny. Jeśli Argentyńczyk wróci to będą grać razem.